Użytkownicy iPhone X zirytowani czasem pracy na baterii, a fizyki nie obejdą
Fala negatywnych komentarzy na temat baterii w iPhone X. Użytkownicy skarżą się na krótszy czas pracy i niekontrolowane wyłączenia przy jeszcze niewyładowanej baterii. A przecież Apple wprowadziło na rynek iPhone X mniej więcej 2 lata temu.
23.12.2019 10:20
Wystarczy dodać do siebie te dwa fakty i ludzie zaznajomieni ze smartfonami nie będą zdziwieni. Pamiętacie jeszcze afery, w których udowadniano Apple celowe zaniżanie wydajności starszych modeli iPhone'ów? Według niezadowolonych użytkowników miał to być sposób przekonujący posiadaczy nie tak świeżych modeli do kupna następców.
Przy czym jakoś nie słyszało się tak powszechnie o narzekaniach ludzi na źle działające baterie tych telefonów. Nawet taka była oficjalna linia obrony Apple przed zarzutami. Firma miała celowo obniżyć osiągi, aby przesadnie nie obciążały starzejącego się ogniwa.
iPhone X pracuje krócej. Czy to normalne?
Tymczasem zauważymy na forach Apple czy wątkach na Reddit wpisy pokroju: "iPhone X wyłącza się przy 20 procentach i nie pokazuje kondycji baterii. Czy ktoś ma jakieś sugestie?". Wyróżniona przez Apple odpowiedź sugeruje sprawdzenie użycia baterii przez dane aplikacje, poczytanie podlinkowanego wpisu pomocy o działaniu ogniw i finalnie coś najtrafniejszego, po prostu wymianę baterii.
Samo Apple na stronach pomocy tłumaczy, jak przebiega zwykłe zużycie akumulatora. Według firmy 500 cykli i normalne użytkowanie może sprawić, że wydajność ogniwa spadnie do 80 proc. Korporacja z Cupertino proponuje też wymianę baterii po okresie gwarancji (trwającym rok) za dodatkową opłatą.
Użytkownicy sami sobie winni
Wielu użytkowników zostawia smartfony na noc pod ładowarką i baterie są permanentnie przeładowywane. W teorii sterownik powinien temu zapobiegać, ale to tylko teoria. Zdarza się też, że schodzimy poniżej 20 proc. naładowania, co też nie jest zdrowe dla ogniw. Po takim czasie baterie będą gorzej działać. Ogniwa litowo-jonowe nie nagną praw fizyki. Nawet dobre praktyki użytkownika mogą wydłużyć czas degradacji, ale nigdy go nie wyeliminują.
Sytuacja ma jeszcze drugi wydźwięk. Można domniemywać, że planowane programowe postarzanie produktu faktycznie poprawiało kulturę pracy na baterii, a teraz Apple z niego zrezygnowało. Tym samym urządzenia po dwóch latach działają na baterii zauważalnie krócej po niż poprzednie produkty.