Sexting w nowym wydaniu. Zdjęcia wysyłają nawet dzieci
Ostatnia publikacja NASK rzuca nowe światło na problem rozpowszechniania pornografii wśród dzieci i młodzieży. Okazuje się, że aż 42 proc. osób w wieku 15-18 lat chociaż raz otrzymało fotografię lub nagranie przedstawiające nagość, a 13 proc. takie materiały wysyłało.
19.03.2021 | aktual.: 19.03.2021 16:41
W czasach, kiedy zrobienie i wysłanie zdjęcia zajmuje kilkanaście sekund, coraz większą popularność zyskuje sexting, czyli przekazywanie wiadomości o zabarwieniu erotycznym. Sprawę ułatwiają popularne komunikatory internetowe, gdzie załączenie zdjęcia jest równe kilku szybkim kliknięciom.
Sexting wśród dzieci i młodzieży
Dotychczas taka komunikacja miała miejsce głównie pomiędzy osobami pozostającymi w związkach i utrzymującymi bliskie, intymne relacje. Obecnie zjawisko nasila się wśród dzieci i młodzieży, czyli w grupie, która nie do końca zdaje sobie sprawę ze wszystkich, towarzyszących temu zagrożeń.
Polskie prawo nie zakazuje pornografii, ale jej rozpowszechnianie podlega pewnym obostrzeniom. Przykładem jest, chociażby art. 200 § 3 Kodeksu karnego, z którego wynika, że za prezentowanie treści pornograficznych lub udostępnianie przedmiotów o takim charakterze małoletnim poniżej 15 roku życia, grozi nawet 3 lata więzienia.
Pomimo tego, że kara wydaje się dość surowa, nie zniechęca to niektórych do kontynuacji takich praktyk. Policja na swojej oficjalnej stornie internetowej poinformowała właśnie o zatrzymaniu 37-latka. Mężczyzna korzystając z popularnego komunikatora internetowego "prezentował treści pornograficzne i składał propozycje obcowania płciowego oraz poddania się innej czynności seksualnej osobie", mając świadomość, że to 13-latka.
Na szczęście, w tym przypadku był to podstęp, którego mężczyzna się nie spodziewał. Kiedy udał się w umówione miejsce (do jednej z krakowskich restauracji), zamiast dziewczynki spotkał internautów stojących za całą akcją. Dokonali oni obywatelskiego zatrzymania i poinformowali o zajściu Policję. Funkcjonariusze zabezpieczyli komputer i telefon komórkowych sprawcy. Zatrzymany przyznał się do stawianych mu zarzutów.
Cała historia miała szczęśliwe zakończenie, ale nie zawsze tak jest, na co zwraca uwagę Anna Kwaśnik w publikacji "Sexting i nagie zdjęcia w sieci. Poradnik dla nauczycieli" przygotowanej w ramach cyklu szkoleń dla nauczycieli na temat cyberzagrożeń "Bezpieczni w sieci z OSE". Autorka podkreśla, że dzieci i młodzież samodzielnie wytwarzają erotyczne zdjęcia i filmy, które trafiają do sieci. Motywy takiego działania mogą być różne – od child groomingu, czyli uwodzenia nieletnich przy wykorzystaniu technologii, przez szantaż, aż po chęć zdobycia czyjegoś uznania lub uwagi.
Ciemna strona pornografii
Należy jednak pamiętać, że treści pornograficzne produkowane przez małoletnich są nielegalne, ale niestety coraz bardziej popularne. Z badania "Kontakt dzieci i młodzieży z pornografią" przeprowadzonego przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę, wynika, że "42 proc. młodych ludzi w wieku 15–18 lat otrzymało kiedyś od innej osoby nagie, intymne materiały, a 13% wysłało swoje nagie zdjęcia/filmy innej osobie".
Młodzi ludzie udostępniając swoje zdjęcia w sieci, często zapominają, że już nigdy stamtąd nie znikną. Mogą być dostępne dla pedofilów i przestępców seksualnych, a w niektórych przypadkach mogą zostać wykorzystane do cyberprzemocy, co jest szczególnie popularne w szkolnych społecznościach.
Konsekwencje wspomnianych sytuacji mogą być różne, bo nie każdy w taki sam sposób radzi sobie ze stresem i trudnościami. Jak zaznacza Kwaśnik, "ofiarom sextingu mogą towarzyszyć silne i jednocześnie trudne emocje związane ze wstydem, lękiem, ośmieszeniem. W skrajnych sytuacjach dzieci i nastolatki czują się tak bezsilne i osaczone, że podejmują próby samobójcze". Dlatego istotne, aby rodzice i opiekunowie zwracali uwagę na to, co ich dzieci rozpowszechniają w sieci. Czasami zwykła rozmowa i uświadomienie zagrożeń mogą pomóc w uniknięciu poważnych kłopotów.