Ujawnił tortury w rosyjskich więzieniach. Za informatykiem wysłano list gończy
Białoruski informatyk Siarhiej Sawieljew, który ujawnił ogromny zbiór nagrań wideo, pokazujących dowody na szerzące się tortury w rosyjskich więzieniach, jest poszukiwany listem gończym. Były rosyjski więzień przyznał, że teraz grożą mu śmiercią.
25.10.2021 07:50
Nagrania wideo, uzyskane potajemnie przez Siarhieja Sawieljewa, a następnie ujawnione i opublikowane przez rosyjską grupę prawników, rzuciły brutalne światło na powszechny problem tortur w rosyjskich aresztach i więzieniach, który był w dużej mierze ignorowany przez władze.
W rozmowie z RFE/RL z Francji, gdzie ubiega się o azyl polityczny, 31-latek pochodzący z Białorusi, powiedział, że on sam był maltretowany przez agentów bezpieczeństwa w areszcie, ale nie podczas odbywania kary w zakładzie w centralnym obwodzie saratowskim.
Na jednym z kilku upublicznionych nagrań wideo widać, jak więzień krzyczy, będąc gwałconym przy pomocy kija od miotły. Inne nagrania pokazują więźniów oddających mocz na innych więźniów, jak również graficzne obrazy gwałtu.
Były specjalista IT, został aresztowany podczas wizyty w południowym regionie Rosji Krasnodar w 2015 roku i skazany pod zarzutem handlu narkotykami. Powiedział, że poproszono go o przechowanie paczki dla znajomego, która – jak się później okazało – zawierała nielegalne narkotyki.
Powiedział, że został skazany na dziewięć lat więzienia, ale został zwolniony w lutym 2021 roku. Podczas pobytu w więzieniu był zatrudniony jako pracownik IT, co dało mu dostęp do filmów przechowywanych na serwerach więzienia. Potajemnie udało mu się nagrać filmy na USB i dyski twarde, a żaden z jego przełożonych nie zwrócił uwagi ani nie próbował rozliczyć się ze sprzętu.
Teraz otwarcie przyznaje, że to on był informatorem, który przekazał ponad 1000 filmów rosyjskiej grupie broniącej praw człowieka Gulagu.net.
W zeszłym miesiącu został zatrzymany na lotnisku w Petersburgu, gdy jechał do Nowosybirska. Przy odprawie zaczęli go przesłuchiwać mężczyźni w cywilnych ubraniach. Powiedzieli, że wiedzą wszystko o jego korespondencji z Władimirem Osechkinem, szefem Gulagu.net. "Powiedzieli mi, że obserwowali mnie przez sześć miesięcy. Grozili, że za zdradę wsadzą mnie do więzienia na 20 lat" " – zdradza Sawieljew.
Dodał, że mężczyźni ostrzegli go, że "umrze bardzo szybko" w więzieniu. "Najpierw przyznasz się do wszystkiego, a potem zostaniesz znaleziony martwy w celi" – cytował ich słowa. Białorusinowi udało się ich przekonać, że będzie z nimi współpracował.
Sawieljew ostatecznie uciekł minibusem z Rosji na Białoruś, a następnie przez Tunezję do Francji. Będąc w strefie tranzytowej lotniska Charles de Gaulle w Paryżu, szukał pomocy u policji. Teraz jak donoszą białoruskie media, za mężczyzną został wysłany list gończy.