Walka z cyberprzemocą czy z wolnością słowa? Memy zakazane w Indonezji
Rząd Indonezji nie akceptuje cieszących się ogromną popularnością memów. Postanowił on ścigać osoby umieszczające w sieci obraźliwe obrazki, oficjalnie w imię walki z cyberprzemocą. Nieoficjalnie mówi się, że chodzi o coś innego – ograniczenie wolności słowa w Internecie.
05.10.2016 13:26
Przeglądając nawet Facebooka zauważymy, że część, czasami dość znaczną, umieszczanych postów stanowią memy. Dostępne są także strony internetowe oferują wyłącznie memy, w Polsce jest ich naprawdę sporo. Znajdziemy na nich różne obrazki, jednak większość z nich ma charakter humorystyczny, skupiając się na codziennych sytuacjach, grupach społecznych czy znanych osobach.
Internauci w Polsce szczególnie upodobali sobie tworzenie memów z obecnym prezydentem Andrzejem Dudą, nieżyjącym papieżem Janem Pawłem II oraz z Lechem Wałęsą. Nie brakuje również żartów związanych z aktualną sytuacją w kraju czy naśmiewania się z celebrytów. Wśród tych obrazków spotkamy się także z bardziej kontrowersyjnymi treściami. Ich autorzy jeśli naprawdę nie przesadzą, to nie mają powodów do obaw. Sytuacja zupełnie inaczej wygląda w Indonezji.
Rząd Indonezji postanowił walczyć z osobami wrzucającymi memy. Karne mają być próby zniesławienia czy obrazki z oszczerczym tonem. Według rządu celem jest zapobieganie cyberprzemocy, ale obywatele nie podzielą tego założenia. Mieszkańcy Indonezji mówią, że nie istnieją jasne zasady, pozwalające powiedzieć, które treści są obraźliwe, a całość to atak na wolność słowa.
Jak podaje Southeast Asia Freedom of Expression Network, od momentu wprowadzenia kontrowersyjnych przepisów, już 200 osób miało nieprzyjemności za umieszczanie w Sieci nieodpowiednich dla rządu treści. Najwidoczniej w Indonezji miejsca dla „śmieszków” nie ma, a Internet ma być nudnym miejscem.