Wypadek miniładowarki, który nie skończył się tragicznie: operatora uratowało oprogramowanie

Operator miniładowarki Bobcat z USA zawdzięcza swoje zdrowie, a być może nawet życie, oprogramowaniu. Maszyna zsunęła się ze skarpy, wywróciła gąsienicami do góry i operator stracił przytomność, zaś w międzyczasie to oprogramowanie w smartfonie zadbało o wezwanie służb ratunkowych. Jak się okazuje, operator został uratowany dzięki aktywowanej niewiele wcześniej funkcji wykrywania wypadków w smartfonie Google Pixel 4XL. Swoją historię opisał na reddicie.

Wypadek miniładowarki ze stosunkowo szczęśliwym zakończeniem, fot. postnospam/Imgur
Wypadek miniładowarki ze stosunkowo szczęśliwym zakończeniem, fot. postnospam/Imgur
Oskar Ziomek

Co najciekawsze, do wypadku doszło na posesji operatora, ale w "odległym miejscu" działki, gdzie nikt długo by go nie usłyszał. Wcześniej zapowiedział swoje prace, toteż nikt (zapewne z członków rodziny) nie spodziewał się jego szybkiego powrotu do domu. Jak opisuje, w momencie wypadku telefon upadł gdzieś w kabinie i najwidoczniej już wtedy zajął się wzywaniem pomocy.

Miniładowarka po wypadku (zdjęcie z kolejnego dnia), fot. postnospam/Imgur.
Miniładowarka po wypadku (zdjęcie z kolejnego dnia), fot. postnospam/Imgur.

Operator dodaje, że nie miał aktywowanej funkcji nasłuchiwania "OK, Google", więc gdyby nie opcja automatycznego dzwonienia po pomoc, smartfon i tak w niczym by mu nie pomógł. Kiedy odzyskał przytomność, mężczyzna nie umiał się bowiem sam ruszyć i miał problemy z oddychaniem, toteż nie sięgnąłby sam po smartfon, którego lokalizacji i tak wówczas nie znał. Jak się później okazało, miał uszkodzone 7 żeber i 4 kręgi. Na reddicie podziękował wszystkim medykom i podzielił się radością związaną z oprogramowaniem, które pomogło mu szybko uzyskać odpowiednią pomoc.

Wykrywanie wypadków w Pikselach

Opcja automatycznego dzwonienia po pomoc to zasługa Androida, ale tylko tego, który działa w smartfonach Google Pixel (od modelu 3 wzwyż). Funkcja ta jest dostępna w telefonach od drugiej połowy 2019 roku i niestety obecnie wyłącznie dla użytkowników ze Stanów Zjednoczonych.

Po wykryciu wypadku telefon przez 60 sekund wydaje głośne dźwięki i wibruje. Użytkownik może wówczas powiedzieć "Emergency", aby zainicjować połączenie ze służbami ratunkowymi lub anulować alarm. Jeśli przez 60 sekund nie będzie żadnej reakcji, zostanie wykonane automatyczne połączenie z włączonym trybem głośnomówiącym: telefon poinformuje służby o wypadku, podając im także przybliżoną lokalizację telefonu. Szczegóły są opisane w dokumentacji.

Programy

Zobacz więcej
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (22)