W niedzielę zmarł Jack Tramiel, założyciel Commodore

Tramiel urodził się w 1928 roku w Łodzi w rodzinie żydowskiej. Podczas drugiej wojny światowej Tramiel pracował w fabryce odzieży w getcie łódzkim, jego rodzina została zesłana do obozu w Auschwitz, stamtąd Tramiel trafił do obozu pracy Ahlem niedaleko Hanoveru. W kwietniu 1945 został uwolniony z obozu, a w 1947 roku wyemigrował do Stanów Zjednoczonych. Nie ma obecnie pewności, jak przed wyjazdem do Stanów nazywał się Jack Tramiel — różne źródła podają, że jego polskie nazwisko brzmiało Jacek Trzmiel lub Idek Tramielski.

W Stanach Tramiel zaciągnął się do wojska i został oddelegowany do naprawy urządzeń biurowych należących do armii amerykańskiej. Zdobyte tam umiejętności pozwoliły mu od 1953 roku zająć się produkcją maszyn do pisania, a jego firma miała mieć militarnie brzmiącą nazwę — niestety „Admiral” i „General” były już zajęte. Tania konkurencja z Azji zmusiła Commodore do zmiany profilu działalności, więc Commodore przerzuciło się na kalkulatory, a krotko potem — na komputery. W latach siedemdziesiątych Tramiel nie był zainteresowany budową komputerów osobistych od podstaw i o mało nie kupił firmy Apple. W 1982 roku na rynek trafił Commodore 64 — najlepiej sprzedający się komputer osobisty w historii, którego 30 urodziny świętowaliśmy w styczniu. W 1984 roku, po opuszczeniu Commodore na skutek starć z inwestorem, Tramiel kupił mające spore problemy finansowe Atari i rozpoczął wojnę na tanie komputery, co wyniszczyło obie firmy.

Wpływ firmy Tramiela na współczesne komputery widać niemal na każdym kroku. Na C64 wychowało się całe pokolenie programistów, inżynierów, naukowców, muzyków i graczy, którzy nadają kształt obecnie dostępnym produktom i technologiom. Trzeba pamiętać, że gdyby komputery Commodore nie były tanie i łatwo dostępne, wiele osób nie miałoby styczności z nimi w dzieciństwie i być może nigdy by się nie zainteresowało technologią.