Winamp powróci jeszcze w tym roku. Będzie inny, niż pamiętasz
Winamp był szalenie popularny w latach 90. i na początku XXI wieku. Bazując na nostalgii, firma Llama Group przygotowuje nas na powrót tego programu. Inny niż to, na co wielu liczyło, ale sensowny, biorąc pod uwagę obecny rynek.
Gdy pojawiły się pierwsze zapowiedzi, że Winamp powróci, emocje były mieszane. Jedni mówili, że to bez sensu, inni się cieszyli. Szybko jednak doszło do rozłamu w tej drugiej grupie, bo też okazało się, że program, który pierwszą połowę swojej nazwy zawdzięcza systemowi Windows, nie będzie dostępny w postaci aplikacji na "Okienka". Zamiast tego zadebiutuje w postaci usługi w przeglądarce oraz aplikacji mobilnych. Premiera tych ostatnich właśnie się przybliżyła.
Firma Llama Group oficjalnie potwierdziła, że jeszcze przed końcem 2023 r. aplikacja Winamp będzie dostępna na smartfonach i tabletach z systemami Android oraz iOS. Informację przekazał serwis TechSpot.
To inny Winamp
Nowy Winamp będzie też odtwarzaczem, ale przede wszystkim będzie to serwis streamingowy z muzyką, podcastami, audiobookami i stacjami internetowego radia. Niestety nie wiemy jeszcze, czy pozwoli także na odtwarzanie lokalnie zapisanych utworów. Brak jest takiej informacji w zapowiedzi, a bez wątpienia to coś, na co wielu użytkowników liczy i coś, czego należałoby oczekiwać od programu, którego nazwa to Winamp.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Winamp przede wszystkim stał się platformą dla twórców. Można by go nazwać takim "muzycznym Patronite’em". Artyści mają pełną swobodę twórczą i kontrolę nad dystrybucją, a słuchacze – dostęp do ich dzieł i możliwość aktywnego wspierania swoich idoli. Przy okazji zapowiedzi premiery mobilnych aplikacji firma Llama Group pochwaliła się, że do programu dołączyło już przeszło 17 tys. artystów. Plan zakłada, że do końca 2024 r. będzie ich 100 tys.
Wojciech Kulik, dziennikarz dobreprogramy.pl