5G w Polsce. Łódzcy parafianie obrazili się na anteny na wieży kościelnej
W okolicy kościoła św. Alberta Chmielowskiego na łódzkim Widzewie pojawiły się plakaty wzywające proboszcza do usunięcia z kościelnej wieży nadajników sieci 5G – pisze Dziennik Łódzki. Księżom zarzucono profanację symboli i obrazę uczuć religijnych. Problem tylko w tym, że sporna instalacja znajduje się na świątyni od lat i wcale nie jest nadajnikiem sieci 5G.
18.05.2020 | aktual.: 18.05.2020 16:23
Przypomnijmy, oficjalnie sieć 5G ruszyła w Polsce 11 maja za pośrednictwem Plusa. Łódź jest jednym z siedmiu miast, gdzie można korzystać z nowego standardu. Od razu pojawiły się głosy protestujących, którzy obawiają się o negatywny wpływ nadajników na własne zdrowie i samopoczucie.
W efekcie zaczęto dość powszechnie wypatrywać nadajników 5G, co jednak, jak pokazuje niniejszy przykład, często robione jest w sposób błędny. Również dlatego, że krajowi operatorzy są zmuszeni do uruchomienia sieci 5G na obecnych częstotliwościach, a co za tym idzie korzystają z obecnej infrastruktury, a więc dotychczasowych anten.
Łódzcy parafianie postanowili walczyć z 5G ulotkami, stwierdzając przy tym obrazę uczuć religijnych. – Nadajniki wieszane są często na najwyższych budynkach w okolicy. Mogą to być osobne maszty lub właśnie kościelne wieże – odpowiada rzecznik prasowy łódzkiej kurii, ks. Paweł Kłus, cytowany przez Dziennik Łódzki. – Zamieszczenie takiego nadajnika wymaga za każdym razem zgody kurii – dodaje duchowny.
Niemniej cała sprawa jest tym bardziej kuriozalna, że instalacja rozpoznana jako nadajnik 5G wcale nim nie jest. Na terenie Łodzi i okolic znajduje się 16 takich nadajników, które obejmują zasięgiem rejon Śródmieścia, lotniska, dworca Łódź Kaliska, Parku nad Jasieniem, Zarzewa, placu Kościelnego i Aleksandrowa Łódzkiego. Ale żaden nie znajduje się na budynku parafii św. Alberta Chmielowskiego. Ta konstrukcja to z kolei zwykły nadajnik LTE, pracujący na pasmach używanych przez sieci LTE, czyli 800 MHz, 900 MHz, 1800 MHz, 2100 MHz oraz 2600 MHz.
Co więcej, znajduje się ona na kościelnej wieży co najmniej od 2016 roku, o czym świadczą zdjęcia z Map Google i pozwolenie wydane przez Urząd Komunikacji Elektronicznej.
Sceptycznych parafian to jednakowoż nie przekonuje. Zwrócili się nawet z petycją do Rady Miejskiej w Łodzi o ochronę mieszkańców miasta przed elektroskażeniami. Radni zajęli się dokumentem 15 maja, tyle że został on odrzucony, ponieważ nie zawierał wymaganych podpisów.