Uwaga na "sextortion". Oszuści żądają pieniędzy za usunięcie rzekomych dowodów pedofilii
Pomysłowość internetowych oszustów nie zna granic. Tym razem na tapet trafia przypadek atakujących, którzy wykorzystując temat dziecięcej pornografii, w fałszywych e-mailach podszywają się pod CIA, by zdobyć niemałe pieniądze.
Oszuści udają skorumpowanych oficerów i żądają równowartości 10 tysięcy dolarów za usunięcie rzekomych dowodów przeciwko ofierze, które zostały znalezione podczas dochodzenia w sprawie internetowych pedofilów. O szczegółach informuje Kaspersky Lab.
Jak się okazuje, agent-oszust stara się przekonać ofiarę, że pracując nad sprawą "Case #45361978", zdobył jej dane teleadresowe i obciążające dowody, a w zamian za przelew, wszystkie informacje zostaną usunięte. Jak wyjaśnia, jest to międzynarodowa operacja, w wyniku której do aresztu ma trafić ponad 2 tys. podejrzanych z kilkudziesięciu krajów.
Równowartość około 38 tysięcy złotych ma zostać przekazana w Bitcoinach. To oczywiście nic innego, jak typowy szantaż, a jednocześnie nie pierwszy przypadek tego rodzaju. Niestety, na razie nie wiadomo jaka jest liczba potencjalnych ofiar opisywanego oszustwa.
- Wiadomości tego typu mogą poważnie przestraszyć odbiorców. Oszuści wykorzystują fakt, że w świecie cyfrowym zdarzają się błędy i niektóre nazwiska mogą się pojawiać w niewłaściwych miejscach – tłumaczy Tatiana Szczerbakowa, badaczka ds. cyberbezpieczeństwa z Kaspersky Lab. - Niewinni ludzie są gotowi zapłacić lub skontaktować się z oszustem, żeby tylko nie ucierpiała ich reputacja czy relacje. Większość takich e-maili jest fałszywa, a prawdopodobieństwo, że oszuści rzeczywiście posiadają informacje lub dowody, o których piszą, jest niewielkie...
Szantaż w internecie – jak się zachować?
Jeśli na twoją skrzynkę e-mail przyszła wiadomość podobna do opisywanej, najlepiej po prostu nie reaguj. Wiadomość oznacz jako spam, nie odpowiadaj na nią i nie korzystaj z żadnego zawartego w niej linka, może to bowiem prowadzić do pobrania szkodliwego oprogramowania. Przede wszystkim jednak – nie płać żądanej kwoty.
Kaspersky Lab zwraca uwagę, że jakakolwiek reakcja na otrzymaną wiadomość będzie dla oszustów potwierdzeniem, że adres jest aktywny. Wówczas będzie więc najpewniej wykorzystywany do podobnych ataków w przyszłości.