Snapchat usuwa filtr. W tle śmiertelne wypadki drogowe
Snapchat usunie filtr pokazujący prędkość, z którą przemieszcza się użytkownik. Decyzja ta zapadła, bo stwierdzono, że ludzie chcąc pochwalić się szybką jazdą, stwarzali zagrożenie na drodze. W tle sprawy jest proces związany z wypadkiem śmiertelnym.
18.06.2021 11:23
Tak prosta rzecz jak filtr do zdjęcia może znacząco wpłynąć na bezpieczeństwo. Przykładem takiej sytuacji jest historia wycofywanego właśnie z aplikacji Snapchat filtra prędkości. Zdaniem niektórych, zachęcał on do brawurowej jazdy i chwalenia się osiąganą szybkością, co w oczywisty sposób wpływa na bezpieczeństwo uczestników ruchu. Przekraczanie prędkości zwiększa ryzyko wystąpienia stłuczki.
Choć filtr funkcjonuje od 2013 roku, firma Snap dopiero teraz zdecydowała się na usunięcie go z aplikacji. Sam proces usuwania funkcji może zająć kilka tygodni.
Obecnie filtr prędkościomierza na Sanpchacie nie jest popularny. Mimo to doszło już do kilku głośnych wypadków, podczas których kierowca rozwijał nadmierną prędkość, by "wykręcić" dobry wynik do zdjęcia.
Wypadki śmiertelne powiązane ze Snapchatem
18-latka z Atlanty uderzyła w kierowcę Ubera z prędkością 172 kilometrów na godzinę. W wyniku wypadku doznał on poważnych uszkodzeń mózgu. Dziewczyna podczas wypadku korzystała z rzeczonego filtra. Sprawa miała miejsce w 2016 roku.
W roku 2015 doszło do wypadku w Filadelfii, podczas którego zginęły trzy kobiety. Rok później, na Florydzie podczas stłuczki zginęło pięć osób. W obu zdarzeniach swoją rolę odegrał niesławny filtr.
Najgłośniejszy wypadek miał jednak miejsce w 2017 w Wisconsin, gdzie na chwilę przed katastrofą jedna z trzech ofiar śmiertelnych zrobiła zdjęcie, na którym zarejestrowana prędkość wynosiła 123 mile na godzinę (198 km/h). Rodziny ofiar postanowiły złożyć pozew do sądu przeciwko firmie Snap, zarzucając jej współwinę za to zdarzenie.
Sąd apelacyjny uznał, że rodziny mają prawo pozwać właścicieli Snapchata w związku z wypadkiem. Wskazano, że firma dokonała zaniedbań podczas projektowania tej funkcji. Snap wezwał z kolei do zamknięcia sprawy, nie uważając, że to filtr ponosi winę za to tragiczne zdarzenie.
Czy uważacie, że firma faktycznie powinna ponieść odpowiedzialność za wypadki, do których doszło podczas korzystania z jej aplikacji? Czy jednak możliwość rejestrowania prędkości nie jest jednoznaczna z posiadaniem wpływu na brawurową jazdę użytkowników Snapchata?