To był dobry dzień!
Od wielu lat pracuję jako freelancer: piszę teksty, robię zdjęcia, montuję filmy, nadzoruję social media, a do tego jeszcze aktywnie bloguję. Żyję w biegu i żaden z moich dni się nie powtarza. Jak nie zwariować przy takim tempie i mieć czas dla siebie? Mam jedną radę – postawić na wielozadaniowy sprzęt, który zwiększy naszą produktywność. Sprzęt taki jak Huawei MateBook D 16. Zobaczcie, w czym pomaga mi każdego dnia.
21.07.2022 12:49
Ponieważ jestem zwierzęciem nocnym i mam szczęście samodzielnie zarządzać swoim czasem pracy, moje poranki wyglądają znacznie spokojniej niż u większości rodaków. Budzę się w sposób naturalny, bez budzika i siadania do pracy z marszu. Niestety mieszkając w bloku z wielkiej płyty, muszę się liczyć z tym, że na osiedlu życie toczy się innym tempem. Od ponad tygodnia remontują nam parking i dziś znów obudziły mnie odgłosy młotów udarowych, betoniarek i pokrzykiwań budowlańców. Normalnie szukałabym spokoju w pobliskiej kawiarni, w której mogę odbyć planowaną wideokonferencję ze współpracownikami. Wiedziałam jednak, że byle hałas nie przeszkodzi MateBookowi D 16.
Wideokonferencje z domu? Czysta przyjemność!
Przyznam, że nie lubię rozmów wideo w pracy. Bo, powiedzmy sobie szczerze, w trakcie takiego godzinnego calla więcej jest czekania na to, aż wszyscy dołączą i wyregulują swoje mikrofony niż faktycznej rozmowy. Zwłaszcza gdy większość osób, tak jak ja, przebywa na home office i poza problemami technicznymi dochodzą jeszcze kwestie indywidualnych zakłóceń dźwięku, np. płaczące dziecko, remont u sąsiadów, ktoś koszący trawę za oknem itd. Mieszkając w bloku, najczęściej wolałam wybrać się do jakiegoś spokojniejszego miejsca, by przynajmniej po mojej stronie jakość połączenia była w porządku. Ale z MateBookiem D 16 to zupełnie inna bajka.
Zacznijmy od tego, że wcale nie muszę już w panice sprzątać pokoju i walczyć z psem, który kocha wchodzić w kadr, by prezentować za sobą czyste i profesjonalne tło. Jednym kliknięciem mogę wybrać wirtualną, elegancką scenerię, która nie rozprasza moich rozmówców. Dla mnie bomba! I skoro już jesteśmy przy obrazie, warto podkreślić, że mówimy tu o bardzo sprytnej kamerce 1080p, która dzięki funkcji automatycznego kadrowania potęguje wrażenie naturalnego kontaktu wzrokowego.
Natomiast rozwiązaniem, które doceniłam szczególnie, są cztery mikrofony z redukcją szumów, które nie tylko rejestrują dźwięk 360° w promieniu do 5 m, co przydaje się w prywatnych wideorozmowach, podczas których częściej wstaję od laptopa, by coś pokazać rozmówcy. Sztuczna inteligencja dba też o to, by wszystkie niepożądane dźwięki zostały odflitrowane. Nie muszę się już stresować, że w trakcie ważnej wideokonferencji dźwięk telefonu, domofonu czy wspomnianych już prac budowlanych toczących się za oknem sprawi, że będę źle słyszana. W najgorszej sytuacji mogę zawsze założyć słuchawki i aktywować funkcję wzmocnienia głosu.
Home office, ale bez biurka? Da się!
No dobra, poranna konferencja za mną, ale co dalej? Gdy kilka lat temu kupowałam mieszkanie, wiedziałam, że w sypialni postawię długie biurko i wreszcie będę miała wspaniałe miejsce do pracy. Rzeczywistość wybiła mi ten pomysł z głowy – biurko musiało być bardzo wąskie, więc odpadła możliwość wstawienia tam stacjonarnego komputera. Do tego z racji faktu zajmowania się też fotografią produktową szybko wzbogaciłam się o pokaźną liczbę narzędzi i akcesoriów, które z braku innej przestrzeni musiały wylądować na biurku. Północny kierunek sypialni sprawił też, że zwyczajnie źle pracowało mi się w ciemnym za dnia pomieszczeniu.
Jak zatem radzę sobie bez biurka na home office? Wykorzystuję każdą inną możliwą powierzchnię do pracy. I tak ponieważ MateBook D 16 waży zaledwie 1,7 kg, mogę z nim superwygodnie pracować w salonie. Komputer trzymam po prostu na kolanach, wykorzystując do tego specjalną poduszkę. W gorące dni, takie jak obecnie, biorę go pod pachę i stawiam na małym stoliczku na balkonie, gdzie hamak pełni rolę fotela. To właśnie z tego miejsca odpisuję na maile i planuję harmonogram publikacji postów. Częścią moich obowiązków jest także tworzenie raportów w Excelu dotyczących różnych mediów społecznościowych. Każdy, kto siedzi w tabelkach, wie, że do tego typu zadań przydaje się dwie rzeczy: blok numeryczny i duży ekran. I tu są dwa zaskoczenia. W MateBooku D 16 znajduje się nie tylko wygodna klawiatura numeryczna z prawej strony, ale także przycisk wywołujący od razu kalkulator!
Jeżeli chodzi o wyświetlacz to ten laptop ma duży, 16-calowy ekran Full HD o najbardziej użytecznych do pracy proporcjach 16:10. Dzięki ultrawąskim ramkom producentowi udało się zmieścić taką matrycę w body o rozmiarach laptopa 15,6-calowego. Nawet obróbka zdjęć, która wymaga ode mnie większej precyzji, na tym notebooku nie jest problematyczna. Na moje warunki mieszkaniowe nieduży laptop o wygodnym ekranie to po prostu strzał w dziesiątkę. Ale jego proporcje doceniam także w innych sytuacjach.
No to w drogę!
Tego popołudnia czeka mnie jeszcze jedno ważne zadanie. Mam nakręcić krótką reklamę wideo dla nowo otwartej knajpki mojej koleżanki. Mój aparat i gimbal ważą swoje i dziękuję bogom, że przynajmniej MateBook D 16 nie stanowi większego obciążenia, nawet z zasilaczem. Choć sama ładowarka waży zaledwie 138 gramów, to nie brakuje jej mocy (65W) a dodatkowo można nią naładować dowolne urządzenie z wejściem USB-C. Dzięki temu mogę zaoszczędzić miejsce w torbie i zapomnieć o innych ładowarkach.
Gdy mamy już nakręcone wszystkie ujęcia, siadam w knajpce i zabieram się za montaż filmu. Choć router ukryty jest za ścianami zaplecza, szybko pobieram muzykę i inne pliki dzięki innowacyjnej antenie, która poprawia stabilność sygnału (według producenta nawet o 55 proc.). Gdy projekt mam prawie gotowy, koleżanka przypomina sobie, że fajnie by było wpleść do niego kilka zdjęć, które ma zapisane w swoim smartfonie. Ponieważ używa smartfonu Huawei z EMUI 12, wystarczy, że zbliży go do mojego laptopa, żebym dzięki funkcji Super Device mogła błyskawicznie wyszukać interesujące nas ujęcia i przenieść je do projektu. Procesor Intel Core 12. generacji wraz z wydajną pamięcią RAM pozwalają mi szybko wyrenderować film. Gotowy plik od razu przerzucam także bezprzewodowo na urządzenie koleżanki.
Takie zlecenia trafiają mi się rzadko, dlatego mobilność laptopa była dla mnie kwestią drugorzędną. Ale w praktyce okazało się, że to właśnie ona pozwoliła mi częściej odpoczywać! Lubię przynajmniej raz na kwartał skoczyć na krótki urlop, by się zregenerować. Zazwyczaj nie brałam ze sobą żadnego sprzętu, co wiązało się z tym, że nie pracowałam. A mając do wyboru wakacje lub pracę w dzisiejszych czasach, rezygnowałam ostatnio z tego pierwszego. Jednak niewielkie wymiary i waga MateBooka D 16 sprawiły, że nie był dla mnie przeszkodą w podróży. Mogłam kontynuować zlecenia na wyjeździe, a przy okazji się relaksować. Jeżeli też jesteście fanami workation, to warto wziąć tego laptopa pod uwagę.
Wieczorne przyjemności
Często w godzinach wieczornych nadrabiam jeszcze pisanie artykułów na bloga, ale dziś mam ochotę na więcej relaksu. Przy przygotowywaniu kolacji w kuchni odpalam swój ulubiony podcast. Później obowiązkowo łączę się na wideokonferencji z mamą, by pokazać jej, jakich sztuczek nauczył się mój pies – tu przydaje się szeroki kąt kamery, który obejmuje cały pokój. Gdy wybija 22.00, wpadam na Discorda, by zagrać wspólnie z kolegami. Nie muszę używać słuchawek, bo – znów – algorytm AI wycisza automatycznie nawet dźwięki klikania myszki i naciśnięcia klawiszy.
Wam też zdarza się nie zwracać uwagi na upływający czas i bawić się do późnej nocy? Cóż, na to póki co nie mam rady, ale za to mogę powiedzieć kilka słów o ekranie MateBooka D 16. Nie tylko jako osoba zajmująca się fotografią i grafiką, ale też jako zapalony gracz i kinomaniak muszę pochwalić matrycę tego laptopa. Nie dosyć, że mamy tu do czynienia ze 100-procentowym pokryciem przestrzeni kolorów sRGB, dzięki czemu cyfrowe barwy są tak żywe, jak w rzeczywistości, to jeszcze dzięki powłoce anti-glare granie czy oglądanie filmów przy sztucznym świetle nie jest uciążliwe.
Ponieważ, jak widzicie po całym tym dniu, spędzam przy ekranie znacznie więcej niż typowe 8 godzin, cieszą mnie również dodatki, które dbają o komfort moich oczu. Certyfikat TÜV Rheinland Low Blue Light gwarantuje ograniczenie emisji szkodliwego niebieskiego światła, które wywołuje migreny lub bezsenność, a przyciemnienie DC eliminuje migotanie ekranu, co przydaje się przy długich maratonach grania lub oglądania serialu.
Kładę się spać z myślą, że ten dzień upłynął mi przyjemnie, ciekawie i bezproblemowo. W dużej mierze dzięki temu, że towarzyszył mi niezawodny laptop stworzony zarówno do rzeczy wielkich, jak i tych całkiem prozaicznych. Mając przy boku MateBooka D 16, wiem, że jutro też czeka mnie kolejny dobry dzień.