Webowe Office 365 nie dla Linuksa – Microsoft serwuje gorszy kod
Dla nowoczesnych aplikacji webowych środowiskiem uruchomieniowymjest przeglądarka. Nieważne jaka przeglądarka, ważne byobsługiwała oczekiwane przez aplikacje standardowe interfejsy imetody. Niestety okazuje się, że w roku 2017 wciąż nie wszyscy otym słyszeli. Jedna z flagowych aplikacji webowych Microsoftu, dyskOneDrive, nie dba o to, co dana przeglądarka potrafi, ale wyraźniefaworyzuje konkretne środowiska, karząc użytkowników innychsystemów znacznie gorszym działaniem – ogromnymi lagamiinterfejsu i powolniejszymi operacjami na plikach. Nikogo chyba niezaskoczy, że te „inne systemy” to przede wszystkim desktopowyLinux, na macOS-ie webowy OneDrive działa poprawnie. Celowazłośliwość, czy niewytłumaczalna ignorancja?
Być może odróżnienie nie ma znaczenia – dawno temu ktoś naUsenecie napisał,że odpowiednio zaawansowana ignorancja jest nieodróżnialna odzłośliwości. Co się dzieje wwypadku oferowanej użytkownikom Office 365 aplikacji OneDrive? Wmomencie rozpoczęcia jej wczytywania do przeglądarki, sprawdzanyjest ciąg User-Agent, który oczywiście ujawnia nie tylkoprzeglądarkę i jej wersję, ale też system operacyjny, na którymdziała. Gdy raportowany jest Windows, aplikacja wczytuje dalejwysoce zoptymalizowany kod, który działa równie dobrze w MicrosoftEdge, co na Firefoksie czy Chrome.
Gdy jednak User-Agent ujawni, żeprzeglądarka nie działa na Windowsie lub macOS-ie, wczytywany jestinny, znacznie gorzej zoptymalizowany kod, w którym podstawoweoperacje działają kilkukrotnie dłużej. Podkreślmy – mamy doczynienia z płatną, komercyjną usługą webową Office 365.
Microsoft w tej kwestii nic niema sobie do zarzucenia. Problem zgłoszonyprzez jednego z użytkowników na łamach forum Microsoft Communityzostał zbyty odpowiedzią, że Office 365 nie jest wspierany naLinuksie, zaleca się stosowanie systemów takich jak Windows 10 iwcześniejsze oraz Mac OS X 10.10 i późniejsze.
Sęk w tym, że tak się nie robiw wypadku aplikacji webowych. Odpytywanie przeglądarki oUser-Agenta, by na tej podstawie profilować kod aplikacji jestprzejawem fatalnych praktyk programistycznych. Właściwą metodąjest wykorzystanie bibliotek takich jak np. Modernizr,które pozwalają sprawdzić, co dana przeglądarka potrafi wzakresie wspieranych standardów webowych.
Gdyby OneDrive w ten sposóbsprawdzało możliwości przeglądarki, nie byłoby żadnego problemu– Chrome uruchomione na Linuksie potrafi to samo co Chromeuruchomione na Windowsie, system operacyjny nie jest istotny.Koncepcja nieistotnego systemu operacyjnego jest chyba jednak wRedmond aktywnie zwalczaną herezją, stąd też taki test a nieinny.
Jak żyć z Office 365 na Linuksie?
Użytkownicy Office 365 na innychsystemach operacyjnych mogąłatwo poprawić jakość działania microsoftowej aplikacji webowej.Wystarczy wykorzystać rozszerzenia zmieniające ciąg User-Agent.Nieźle się tu spisuje UserAgent Switcher, dostępny na GoogleChrome i Firefoksa.Wystarczy ustawić w nim raportowanie przeglądarki jako Chrome naWindows czy Firefox na Windows – i OneDrive znacząco przyspieszy,a Microsoft będzie mógł zapewniać, że z desktopowego Linuksanikt nie korzysta.
Internauci dyskutujący nad tązłośliwością/niekompetencją (niepotrzebne skreślić)przypominają, że to nie jest pierwszy raz, gdy Microsoft czyniswoje oprogramowanie niezgodnym z konkurencyjnymi platformami. Takbyło już w czasach Windows 3.1, kiedy to celowo do kodu „okienek”wprowadzono funkcjęsprawdzającą, czy czasem nie są one uruchamiane na konkurencyjnejwersji systemu DOS. Jeszcze zaś w 1998 roku Bill Gates pisałdo pracowników firmy, że nie można dopuścić do sytuacji, wktórej dokumenty Office byłyby dobrze rysowane w innychprzeglądarkach – trzeba zrobić wszystko, by zależały one odwłasnościowych możliwości Internet Explorera.
Czyżby wracało stare?