Xbox Game Pass zmienia nawyki graczy. Microsoft opowiada o sensie i rozwoju usługi [wywiad]
Abonamenty do usług rozrywkowych są coraz popularniejsze. Od dawna sprawdzają się już w świecie filmu, seriali i muzyki. Od jakiegoś czasu da się zauważyć je w świecie gier, gdzie cieszą się coraz większym zainteresowaniem – także wśród Polaków. Jednym z nich jest Xbox Game Pass, o którym mieliśmy okazję porozmawiać z amerykańskim oddziałem Microsoftu.
Kwiecień 1998. Pewna mało znana firma z Kalifornii zaczęła wypożyczać filmy na DVD. Pocztą. 10 lat później wystartowała z internetowym serwisem streamingowym będącym biblioteką pozycji “na żądanie”. Tą firmą był Netflix.
Mało kto raczej wtedy sobie wyobrażał, że w przeciągu niecałej dekady, to właśnie ten nowy model konsumpcji zdominuje rynek seriali i filmów. Coś podobnego ma szansę zdarzyć się w świecie gier wideo. Jedną z takich usług aspirujących do miana byciem “Netflixa gier” jest Xbox Game Pass.
Xbox Game Pass to abonament z grami wideo. W cenie od 40 zł za miesiąc mamy dostęp do ponad 300 tytułów, w tym nowości wydawane przez Microsoft i innych wydawców gier w dniu premiery. Usługa jest dostępna na konsolach z rodziny Xbox, komputerach PC oraz smartfonach.
W dobie, gdy nowe gry na konsole PlayStation 5 i Xbox Series X potrafią kosztować 350 złotych, a pandemia koronawirusa także dla wielu była ciosem finansowym, usługi takie, jak Game Pass nabierają na znaczeniu. Tego typu abonament prezentuje się jako tania, przystępna alternatywa dla każdego, w tym osób, które nie mogą sobie pozwolić na zbyt wiele gier w ciągu roku.
Oprócz tego, Game Pass szczególnie mógł w tym okresie się wybić przez to, ze wiele nowych gier zostało opóźnionych przez przeniesienie pracy z biur do domów. Naturalnie skłania to więc konsumentów do tego, by sięgać po starsze tytuły, których a) w Game Passie bez liku b) wiele z nich otrzymało aktualizacje ulepszające płynność gry czy szybkość jej ładowania.
Xbox Game Pass pozwolił także Microsoftowi rywalizować z radzącymi sobie skądinąd fantastycznie Sony i Nintendo – firmom, których strategia opiera się na zyskach ze sprzedaży konsol i zachęcaniu do kupowania ich sprzętu, by grać w tytuły na wyłączność.
Microsoft z kolei chce, aby to Game Pass jako usługa stał się platformą. Ekosystemem, do którego dostęp mamy z wielu urządzeń.
Ostatnie oficjalne dane ze stycznia 2021 r. mówią o 18 milionach abonentów Xbox Game Pass na świecie. Według informacji Jeza Cordena z Windows Central z kwietnia tego roku, w chwili publikacji ich liczba może wynosić już 23 mln.
O wizji Microsoftu wobec usługi Game Pass i dalszych planach jego rozwoju miałem okazję porozmawiać z Benem Deckerem, dyrektorem marketingu działu usług gier Xbox.
Jakub Krawczyński: Gry na wyłączność zazwyczaj kojarzyły się wcześniej z tytułami, które możemy otrzymać wyłącznie na jednym konkretnym sprzęcie, np. konsoli. Mógłbyś wytłumaczyć, co wami kieruje, że wy staracie się sprzedać usługę z unikatową zawartością, ale na wiele sprzętów na raz?
Ben Decker: Sednem wszystkiego jest dla nas stawianie gracza w centrum uwagi. I ma to odzwierciedlenie w każdym kroku, jaki podejmujemy. Jeśli ktoś korzystając z Game Passa [gdzie część gier znika z biblioteki po pewnym czasie, jak na Netflixie – przyp. Red.], chce dodatkowo kupić na właśność grę, w którą gra – to jego wybór. My na to mu pozwalamy.
Tak samo, jeśli woli ogrywać wszystko na konsoli poprzedniej generacji, Xbox One albo na komputerze. Może też strumieniować to wszystko na telefonie. Wcale nie musi sprowadzać się do tego, że koniecznie musi kupić nowego Xbox Series X. Każdy wybór jest jednakowo ważny. Wszystko powinno zależeć od Ciebie jako gracza i tak do tego podchodzimy – zarówno po stronie konsumentów, jak i twórców gier z którymi tworzymy partnerstwa.
JK: gdy myślicie o rozwoju Game Passa, na czym opieracie swoje działania?
BD: Jak już wcześniej wspomniałem, większość naszych decyzji podejmowana jest w szczególności bazując na tym, czego chcą gracze. Używamy do tego wielu kanałów w internecie. Codziennie sprawdzam komentarze na Reddicie, Twitterze, mamy również własne narzędzia do sondaży i badań. Serwis nieustannie się zmienia, ale zawsze wychodzi to bezpośrednio od graczy.
JK: czy mógłbyś powiedzieć coś o opłacalności Game Passa dla deweloperów?
BD: Każdy przykład jest tutaj nieco inny, bo każdą umowę opracowujemy indywidualnie. Dlatego też wielu deweloperów dopiero odkrywa, jak to jest z nami współpracować.
Jednak są pewne stałości, które da się zauważyć. Na przykład, gdy do Game Passa trafia nowa pozycja, liczba użytkowników w nią grających zwiększa się aż sześciokrotnie. Mówimy tutaj o typowej sytuacji, ale przy mniejszych tytułach, wynik ten może podskoczyć nawet 50 razy!
Nawet tytułom, które są już na rynku od wielu lat, jak “Minecraft”, przybyło graczy o 20 procent, gdy tylko wszedł do Game Passa.
I później to zaangażowanie przekłada się na to, że ludzie o tych grach rozmawiają, albo transmitują z nich rozgrywkę. A później więcej osób po nie sięga, a osoby które ich wypróbowały w Game Passie chcą je kupić na własność. Jest to korzystne i dla nas, ale i dla budowania społeczności wokół danej gry.
Jeśli chodzi o opłacalność finansową, niedawnym i świetnym przykładem jest Mike Rose z Devolvera (a konkretniej z oddziału o nazwie No More Robots). Dzięki premierze jego “Descenders” w Game Passie, sprzedaż tej gry zwiększyła się czterokrotnie.
JK: w usługach takich, jak Game Pass bardzo ważne jest to, aby ludzie mogli szybko i wygodnie odkryć nową zawartość. Co robicie, aby to konsumentom ułatwić?
BD: To dość złożona kwestia. Dlaczego? Przykładowo, chciałbyś się dowiedzieć, jak długo konsument spędza na wyszukiwaniu nowej gry w bibliotece Game Pass. Nie wiem, jak Ty, ale gdy ja sobie myślę, o tym w co nowego by sobie pograć, to rozmyślam o tym właśnie w trakcie grania.
Całe szczęście, informacje od graczy bardzo rzadko mówią nam, że mają kłopoty z szybkim wyszukaniem kolejnego tytułu do ogrania. Znacznie częściej ludzie mówią nam coś w stylu “mam tak długą listę do rzeczy, w które chcę zagrać, że nie wiem czy kiedykolwiek się z niej wygrzebię” [śmiech].
Z naszego badania wynika, że użytkownicy Game Passa grają w 40 procent więcej gier i sięgają po 30 proc. więcej gatunków. Jest to dla nas sygnał, że nasi konsumenci zdecydowanie radzą sobie z odnajdywaniem nowych tytułów.
Ale staramy się nie stać w miejscu. Zainwestowaliśmy duże pieniądze w system rekomendacji gier w oparciu o preferencje użytkowników i myślę, że te statystyki, o których mówiłem to odzwierciedlają.
Jakub Krawczyński: Xbox Game Pass w tym momencie oferuje szerszy wybór tytułów na konsoli niż na komputerze. Jakie macie plany na wzbogacenie katalogu gier Xbox Game Pass na PC?
Stale poszerzamy i tak już zróżnicowaną gamę gier dostępnych w ramach Game Passa na PC. Katalog ten obejmuje nie tylko wiele tytułów z tych dostępnych na konsolach, ale także produkcje stworzone od podstaw na komputery PC, jak “Age of Empires”, “Microsoft Flight Simulator”, “Halo: The Master Chief Collection” i wiele innych. Jak wspomniałem wcześniej, zawsze słuchamy opinii społeczności i szukamy sposobów na rozwój usługi i zapewnienie wartości dodanej jej członkom.
Ponadto, niedawno udostępniliśmy również wersję beta naszej chmury gamingowej na PC, opartej o przeglądarki internetowe. Naszym celem w Xbox jest udostępnianie graczom coraz większej liczby gier na dowolnym urządzeniu, a także zapewnianie subskrybentom dodatkowych możliwości grania w ich ulubione tytuły.
JK: Czy wprowadzanie aktualizacji gier – np. takich, które ulepszają grafikę, płynność czy dodają zawartość – wpływa na zainteresowanie tymi tytułami?
BD: Zdecydowanie tak. Jest to szczególnie widoczne przy seriach, które od dawna mają oddane grono fanów. Nowa zawartość zawsze przyczynia się do tego, że wracają starsi gracze, ale sprawdzają te gry nowe osoby. Potem słowo się rozchodzi po internecie, więcej osób zaczyna transmitować rozgrywkę z tych tytułów. I tak właśnie wygląda ten “cykl odkrywania” gier w wielu przypadkach, czy też odkrywania ich na nowo.
Tutaj też fajną rzeczą jest to, że mając Xbox Series X możemy wrócić do gry sprzed 8 lat i kontynuować rozgrywkę, którą zaczęliśmy jeszcze na Xboksie 360.
Zobacz także
JK: Czy myśleliście o dodaniu kolejnych “przywilejów” dla posiadaczy Xbox Game Passa? Mam na myśli dodatkową zawartość albo usługi, które otrzymywaliby w ramach abonamentu.
BD: Nieustannie poszukujemy nowych dróg na podniesienie wartości Game Passa. Jesteśmy dumni, iż w ramach wariantu XGP Ultimate, zapewniamy takie korzyści jak Ultimate Perks, subskrypcję EA Play, Xbox Cloud Gaming (Beta) oraz bibliotekę ponad 100 wysokiej jakości gier; w tym dostęp do tytułów Xbox Game Studios w dniu ich premiery.
Zawsze wsłuchujemy się w opinie i sugestie graczy, dotyczące nowych funkcji czy treści, jakie chcieliby zobaczyć, jednak na ten moment nie możemy powiedzieć więcej.
JK: Dziękuję za rozmowę.
BD: Ja również dziękuję.