TikTok na celowniku USA. Żołnierze nie mogą używać tej aplikacji
Rząd USA zabiera się za kolejne firmy z Chin. Zdecydowanie najgłośniejsza jest sprawa Huawei, ale to tylko jeden z wielu przypadków tarć pomiędzy USA i Chinami. Decydenci z Ameryki podjęli kolejne kroki, tym razem związane z aplikacją TikTok.
02.01.2020 12:04
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Nakierowany na krótkie filmiki program to istny fenomen. Aplikacja jest szalenie popularna głównie wśród młodych ludzi na całym świecie i swojego czasu miała też szeroką akcję promocyjną. Reklamy TikTok było widać w wielu miejscach w sieci, w tym na YouTube. Im większa popularność produktu czy usługi, których właścicielami są Chińczycy, tym większa szansa, że rząd USA zainteresuje się tematem.
Już w połowie grudnia United States Navy zakazała swoim kadrom używania TikToka. Jak podał Reuters, każdy, kto miałby zainstalowanego TikToka na otrzymanym od rządu telefonie, zostanie zablokowany w intranecie US Navy. Teraz w ślady marynarki wojennej poszło United States Army, wojska lądowe.
Wojna TikTok—USA ciągnie się już wiele miesięcy
W pewnym sensie TikTok jest sam sobie winien. Firma ByteDance, która jest właścicielem aplikacji, nie wysłała swoich przedstawicieli na listopadowe spotkanie z komisją kongresu USA. Podczas spotkania miały być poruszone kwestie stosunków z władzami Chin. Komisji ds. Przestępczości i Terroryzmu przedstawiono jedynie oświadczenie, w którym stwierdzono: Niestety w tak krótkim czasie nie byliśmy w stanie zapewnić świadka, który mógłby przyczynić się do merytorycznej dyskusji.
Dodano także, że ByteDance pozostaje zaangażowane we współpracę z kongresem. Odmowa stawienia się na komisji nie mogła pozostać bez echa. Według biura partii Repblikańskiej z Arkansas odmowa podkreśla obawy (…), że firma należy do Komunistycznej Partii Chin i nie zabezpieczy praw i prywatności swoich amerykańskich użytkowników.
Napięta sytuacja ciągnie się sporo dłużej. Na początku zeszłego roku właściciele TikTok zapłacili karę w wysokości 5,7 mln dolarów. Nie chodziło o wątpliwe bezpieczeństwo informacji, a sam fakt nielegalnego zbierania danych od dzieci i młodzieży z USA w wieku poniżej 13 lat. W ich skład wchodziły m.in. imiona i nazwiska, adresy mailowe, dane lokalizacji. Za to jak przekazuje CNN, na jesieni amerykańscy politycy wyrazili swoje obawy, jakoby aplikacja mogła być użyta do szpiegowania obywateli.
TikTok chce odciąć się od opinii o powiązaniach z rządem Chin
Wtedy ByteDance oświadczył, że ich centra danych znajdują się poza Chinami. Wszystkie informacje użytkowników z USA są przechowywane właśnie w tym kraju, a kopie zapasowe w Singapurze. Według niego dane są poza zasięgiem rządu Chin. W środowiskach rządowych wyrażano też swoją dezaprobatę kwestią cenzurowania treści mówiących o protestach w Hongkongu.
Przy takim przebiegu zdarzeń, nie powinno dziwić, że armia i marynarka wojenna skonsultowały się z wywiadem oraz rządem. Aplikacja jako potencjalnie niebezpieczna według wywiadu, nie może być użytkowana na służbowym sprzęcie marynarzy i żołnierzy. Ciekawe, czy w przyszłości zalecenia będą rozszerzone na inne służby pańśtwowe USA.