Telegram musi oddać klucze szyfrowania rządowi w imię walki z terroryzmem
20.03.2018 | aktual.: 21.03.2018 08:30
Sędzia sądu najwyższego Ałła Nazarowa odrzuciła apelację twórców aplikacji i nakazała im udostępnienie kluczy szyfrujących rozmowę Federalnej Służbie Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej. Telegram zamierza walczyć dalej, ale rosyjski rząd nie zamierza się cofnąć. Jeśli komunikator się nie podda, może zostać ukarany finansowo i zablokowany na terenie kraju. Gdyby do tego doszło, straciłby ponad 9,5 miliona użytkowników. To jeden z największych rynków, na których działa Telegram.
Rosyjskie służby są na dobrej drodze, by uzyskać dostęp do rozmów prowadzonych przez szyfrowane komunikatory, jak wspomniany Telegram. Jest to możliwe na mocy nowego prawa, umożliwiającego walkę z terroryzmem, wprowadzonego w 2016 roku. Obecnie Rosja wymaga, by operatorzy komunikatorów przekazywali służbom narzędzia umożliwiające odszyfrowywanie komunikacji. W ustawie nie ma zapisów o wymaganiu nakazu sądowego i zdaniem wielu osób naruszają one prawa człowieka. FSB twierdzi, że klucze szyfrujące rozmowy użytkowników Telegrama nie mogą być uznawane za prywatne na mocy rosyjskiego prawa.
Telegram jest w nieciekawej sytuacji nie tylko jako komunikator. Firma przygotowuje uruchomienie własnej kryptowaluty. Nikt przy zdrowych zmysłach nie zainwestuje w kryptowalutę emitowaną przez firmę, która oddała jedną z najpilniej strzeżonych tajemnic FSB.
Bez względu na to, czy Telegram przekaże klucze FSB, czy będzie walczyć, może stracić miliony użytkowników. Do wyboru ma blokadę na terenie Rosji albo utratę zaufania korzystających z niego osób.