WD Red — dyski skrojone na miarę domowego NASa
NAS w domu? Zastanówmy się przez chwilę... Mając kilka urządzeń typu komputer, tablet, smartfon (a nierzadko po kilka komputerów w całej rodzinie), przechowywanie wspólnych zdjęć, muzyki, multimediów czy dokumentów na wewnętrznych dyskach rozsianych po całej tej infrastrukturze jest praktycznie nierealne. Chmury nadciągają ze wszystkich stron, ale mimo wszystko wielu użytkowników ma obawy przed wysyłaniem swoich danych do Internetu i nie chodzi tylko o bezpieczeństwo, ale także o pojemność, nasze łącza ograniczające korzystanie z internetowego magazynu czy ograniczenia usługodawców. Nic więc dziwnego, że coraz cześciej sieciowy serwer plików, czyli NAS, gości w naszych domach. NASy jednak najczęściej sprzedawane są bez dysków i tu pojawia się problem — jaki dysk wybrać?
06.08.2012 | aktual.: 06.08.2012 14:26
WD wypuściło na rynek dyski, które w każdym calu przeznaczone są wyłącznie do stosowania w domowej klasy serwerach NAS. Mowa o serii WD Red, których przedstawicieli o pojemności 3 TB mieliśmy okazję testować (dostępne są także wersje 1 TB i 2 TB). WD Red to dyski 3,5", które wyróżniają się na tle konkurencji kilkoma istotnymi detalami. Po pierwsze, zaprojektowane są do ciągłej pracy: 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Posiadają obniżony współczynnik wibracji, a także specjalne oprogramowanie — WD NASware — odpowiedzialne za właściwą komunikację z serwerem NAS. Między innymi sprawia ono, że dyski nie „wypadają” tak łatwo z RAIDów w momencie, gdy z jakichś powodów trwa dłuższa niż normalnie operacja i dysk na chwilę przestanie odpowiadać. Z istotnych parametrów warto jeszcze wspomnieć o tym, że dyski komunikują się poprzez interfejs SATA III (6 Gbit/s), a także że posiadają 64 MB pamięci cache — osadzonej w formie szybszego modułu DDR2. Producent nie podaje prędkości obrotowej dysku — kryje się ona za mało mówiącym oznaczeniem technologii IntelliPower. Polega ona na automatycznym dopasowaniu prędkości obrotowej do warunków pracy, tak aby stosunek poboru prądu do wydajności był „optymalny”. W praktyce prawdopodobnie prędkość obrotowa jest niższa niż rynkowy standard SATA: 7200 rpm. W zamian za nieco słabsze czasy dostępu otrzymujemy jednak przedłużoną żywotność dysku i niskie zapotrzebowanie na energię.
Cztery dyski, które trafiły do naszego labu testowaliśmy na różne sposoby — w większości były to typowe zastosowania dysków w domowej klasy serwerach NAS, czyli RAID-0 i RAID-1. RAID-0 umożliwia uzyskanie woluminu o połączonej pojemności wszystkich dysków, ale w razie awarii dowolnego z nich tracimy wszystkie dane. RAID-1 z kolei to „lustrzana kopia” wszystkich danych na drugim dysku, ale naturalnie kosztem połowy pojemności woluminu (wszystkie dane są dublowane). Mając cztery dyski można także pokusić się o zastosowanie RAID-5 (pojemność n-1 dysków przy zachowaniu odporności na uszkodzenie maksymalnie jednego dysku), ale ten poziom RAID jest rzadko spotykany w domowych NASach, równie rzadko jak RAID-10 (połączenie szybkości RAID-0 i odporności RAID-1). RAID-10 jest jednak znacznie lepszy i obecnie bardzo popularny w serwerach, dlatego to właśnie jego wzięliśmy jako smaczek na deser.
Testy wykonywaliśmy w serwerze NAS, który domowym z pewnością nie jest, ale to tylko uwiarygodniło wyniki samych dysków (z pewnością bowiem serwerowej klasy NAS nie był wąskim gardłem w testach). Podczas standardowej pracy z NASem z poziomu komputera z systemem Windows 7, za pośrednictwem najpopularniejszego protokołu SMB (czyli poprzez zwyczajne mapowanie dysków sieciowych w Windows) udało nam się osiągnąć prędkości rzędu 107-115 MB/s podczas kopiowania jednego dużego pliku (w obie strony) oraz 45-50 MB/s przy kopiowaniu małych plików do NASa i 12-20 MB/s w drugą stronę. Prędkość dostępu do dużych ilości niewielkich danych może trochę doskwierać. Widać tu jednak, że w przypadku większych plików bez problemu wysyciliśmy gigabitowe łącze Ethernet i w pełni wykorzystaliśmy możliwości protokołu SMB, który wraz z Windows Vista znacznie się poprawił, ale nadal charakteryzuje się niewielkim choć chyba już nieuniknionym narzutem. Maksymalne wyniki testów syntetycznych dla jednego dysku podłączonego bezpośrednio do komputera z interfejsem SATA 6Gb/s oscylują wokół 140 MB/s — to tak dla porównania. W NASach prędkość na tym poziomie nie jest już najważniejsza, zwłaszcza jeśli mówimy o zastosowaniach domowych i dyskach SATA.
WD Red wydają się ciekawą propozycją dla domowych NASów — są szybkie, ciche (do 24 dBA podczas aktywności, na pewno nie zagłuszą wentylatorów samego NASa) i posiadają funkcje, które powinny przedłużyć ich żywotność w scenariuszach ciągłej pracy. Za te wszystkie udogodnienia musimy jednak sporo zapłacić, bo aż około 700 złotych. Może się więc okazać, że wyposażenie NASa w dyski będzie droższe niż sama stacja. Jeśli jednak decydujemy się na NASa z dolnej półki cenowej, to — powiedzmy sobie szczerze — i tak nie wykrzesamy pełni możliwości z dysków tej klasy.