Szantażował seksualnie dzieci w internecie. Spędzi 75 lat w więzieniu
Sextortion, czyli seksualny szantaż to zjawisko coraz częściej występujące w internecie. Kiedyś kojarzyło się z kimś, kto wszedł w posiadanie sex-taśm celebrytów i żądał od nich okupu, ale obecnie to zjawisko dotyka najczęściej zwykłych ludzi. A nawet dzieci. W USA padł właśnie bardzo surowy wyrok - Buster Hernandez, który szantażował 12-letnie dziewczynki, spędzi 75 lat w więzieniu federalnym.
Hernandezowi postawiono 41 zarzutów, w tym dystrybucję dziecięcej pornografii. Przez wiele lat obierał sobie za cel nastoletnie dziewczyny, a następnie przekonywał je, aby podzieliły się z nim nagimi zdjęciami.
Gdy już wszedł w posiadanie takich fotografii, zaczynał grozić ofiarom, że je zgwałci i zabije jeśli nie spełnią jego żądań. W niektórych przypadkach nękanie trwało aż 4 lata.
Przestępca robił wszystko, co mógł, aby ukryć swoją tożsamość oraz zataić położenie. Używał w tym celu anonimowej przeglądarki Tor oraz systemu Tails, będącego specjalną wersją Linuxa, który pomaga zachować maksimum prywatności i anonimowości.
Przez długi czas jego występki uchodziły na sucho, ale FBI zastawiło na niego pułapkę w postaci zmodyfikowanego filmiku i kiedy Hernandez go otworzył, agencja uzyskała jego adres IP. Dzięki temu FBI było w stanie go zlokalizować i ująć.
Co ciekawe, aby wymyślić sposób na Hernandeza, Facebook - który wspomagał FBI - musiał zapłacić zewnętrznej firmie od cyberbezpieczeństwa, aby ta stworzyła złośliwy kod, którym można było wydobyć adres IP. Był to rzekomo jedyny w historii przypadek, gdzie Facebook pomógł służbom śledzczym zhakować ich własnego użytkownika.