Tak powinien wyglądać Windows 8.2!
Kilka dni temu Internetem wstrząsnęła informacja, jakoby Microsoft pracował nad przywróceniem menu Start w następnej wersji Windows (określanej roboczo mianem „Threshold”). Póki co są to jednak tylko niepotwierdzone przecieki i nie wiadomo, czy i w jaki sposób koncern miałby rozwiązać tę kwestię. Projektant interfejsów Jay Machalani proponuje, by odrzucić sztywny podział między klasycznym rozwiązaniem a Modern, jednocześnie zachowując ich odrębność. Brzmi dziwnie? Owszem, ale jest też niezwykle interesująco.
Pomysł na połączenie obu interfejsów nie jest nowy – w Sieci dostępnych jest przynajmniej kilka programów, które próbują pogodzić ogień z wodą. Niestety, ich efekty często wyglądają dość mizernie. Aplikacje Modern na siłę wtłaczane są w ramy okienek, przez co gubi się ich charakter. Machalani jest zdania, że to błędne założenie i proponuje całkowicie odmienne podejście – sprawienie, by oba „światy” nie konkurowały ze sobą, lecz wzajemnie się uzupełniały. Na swoim blogu zaprezentował on ogromny projekt, który zakłada całkowitą reorganizację obu interfejsów Windows 8.
Zaczynając od samego początku, Machalani zaproponował zmiany na etapie instalacji. Jeszcze podczas przygotowywania komputera do pracy użytkownik mógłby zdecydować, które środowisko – desktop lub Metro (powrót do oryginalnej nazwy to jeden z jego postulatów, więc i ja będę się tego trzymał) – powinno być traktowane jako domyślne. Ponadto instalator informowałby o aplikacji Pomoc+porady, którą zagubione osoby mogłyby uruchomić od razu po pierwszym uruchomieniu systemu. Choć jest ona dostępna w Windows 8.1, zdaniem projektanta można ją łatwo przeoczyć w gąszczu innych kafelków.
Wielu nowości doczekał się tryb desktop. Machalani apeluje, by zwiększyć ikony w obszarze powiadomień, dzięki czemu właściciele urządzeń z niewielkimi ekranami nie potrzebowaliby lupy. Pasek zadań powinien pozwalać na przypięcie nie tylko klasycznych aplikacji, ale także Metro i hybrydowych (o tym, co to za wynalazek, nieco niżej). Gruntowne zmiany dotykają również Eksploratora plików, który od czasów Visty zmienił się w niewielkim stopniu. Pomysłodawca uważa, że wstążka powinna być w nim domyślnie ukryta, a wszystkie ikony „spłaszczone” i wyświetlane w kolorystyce zgodnej z tą, którą użytkownik wybrał podczas instalacji. Nic też nie stałoby na przeszkodzie, by barwy automatycznie dostosowywały się do tapety. Tylko kluczowe foldery (systemowe, SkyDrive) mogłyby wyświetlać unikatowe ikony.
Najwięcej emocji może budzić nowatorskie menu Start. Jako że Machalani przekonuje, iż oba interfejsy powinny być od siebie niezależne, to właśnie menu miałoby być łącznikiem między nimi. Dzięki temu, że działałoby ono jak połączenie Windows 7 (lista programów) z Windows 8 (kafelki), użytkownik mógłby korzystać ze wszystkich dostępnych aplikacji. Każdą z nich można by przypinać w formie kafelków różnych rozmiarów, co z kolei budzi mocne skojarzenia z Windows Phone 8. Do menu Start trafiłyby też ikony ze zlikwidowanego w trybie desktop paska zaklęć – w ten sposób m.in. opcja wyłączania komputera znalazłaby się ponownie tam, gdzie była do czasów Windows 7. Zbudowane w ten sposób menu Start użytkownik mógłby dopasować do własnych preferencji, dowolnie zmieniając jego szerokość (nawet do połowy ekranu) lub decydując się na wyświetlanie go w poziomie.
Desktop/Metro Transition | Fixing Windows 8
Rewolucja nie ominęłaby również interfejsu Metro. Biorąc pod uwagę komfort korzystania z kafelków na urządzeniach dotykowych, Machalani proponuje zwiększyć je tak, by na ekranie mieściły się cztery rzędy szerokich ikon. Na samym jego końcu powinna znaleźć się sekcja „Ten komputer”, w której użytkownik znalazłby skróty do podstawowych elementów systemu. Również tam pojawiłby się kafelek zawierający informacje na temat podłączonych urządzeń. Pomysłodawca zwraca uwagę na fakt, że Microsoft zapomniał o stworzeniu osobnego eksploratora plików dla Metro i zupełnie bezsensownie przenosi do trybu klasycznego.
Na tym zmiany w Metro się nie kończą. Choć Machalani chce, by pasek zaklęć zniknął z Pulpitu, jego rola zwiększyłaby się w kafelkowym interfejsie. Można ją porównać do centrum powiadomień – oprócz informacji o stanie naładowania akumulatora, to właśnie tam pojawiałyby się wszystkie komunikaty wysyłane przez aplikacje. Użytkownik mógłby dowolnie zmieniać ich kolejność lub kasować wszystkie jednym dotknięciem. W razie, gdyby nie było żadnych powiadomień, użytkownik znalazłby tam tylko małą ikonę przenoszącą do ich archiwum. Projektant proponuje także drobne zmiany w lewym pasku. Jego zdaniem przy krawędzi ekranu cały czas powinny wyświetlać się kolory symbolizujące działające w tle aplikacje, a każdą z nich można by wysuwać osobno pociągnięciem palca. W ten sposób panel upodobniłby się do klasycznego paska zadań i ułatwiłby pracę na wielu programach. Dodatkowo na każdym przypiętym kafelku pojawiłby się biały pasek sygnalizujący, czy aplikacja jest już uruchomiona.
Czas na danie główne – sposób zachowania aplikacji w obu interfejsach. Machalani jest zdania, że klasyczne programy powinny mieć możliwość uruchamiania na pełnym ekranie w trybie Metro. Rzecz jasna oznacza to, że po takim przejściu przyciski z prawego górnego rogu okna (zamknij, maksymalizuj, minimalizuj) znikałyby, by każdą operację można wykonać przy użyciu gestów. Zmiany miałyby też działać w drugą stronę – aplikacje Metro mogłyby być wyświetlane w oknach na pulpicie, jednocześnie zachowując wszystkie swoje przymioty. Ikony w prawym górnym rogu przejmowałyby rolę zlikwidowanego paska zaklęć, dzięki czemu użytkownicy przyzwyczajeni do klasycznych rozwiązań nie gubiliby się w obsłudze nowych aplikacji. Według Machalaniego nic też nie powinno stać na przeszkodzie, by zmieniać rozmiar poszczególnych okien. Programy zachowywałyby się bowiem identycznie jak w trybie Metro, „zwężając” interfejs w miarę zmniejszania szerokości. Dodatkowo aplikacje w tle byłyby wyszarzane, by w ten sposób zasygnalizować, które okno jest aktywne.
Ostatnim elementem projektu są wspomniane już hybrydowe aplikacje. Projektant uważa, że Microsoft powinien postawić na Sklep Windows jako podstawowe źródło nowego oprogramowania dla obu interfejsów. Koncern miałby zachęcać wszystkich producentów do stworzenia takich aplikacji, które będą dobrze czuły się w obu środowiskach. Po co? Otóż dzięki temu nie trzeba by instalować ich osobno dla desktopu i Metro, bo każdy program mógłby być wyświetlany w oknie na pulpicie (na zasadach omówionych w poprzednim akapicie), a po przytrzymaniu przycisku Windows przechodziłby w tryb Metro.
Wszystkie zaproponowane zmiany sprowadzają się do jednego mianownika – rozdzielenia interfejsów Metro i klasycznego przy jednoczesnym zachowaniu zalet każdego z nich. Gdyby Windows 8.2 wyglądał właśnie tak, zwolennicy klasycznych rozwiązań mogliby korzystać z nowych aplikacji bez uruchamiania kafelkowego interfejsu, a miłośnicy nowego wyglądu mogliby w pełni korzystać z systemu, nie zawracając sobie głowy rozwiązaniami stworzonymi z myślą o myszce i klawiaturze.
Póki co trudno ocenić, czy tak się w istocie stanie. Mimo że projekt wygląda na kompletny, są to w zasadzie tylko luźne pomysły na to, w jaki sposób rozwinąć ideę Windows 8. Jay Machalani zresztą nie pracuje dla Microsoftu i nie wiadomo, czy jego sugestie zostaną uwzględnione. Zwłaszcza że koncern jak zwykle milczy na temat swojej wizji przyszłości.