Transcend Wi‑Fi SD Card — dla miłośników bezsensownego przesyłania danych
Karta SD z Wi-Fi — cudo techniki czy niepotrzebny problem? Obawiam się, że przy obecnym stanie oprogramowania jej towarzyszącego będzie to to drugie, a szkoda. Jestem w stanie wyobrazić sobie niejeden scenariusz, kiedy takie urządzenie może okazać się pomocne, zwłaszcza jeśli obecnie używany aparat nie kwalifikuje się do wymiany na jakiś nowomodny model z WiFi. Transcend jednak musi swoje rozwiązane dopracować.
Z zewnątrz karta wygląda jak zwykła karta SDHC i tak też zachowuje się umieszczona w czytniku, włącznie z typowymi dla tej klasy nośników prędkościami odczytu i zapisu danych. Pośród innych produktów firmy Transcend wyróżnia się jasnoniebieską nalepką i ceną. Za wariant 16 GB z WiFi przyjdzie nam zapłacić 140 złotych, zaś za kartę tego producenta o takiej samej pojemności 42 złote. Ceny kart o pojemności 32 GB to odpowiednio 68 i 195 złotych. Odczujemy również różnicę w konsumpcji energii przez aparat, jako że wypadałoby usypiać urządzenie nieco rzadziej, niż przy normalnej pracy, aby mieć z nim łączność.
Moduł Wi-Fi 802.11b/g/n zamontowany w tej karcie wymaga nieco mocniejszego, niż sam nośnik pamięci, zasilania, przed zakupem warto więc upewnić się, że posiadany aparat znajduje się na liście zdolnych je zapewnić urządzeń. Modułem WiFi steruje mieszczący się w 3 MB pamięci system bazujący na jądrze Linuksa, mający do dyspozycji układ ARMv5. Oba posiadane przeze mnie obecnie aparaty na niej figurują, więc tą kwestią nie musiałam się martwić. Po włożeniu karty do aparatu pojawiła się sieć WiFi o nazwie WIFISD, do której hasło znajduje się w dołączonej do karty obrazkowej instrukcji. Należy pamiętać, że jednocześnie podłączone mogą być maksymalnie 3 urządzenia. Aplikacja mobilna prowadzi za rękę przez konfigurację i tu nie powinno być żadnych problemów. Jeśli coś pójdzie nie tak i stracimy możliwość połączenia się z kartą, można przywrócić ją do stanu fabrycznego. Kiedyś wystarczyło usunąć z niej obrazek, jednak od wersji 1.7 jej oprogramowania nie jest już tak różowo. Instrukcja poleca w takiej sytuacji wykonać aktualizację firmware'u (sic!). Na szczęście proces ten nie jest szczególnie trudny.
Możliwości karty obejmują udostępnienie sieci Wi-Fi, do której podłączymy urządzenie mobilne lub laptopa, oraz podłączenie jej do sieci domowej lub w biurze… o ile nie jest zabezpieczona przez WPA2 (nie udało mi się połączyć z żadną z zabezpieczonych tak sieci w domu ani Redakcji, eksperymenty z przenośnym HotSpotem w tablecie wykazały jednak, że karta świetnie poradzi sobie z WPA PSK/Personal). Kiedy już połączenie zostanie nawiązane, aplikacja mobilna (dla Androida lub iOS) bądź przeglądarka może posłużyć nam do oglądania i pobierania zdjęć oraz do konfiguracji karty. Zacznijmy od przeglądania…
Aby móc oglądać na ekranie innego urządzenia właśnie zrobione zdjęcia, trzeba niestety zapisywać je w formacie JPG. Nie jest to problem, kiedy korzystamy z aparatu kompaktowego, ale lustrzankę warto przestawić na tryb RAW+JPG. W najnowszej wersji aplikacji dla Androida (w chwili pisania tego testu była to 1.3) pliki RAW czy DNG zostaną wyświetlone, ale podgląd jest dostępny jedynie na podstawie załączonych w nich miniaturek, więc szału nie robi. Pobranie zdjęcia z aparatu Pentax K-5 celem wyświetlenia go w aplikacji lub przeglądarce zajmuje 12-15 sekund. To dość komplikuje podglądanie zdjęć z większych sesji na bieżąco (a w takich właśnie sytuacjach uważam podgląd na ekranie tabletu za najbardziej przydatny). Jednak gdyby nie czas oczekiwania, rozwiązanie byłoby całkiem praktyczne, zwłaszcza jeśli używamy do wyzwalania migawki pilota. Może z czasem Transcend opracuje jakiś sprytny sposób przesyłania miniatur? Zobaczymy.
Załóżmy, że odczekaliśmy cierpliwie te 15 sekund i aplikacja pokazała zdjęcie. Tu mamy dwie dalsze możliwości — albo można obraz pobrać na urządzenie i tam edytować w ulubionej aplikacji (tak, ponownie pobrać, czyli odczekać kolejne 15 sekund zupełnie bez sensu!), albo udostępnić go na wybranym portalu społecznościowym (o ile pracujemy w trybie, w którym to karta podłącza się do sieci WiFi, w pozostałych przypadkach te opcje są niewidoczne). Oczywiście udostępnienie również wymaga pobrania zdjęcia na tablet bądź telefon. Przy przeglądaniu fotografii, co można robić tak samo, jak w systemowej galerii, również każdy plik jest pobierany. Za każdym razem, kiedy pojawi się na ekranie! Przejdziemy jedno zdjęcie dalej — kolejny jest pobierany na bieżąco, bez żadnych operacji w tle. Wrócimy do poprzedniego — zostanie pobrane od nowa, bez żadnej pamięci podręcznej. I tak w kółko. W przypadku mojego K-5, za każdym razem przez sieć przechodzi ponad 8 megabajtów, co zajmuje kilkanaście sekund. Tak się po prostu nie da pracować…
Można też pobrać wszystkie zdjęcia na swój telefon lub tablet (aplikacja ma także możliwość wyświetlania zdjęć zapisanych w jego pamięci, a nawet swobodnego... wręcz zbyt swobodnego wędrowania po drzewie katalogów) i pogodzić się z możliwym brakiem podglądu. Niestety, również metadane odczytane z plików nie zawsze są poprawnie wyświetlane. Wspominałam już, że nie wszystkie widoki aplikacji obracają się, kiedy urządzenie jest trzymane poziomo?
[break /]Webowy interfejs karty, do którego dostaniemy się wpisując w przeglądarce numer IP, przypomina bardzo interfejs routera, tyle że został wyposażony w możliwość przeglądania zapisanych na karcie zdjęć. Wszystko jest proste i jasne. Jedyny aspekt tego oprogramowania, do którego ewentualnie mogłabym się przyczepić, to strona wizualna oraz wykorzystanie ramek, które na małym ekranie utrudniają korzystanie z konfiguracji.
Warto pamiętać, że po zmianie ustawień przez ten interfejs należy wyłączyć aparat i wyjąć, a następnie włożyć z powrotem do niego kartę. Na szczęście wszystkie te procedury zostały opisane w szczegółowej instrukcji, którą można znaleźć na stronach wsparcia Transcenda (nie ma wersji polskiej).
Użytkownicy przeglądarki Chrome mogą wspomóc się dodatkiem WiFi SD Downloader, dostępnym dla kart z oprogramowaniem w wersji minimum 1.8, który pobrać można z poziomu webowego interfejsu karty. Dodatek wizualnie jest dość staromodny i wygląda, jakby ktoś nie wiedział jak zmienić krój użytej czcionki, ale spełnia swoje zadanie — na bieżąco wyświetla miniatury zdjęć w postaci powiadomień oraz pozwala pobrać zdjęcia z karty. Warunek? Najpierw trzeba w oknie przeglądarki przejść do odpowiedniego folderu na karcie za pomocą webowego interfejsu. Potem można spokojnie kartę przeglądarki zamknąć. Ponadto, dodatek wyświetli liczbę zrobionych ostatnio zdjęć w postaci powiadomienia.
Na koniec wypada opisać proceduję aktualizacji oprogramowania karty. Transcend na stronie wsparcia opublikował narzędzie dla systemu Windows, które to umożliwia, oraz archiwum z samym oprogramowaniem i instrukcjami. Po rozpakowaniu archiwum wystarczy umieścić pliki z folderu Firmware_1.x na karcie, włożyć ją do aparatu, włączyć go i zostawić tak na około 5 minut. Jeśli używany komputer nie ma gniazda SD, można skorzystać z dołączonego czytnika. Warto tę procedurę zapamiętać na wypadek gdyby przyszło nam resetować ustawienia karty.
Wspomnę tu także o tym, że po ziemi chodzą osoby, które zajęły się modyfikowaniem oprogramowania tego urządzenia (w końcu jest to komputer w obudowie karty pamięci i do działania potrzebuje jedynie podłączenia zasilania). Poszukiwania można zacząć od artykułu na Hack A Day, opisującego między innymi prace Dimitra Grinberga, który na tej karcie upchnął jądro systemu, serwer X, SSH i Firefoksa.
Trudno mi jednoznacznie podsumować to urządzenie. Pomysł jest dobry, wykonanie samego sprzętu również nie budzi zastrzeżeń, ale od strony towarzyszącego oprogramowania projekt wygląda tragicznie. Tym bardziej dziwi wydanie wraz z nowym oprogramowaniem karty niedopracowanego dodatku dla Chrome'a zamiast udoskonalenia aplikacji mobilnych. W obecnym stanie tego produktu polecić nie mogę, ale zamierzam obserwować jego rozwój. Jeśli tylko będzie to możliwe, dam Wam znać, kiedy aplikacje będą nadawały się do użytku ;).