Po uruchomieniu Torcs naszym oczom ukazuje się tak zwane menu wstępne, w którym wchodzimy w opcje gry. Ustawiamy tam samochody, imię, grafikę, klawiszologię i tego podobne. Jeżeli uporamy się z tym wszystkim, nie pozostaje nic innego jak nacisnąć Single Player. I tu doznaje się lekkiego szoku, bo zabawę wybiera się z pośród pięciu głównych wyścigów, są to: Quick Race, Non - Championship, Championship, DTM Race oraz Practice. Najbardziej, czego należy się obawiać w takich grach, to zachowanie naszego bolidu na trasie. W Torcs, każdym samochodem inaczej się steruje, jeden ma lepsze skręty, ale gorsze przyspieszenie, inny wręcz odwrotnie, dlatego też, warto poświęcić trochę czasu na wybór pojazdu, idealnie pasującego do naszego gustu, aby później w czasie samej zabawy, nie mieć problemu z utrzymaniem się na drodze.
Grafika w grze jest.trudna do ocenienia. Wykonanie pojazdów stoi na poziomie średnim, prezentuje się gorzej niż w podobnej produkcji, jakim jest Trigger. Tras jest bardzo dużo, ale tylko trzy zasługują na uznanie, są kolorowe, ciekawe, miło się po prostu jedzie, reszta to sama kręta droga z dywanem łąk i tu mam trochę żal do autorów, bo wygląda to tak, jakby robiono je na siłę, niestarannie i za szybko. Kolejna sprawa, to uczucie prędkości, z którym także nie jest za dobrze. Jadąc 200 km/h ma się wrażenie, jakby samochód poruszał się maksymalnie 50 km/h, cóż w początkowej fazie grania trochę to przeszkadza, później jakby odrobinę mniej, ale sam fakt występowanie czegoś takiego, trochę psuje zabawę. Co się tyczy dźwięków, to są one nawet przyjemne i trudno mi tu w tej opcji powiedzieć coś na ten temat negatywnego. Torcs posiada możliwość zmiany kamery, należy się uznanie dla autorów, bo prezentuje się to wyśmienicie, a miejscami wygląda nawet, jak żywo wyciągnięte z pierwszych produkcji Nascar'a. Autorem opisu jest Robcioo z serwisu Victory Games. Za udostępnienie opisu serdecznie dziękujemy!