Windows 10. Śpieszmy się kochać funkcje, tak szybko odchodzą—a użytkownicy to niezdary
Microsoft zmiennym jest. Tak w telegraficznym skrócie można podsumować to, co dzieje się obecnie z narzędziem Oczyszczanie dysku w Windowsie 10. W aktualizacji 1809 firma z Redmond rozszerzyła program o funkcję opróżnienia folderu plików pobranych, ale teraz, po nieco ponad roku, podjęła decyzję o jej usunięciu. Dlaczego? Bo użytkownicy to ponoć safanduły.
Wybaczcie impertynencję, ale inaczej nie da się tego określić. Microsoft stwierdza, że usuwa funkcję czyszczenia katalogu Pobrane, gdyż prosili o to sami użytkownicy w ramach programu opinii.
Jak relacjonuje, dochodziło do wielu przypadków nieumyślnego usunięcia plików, bo – choć checkbox pozostaje domyślnie nieaktywny – wielu ludzi intuicyjnie zaznacza wszystkie opcje. Szlag—a my się potem dziwimy, że ktoś na własne życzenie wpuszcza śmieci z internetu.
Może niech w ogóle usuną funkcję odinstalowania oprogramowania. Przecież prędzej czy później ktoś wywali coś przypadkiem. Producenci dysków się ucieszą. Przy jednorazowych nośnikach popyt skoczy jak szalony. Słowo daję. Albo pójdźmy jeszcze o krok dalej i zabierzmy ludziom klawiatury. Wtedy nie napiszą nic, czego mogliby później żałować.
No dobra, ale – żeby nie być jednoznacznie krytycznym – jest też malutki plusik całego tego zamieszania z narzędziem Oczyszczanie dysku. Mianowicie wreszcie zostanie przeniesione do menu Ustawienia, z odrębnej aplikacji Win32. Czyli sprzątanie UI trwa.
Nie pierwszy i nie ostatni raz
Bądź co bądź, warto wiedzieć, że nie jest to pierwszy przykład usunięcia z Windowsa 10 jakiejś funkcji. Tylko, dotychczas Microsoft kasował raczej rozwiązania przestarzałe albo pozbawione sensu istnienia wskutek zmian na rynku.
Znamienny przykład stanowi synchronizacja SMS-ów z Windowsem Mobile, usunięta w kompilacji 1903. Skoro mobilne okienka nie są już wspierane, nie ma sensu utrzymywać dla nich jakiejkolwiek infrastruktury. Analogiczny był powód usunięcia Groove Music Pass w 1803. Dzisiaj niewielu może pamiętać, że Microsoft próbował swych sił także w sektorze strumieniowania muzyki. Jednak plan zakończył się niepowodzeniem. W roku 2017 przedsięwzięcia zaniechano, sprowadzając apkę Groove do roli konwencjonalnego odtwarzacza.
Wyrzucono też na przykład funkcję Windows To Go, która pozwalała tworzyć pendrive'a z przenośną dziesiątką. Tak więc Microsoft czasem lubi dać, po czym odebrać. Ale raczej nie robił tego z wydania na wydanie i nie z tak prozaicznego powodu jak opinie. Pełną listę funkcji usuniętych z Windowsa 10 w poszczególnych kompilacjach znajdziecie pod tym adresem.