Własna chmura w domu – to wcale nie jest trudne
Publikacja jest częścią cyklu Światłowodem w Nowy Rok, którego partnerem jest Orange.
05.01.2017 | aktual.: 11.01.2017 15:44
Chmury zrobiły w ostatnich latach zawrotną karierę, i to nie tylko wśród firm. Nic dziwnego, trudno nie docenić wygody, jaką jest możliwość przechowywania własnych plików tak, by mieć do nich dostęp z dowolnego urządzenia i dowolnego miejsca, o każdej porze dnia i nocy. Niezależnie od tego, czy chodzi o zdjęcia z wakacji czy dokumenty potrzebne do pracy, dzięki chmurom nie musimy ich wysyłać e-mailem czy nosić ze sobą na nośniku.
Nie bez znaczenia jest to, że dzięki możliwościom chmur łatwo jest dopilnować, by dostępna była zawsze najbardziej aktualna wersja danego pliku, co kluczowe znaczenie tam, gdzie plik jest przeglądany i edytowany przez wiele osób. A to przecież nie wszystko, chmury to również najróżniejsze usługi i programy, ułatwiające pracę, hobby i rozrywkę.
Jeśli chcemy skorzystać z chmury do przechowywania plików, to w Internecie znajdziemy całą gamę ofert. Również tych bezpłatnych. Co prawda nie zawsze spełnią one nasze oczekiwania, jednak dzięki rozbudowanej ofercie płatnych opcji, z pewnością znajdziemy coś dla siebie.
Zrób-to-sam
Co jednak w sytuacji, jeśli jesteśmy przekonani do samej idei chmury, jednak obawiamy się, że nie będziemy mieć pełnej kontroli nad tym, gdzie nasze pliki są przechowywane? Osoby, które cenią sobie prywatność i kontrolę powinny zastanowić się nad założeniem prywatnej chmury. I nie chodzi tu o oferty z dopiskiem „prywatna” w nazwie, a o rozwiązania wykorzystujące własny sprzęt, własne dyski. Dzięki nim możemy nie tylko przechowywać własne pliki, ale też w pełni kontrolować, co się z nimi dzieje i kto ma do nich dostęp. Dodatkowa zaleta takiego rozwiązania – to my decydujemy, do czego chmura nam służy i jakie oprogramowanie na niej wykorzystamy. Możemy ją więc całkowicie dostosować do własnych potrzeb.
Za chmurę można już uznać stworzenie domowej sieci, w której znajdą się nasze pecety, laptopy, tablety czy smartfony. To jednak nie to. Jeśli chcemy wygodnie z chmury korzystać, to musimy mieć do niej stały dostęp z zewnątrz.
Jedną z opcji, jakie mamy do wyboru, jest podłączenie do Sieci urządzenia (może to być stary laptop, dysk NAS czy jednopłytkowy komputerek taki jak Raspberry Pi) i stworzenie chmury za pomocą takiego oprogramowania jak np. ownCloud. Podobnie jak chmury oferowane przez zewnętrznych dostawców, ownCloud pozwala na stworzenie serwera plików, kalendarza i kontaktów. Mamy tutaj możliwość zapisywania kolejnych wersji plików, cofania zmian, szyfrowania profilu użytkownika i konkretnych plików. Oprogramowanie współpracuje z Windowsem, macOS-em i systemami linuksowymi. Pozwala na zainstalowanie edytorów tekstów, galerii zdjęć, przeglądarek dokumentów czy czytnika RSS-ów oraz połączenie się z komercyjnymi chmurami, takimi jak Dropbox czy Google Drive.
Korzystanie z tego rozwiązania wymaga jednak od użytkownika pewnej wiedzy i sporo pracy. Nie jest to jednak nic, czego – dzięki udostępnionej dokumentacji i aktywnej społeczności – nie udałoby się zrobić.
Z własną chmurą taniej
Jeśli nie mamy odpowiedniej wiedzy lub czasu, możemy zdecydować się na łatwiejsze rozwiązanie, czyli zakup i instalację urządzenia NAS. To dysk sieciowy, który możemy podłączyć bezpośrednio do routera. Oczywiście takie rozwiązania nie są nowością, jednak wraz z wzrostem popularności chmur producenci NAS zauważyli rynek klienta indywidualnego i oferują rozwiązania dla domów, w przystępnych cenach, a ich konfiguracja pozwala na bardzo szybkie uruchomienie w domu własnego serwera plików.
Standardowa obudowa NAS jest wyposażona w procesor, pamięć, interfejsy dysków oraz złącza sieciowe. Zwykle musimy osobno dokupić dyski twarde, a ich liczba zależy od potrzeb i liczby zatok dostępnych w samej obudowie. Typowy domowy NAS kupimy już w cenie ok. 400 złotych. Po dokupieniu tysku twardego o pojemności 2 terabajtów koszt zamknie się w kwocie niższej niż tysiąc złotych. Dla porównania, za 1 terabajt przestrzeni dyskowej w chmurze Google’a zapłacimy 47 złotych miesięcznie.
Naszym dodatkowym kosztem są rachunki za prąd. Pamiętać musimy bowiem, że chmura ma sens tylko wówczas, gdy NAS będzie stale włączony. Jednak urządzenie takie, z oszczędnym procesorem i zwykle około 256 MB RAM zużywa niewiele energii, ot za kilka złotych miesięcznie.
Rozwiązania takich producentów jak Synology czy QNAP oferują spore możliwości, a dzięki bogatej ofercie modeli bez większego problemu znajdziemy to, co najbardziej nam odpowiada. Najbardziej rozbudowane wersje, przeznaczone raczej do firm, dają możliwość zainstalowania nawet 20 dysków, szybkie serwerowe procesory i gigabajty RAM – a mimo to oferują tak samo proste, intuicyjne oprogramowanie zarządzające jak wersje domowe.
Rynek prywatnych chmur musi być naprawdę obiecujący, skoro zdecydowali się nań wejść producenci dysków twardych. Najtańszym sposobem na założenie własnej chmury może okazać się skorzystanie z gotowej oferty w rodzaju Seagate Personal Cloud czy WD My Cloud. W obu wypadkach otrzymujemy serwer NAS z dyskami i preinstalowanym oprogramowaniem pozwalającym na uruchomienie chmury w kilka minut. Najtańsze wersje tych rozwiązań mogą zaspokoić nasze podstawowe potrzeby i nie zrujnują naszego budżetu. Są łatwe w instalacji i tańsze niż to, co oferują wyspecjalizowani producenci NAS.
Nie ma jednak róży bez kolców. Nie są one tak elastyczne i wystarczy rzut oka na specyfikację, by przekonać się, że brakuje im chociażby obsługi RAID, co może mieć zasadnicze znaczenie dla wydajnej pracy i bezpieczeństwa plików, jakie przechowujemy w naszej chmurze. Dlatego też osobom zaczynającym przygodę z prawdziwie prywatną chmurą można polecić gotowe rozwiązania, jednak z zastrzeżeniem, by nie obiecywały sobie po nich zbyt wiele. A gdy nabiorą ochoty na więcej, powinny poważnie pomyśleć o ofercie QNAP czy Synology. Tym bardziej, że i w tym przypadku producenci pomyśleli o wygodzie użytkownika i nie wymagają od niego żadnej specjalistycznej wiedzy ani umiejętności. Wystarczy bowiem włożyć do obudowy dysk twardy i podłączyć całość do sieci, by NAS samodzielnie rozpoczął instalowanie i konfigurowanie odpowiedniego oprogramowania.
Za Internet i tak płacisz – wybierz najlepszy do chmury
Jeśli naprawdę chcemy, by korzystanie z prywatnej chmury było równie wygodne co z ofert Google’a czy Dropboksa potrzebujemy jeszcze jednego zasadniczego elementu – odpowiedniego łącza internetowego w miejscu, w którym stoi nasz NAS. Tutaj musimy zwrócić uwagę na parametr, który zwykle pomijamy zamawiając łącze do domu, to jest na prędkość wysyłania danych. Zwykle interesuje nas bowiem prędkość, z jaką pobierzemy dane z Internetu.
Gdy jednak mamy w domu serwer, z którego chcemy skorzystać poza domem, najważniejsza staje się prędkość wysyłania danych z serwera. Także i tutaj im szybciej, tym lepiej. A musi być tym szybciej, im większe pliki przechowujemy w naszej domowej chmurze, im więcej usług na niej wykorzystujemy oraz im więcej osób ma do niej dostęp. Idealnym rozwiązaniem, i to nie tylko dla wymagających użytkowników będzie więc technologia FTTH, o której już pisaliśmy.
Najwydajniejszą ofertę tego typu ma obecnie Orange, pod nazwą Orange Światłowód. Takie łącze oferuje naprawdę spore możliwości, pozwalając pobierać dane z prędkością do 600 Mb/s, wysyłanie z prędkością do 60 Mb/s, przy minimalnych opóźnieniach i to w cenie od 69 zł miesięcznie (a niższe opcje nawet za 39zł przez pierwszy rok). To w zupełności wystarczy do obsługi naszej domowej chmury. Obecnie z oferty Orange Światłowód może korzystać w Polsce blisko 1,5 miliona gospodarstw domowych w kilkudziesięciu miejscowościach i wciąż podłączane są kolejne. Do 2018 roku w zasięgu światłowodu ma znaleźć się nawet 3,5 miliona gospodarstw domowych.
Wydaje się zatem, że najlepszy i najbardziej obiecujący przepis na prywatną wydajną chmurę domową brzmi: weź dysk sieciowy, dołóż dyski, podłącz światłowód.