Samsung Galaxy Note 10.1 — Czuły na nacisk

Zacząć należy od tego, że ja w ogóle nie uważam tabletu za urządzenie potrzebne lub przydatne, nie lubię nie mieć dostępu do klawiatury sprzętowej przy korzystaniu z Internetu, czytać wolę na Kindle'u, którego rozmiar uważam za optymalny i który nie świeci mi po oczach. Galaxy Note 10.1 jest więc uosobieniem tego, czego nie lubię — jest tabletem, jest wielki… i jest tabletem. Mimo tego nie mogę odmówić temu sprzętowi kilku dużych plusów.

Samsung Galaxy Note 10.1 — Czuły na nacisk

Obraz

Przede wszystkim ekran robi bardzo dobre wrażenie. Samsung zamontował tu wyświetlacz PLS (Plain Line Switching) TFT o rozdzielczości 1280 x 800 pikseli (149 ppi). Ten panel charakteryzuje się świetnymi kątami widzenia i imponującymi barwami oraz jasnością. Gęstość upakowania pikseli mogłaby być większa, ale przy normalnym użytkowaniu nie miałam wrażenia, że na jasnych obszarach wystaje mi siatka spomiędzy punkcików (co niestety często odbiera mi przyjemność z korzystania z różnych ekranów). Obudowa trochę straszy białym plastikiem i pomalowaną farbą w kolorze „srebrny metalik” ramką, ale przynajmniej nie trzeszczy… aż tak głośno. Urządzenie trafiło na rynek z Androidem 4.0, ale Samsung zapewnił możliwość aktualizacji do 4.1.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Galaxy Note 10.1 zachwyca również wydajnością. W środku znajdziemy taktowany z prędkością 1,4 GHz układ Exynos 4412, czyli 4 rdzenie Cortex-A9, którym towarzyszy podkręcony układ graficzny ARM Mali-400 MP4. We wrześniu 2011 roku był to najwydajniejszy układ dla urządzeń przenośnych, dziś nadal jest w czołówce. To wszystko działa świetnie i aż prosi się o gry. Na szczęście bateria również do najmniejszych nie należy — 7000 mAh spokojnie wystarcza na cały dzień intensywnego (gry, filmy, rysowanie, muzyka przesyłana po Bluetooth do głośników, rysowanie…) użytkowania. Problem pojawia się, kiedy przychodzi do ładowania urządzenia — nie dość, że Samsung pokusił się o zamontowanie tu swojego własnego gniazda, to można zapomnieć o ładowaniu tabletu z komputera lub ładowarki do innego urządzenia (próbowałam z ładowarką HTC i Asusa do Nexusa 7), bo są po prostu za słabe. Wyłączony Note 10.1 można tak ładować dwa dni. Do tego gniazda można za to podłączyć na przykład przejściówkę HDMI (do kupienia osobno).

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Na urządzeniach z linii Note zainstalowane są oczywiście aplikacje Samsunga, w tym Terminarz S, widżet podpowiadający jakie aplikacje zainstalować (którego istnienia nadal nie pojmuję) i Notes S — świetny notatnik przeznaczony do używania z dołączonym rysikiem. Po wyjęciu rysika wysuwa się nawet specjalne menu z boku ekranu, gdzie znajdziemy aplikacje, w których rysik z pewnością się przyda — między innymi Photoshop Touch i Crayon Physics. Warto tu zaznaczyć, że dzięki zastosowaniu technologii feel IT Wacoma piórka S-Pen do urządzeń Note pozwalają odczytywać również siłę nacisku. Na razie jest to mało popularne rozwiązanie i wykorzystać je można jedynie w nielicznych programach do rysowania na wąskiej gamie urządzeń. Jednak w zeszłym tygodniu zadebiutowały piórka Bamboo Stylus Feel Wacoma dla ekranów pojemnościowych, co powinno nieco poszerzyć zasięg takich rozwiązań i, przede wszystkim, uczynić je wygodniejszymi. Rysiki dołączane do urządzeń z rodziny Galaxy Note akurat do wygodnych nigdy nie należały — są po postu za małe, trudno znaleźć przycisk, a łatwo go wcisnąć przypadkiem.

Ciekawostką jest możliwość pracy w dwóch aplikacjach na raz na tym samym ekranie — okienka po protu otwierają się obok siebie lub jedno nad drugim. Niestety wybór aplikacji działających w ten sposób jest na razie dość wąski (umie to na przykład wbudowany klient poczty, ale Gmail już nie…), ale robienie notatek w Note S na podstawie otwartych w Chrome stron tryb ten okazało się całkiem przyjemne. Do tego Samsung pomyślał o możliwości robienia zrzutów ekranu jednym przyciskiem i o kopiowaniu zaznaczonych piórkiem obszarów ekranu — świetna rzecz przy zbieraniu informacji w biegu. Kiedy odnalazłam możliwość rozwiązywania wpisanych ręcznie równań w aplikacji do robienia notatek, pożałowałam, że już nie studiuję na uczelni technicznej ;). Aplikacja ułatwi również rysowanie kształtów poprzez mechanizm dopasowywania — na życzenie wyprostuje nam linie czy okręgi, co świetnie się sprawdza przy rysowaniu wykresów i diagramów.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Przy tej okazji postanowiłam także przetestować platformę Andrino Play, która dostępna jest tylko na urządzeniach Mobilnych Samsunga. Filmów jest rzeczywiście sporo, ale ogląda się… jak widać na zrzucie poniżej. Nie podoba mi się również fakt, że nie mogę zrezygnować z lektora na rzecz napisów lub oglądać film bez tłumaczenia w ogóle. Zawiódł mnie również Game Hub Samsunga — liczyłam na trochę rozrywki, a tam wszystko niedostępne. Nie jestem również zwolenniczką rozwiązań, które się duplikują — a tu mam do dyspozycji niezależne Samsung Apps i Google Play obok siebie.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

O ile rozpoznawanie pisma wprowadzonego piórkiem w wykonaniu urządzeń z serii Galaxy Note jest całkiem niezłe, o tyle klawiatura ekranowa dołączona przez producenta woła o pomstę do nieba. Na 10 calach jest ona jednak trochę za duża. Można ją podzielić, aby pisało się wygodniej kciukami kiedy trzymamy tablet w powietrzu, ale wtedy „płytki” reprezentujące klawiaturę zasłaniają aplikację, więc nie wiadomo, co jest napisane pod spodem. Podobnie ma się sprawa z klawiaturą pływającą.

Bardzo mi się spodobał za to Photoshop Touch dołączony do urządzenia. Na temat samej tej aplikacji można napisać drugą recenzję, czego na razie robić jednak nie zamierzam — uwierzcie mi zatem na słowo: po przejściu kilku tutoriali dołączonych do programu można już całkiem ciekawe manipulacje z jego pomocą wykonać. Rysowników ucieszy fakt, że aplikacja dogaduje się z piórkiem i dobrze interpretuje dane o sile nacisku. Radzi sobie z tym również SketchBook Pro (ten dla tabletów, nie Mobile) firmy Autodesk — jest więc już w czym wybierać.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Jeśli jednak chcemy manipulować zdjęciami, problemem jest dostarczenie ich na tablet. Robienie zdjęć aparatem wbudowanym w to urządzenie mija się z celem (jak widać na przykładzie niedzielnego śniadania — zdjęcie zostało zrobione rano, przy niezłym świetle wpadającym przez drzwi balkonowe). Pozostaje więc chmura, import z Facebooka albo Picasy… lub po staremu — karta MicroSD włożona do slotu urządzenia.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Zaletą tabletu okazała się również łączność GSM. Nie tylko udało mi się powiadomić Krogulca, że się spóźnię do pracy pewnego pechowego dnia, kiedy to mój telefon odmówił współpracy (tak, zadzwoniłam z 10-calowego tabletu, na szczęście miałam ze sobą słuchawki ;)), ale po prostu łączność 3G pod ręką jest wygodna. Urządzenie ma również odbiornik A-GPS, ale nie wydaje mi się, żeby ktoś pokusił się o nawigację z pomocą 10-calowego tabletu. Urządzenie sprawdzi się za to przy rozmowach wideo dzięki dwóm kamerkom i, co mnie zaskoczyło, przy dobrych wiatrach również jako pilot do telewizora. Nad przednią kamerką producent umieścił bowiem stary, dobry nadajnik podczerwieni i dołączył stosowną aplikację z ustawieniami sygnałów dla telewizorów różnych producentów. Pech chciał, że Panasonic, którego miałam pod ręką, można było z jej poziomu jedynie wyłączyć.

Jeśli więc pominiemy fakt, że 10-calowy tablet uważam za niepraktyczny gadżet i nienawidzę klasycznych klawiatur ekranowych, Galaxy Note 10.1 jawi się jako sprzęt bardzo dobry. Szczególnie dla rysowników jest potencjalnie atrakcyjnym narzędziem. Ciężki nie jest — 593 gramy przy takim rozmiarze nie robią większego wrażenia. Pozostaje tylko zastanowić się, czy opłaca się dopłacić do ceny „zwykłego” tabletu, aby móc korzystać z czułości piórka na nacisk, aplikacji Samsunga i Photoshopa dla urządzeń dotykowych. Nad tym, i nad kolorem (dostępna jest również wersja czarna) już każdy musi zastanowić się sam…

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (20)