Telegram zamiast WhatsAppa to zły wybór. Brakuje domyślnego szyfrowania end‑to-end
Telegram nie jest dobrym zastępstwem dla WhatsAppa. Wielu użytkowników nie zdaje sobie sprawy, że możliwości obydwu komunikatorów są różne, a Telegram domyślnie nie zapewnia szyfrowania end-to-end będącego jedną z głównych zalet WhatsAppa.
Chociaż Telegram ma swoich zwolenników i nikt nie zamierza odbierać im przyjemności korzystania ze swojego ulubionego komunikatora, to już osoby rezygnujące z WhatsAppa właśnie na rzecz Telegramu powinny "mieć się na baczności". Należy bowiem zdawać sobie sprawę, że WhatsApp zapewnia bezpieczniejszą komunikację dzięki szyfrowaniu end-to-end, z którego nie da się zrezygnować. W Telegramie podejście jest w zasadzie odwrotne.
W aplikacji można bowiem wymusić pełne szyfrowanie rozmów, jednak nie jest to domyślny tryb działania komunikatora. O ile w każdej rozmowie użytkownik nie zdecyduje się włączyć dodatkowej ochrony poprzez aktywację szyfrowanego czatu, jego wiadomości będą zabezpieczone tylko na drodze z urządzenia do chmury Telegramu. Do tego dochodzi brak możliwości uruchomienia pełnego szyfrowania dla czatów grupowych. Ponownie - w WhatsAppie jest to rzecz domyślna.
Warto także odnotować inne szczegóły dotyczące bezpieczeństwa Telegramu, które mogą budzić wątpliwości. Jak wspominał Niebezpiecznik, szyfrowanie jest tutaj nie tylko niepełne, ale także trudniejsze do weryfikacji, niż w przypadku WhatsAppa czy Signala. Część kodu aplikacji Telegram jest bowiem niejawna, a stosowane szyfrowanie autorskie, co budzi podejrzenia w zakresie jakości zastosowanych rozwiązań.
Do tego dochodzą wpadki na polu bezpieczeństwa i otwarte pole do snucia teorii spiskowych z uwagi na rosyjskie pochodzenie twórcy aplikacji i jego burzliwą historię, a finalnie ucieczkę z kraju.
Podsumowując, Telegram sam w sobie nie jest złą propozycją, jeśli porównamy go na przykład z Messengerem. Jednak użytkownicy chcący zacząć z niego korzystać po tym, jak przez miesiące czy lata przywykli do WhatsAppa, muszą po prostu zdawać sobie sprawę z konsekwencji takiego rozwiązania - w praktyce mniej bezpiecznych rozmów.
Dużo lepszym rozwiązaniem wydaje się być przesiadka na komunikator Signal, który zbiera o użytkownikach najmniej danych i - podobnie jak WhatsApp - oferuje pełne szyfrowanie czatów. Ponadto jego kod źródłowy jest otwarty, a zastosowane standardy kryptograficzne powszechnie znane i stosowane, co rozwiewa wątpliwości w zakresie ich skuteczności.