Samsung sparaliżowany krótką awarią prądu. Eksperci straszą wzrostem cen
Jeden z największych producentów pamięci DRAM i NAND był zmuszony do kilkudniowego zaprzestania produkcji. W fabryce w Korei Południowej przytrafiła się jedynie minutowa awaria zasilania. To wystarczyło, aby narobić bałaganu.
03.01.2020 | aktual.: 03.01.2020 16:49
Do zajścia doszło na początku tygodnia. W lokalnej stacji przesyłowej wybuchł kabel, co pozbawiło prądu przyległe tereny, w tym fabrykę Samsunga w Hwaseong (dalsze okolice Seulu). Jak podaje anandtech, powołując się na lokalne media, produkcja ma ruszyć w ciągu najbliższych dni. Na pewno uszkodzeniu uległa pewna część wytwarzanych wtedy chipów. Nie ma informacji, czy doszło także do ewentualnych usterek sprzętu produkcyjnego.
Straty Samsunga mniejsze niż w 2018
Jeszcze nie wiadomo ile incydent będzie kosztować Samsunga. Podobne, choć drastyczniejsze wydarzenie z 2018 roku, gdy zasilania nie było pół godziny w zakładach Pyeongtaek, wiązało się ze stratą około 43,4 mln dol.
Samsung nie podał jeszcze oficjalnych szacunków, ale spekuluje się o kilku milionach dolarów. Suma wciąż może wydawać się ogromna, ale bez wątpienia jest znacznie mniejsza niż poprzednio.
Co ciekawe, mieliśmy ostatniej jesieni jeszcze inny incydent przy produkcji pamięci Samsunga. W hali jednej z fabryk produkujących doszło w listopadzie do zanieczyszczenia. Straty wyniosły wówczas kilkadziesiąt milionów.
Jak zaznacza androidcentral, nawet po jednym takim przypadku jak z 2018 roku, widzieliśmy wzrost cen DRAM i NAND, więc nie będzie zdziwieniem, jeśli podobny scenariusz czeka nas w najbliższej przyszłości. Już i tak analitycy mówią o zwiększaniu się cen pamięci RAM czy SSD, więc to kolejna cegiełka do trendu podwyżek.