Diablo X‑Eye. Fotel dla gracza za 700 zł i... wielkie zaskoczenie
W swoim życiu złożyłem kilka foteli tzw. biurkowców, plasujących się raczej w niskiej półce cenowej - od 80 do 240 zł. Jakość podzespołów jakie zawierały się w zestawach była z reguły podobna - plastiki raczej niskiej jakości, za to dające się poprawnie spasować konstrukcyjnie z resztą elementów, kółka standardowe plastikowe lub gumowane, stopa plastikowa lub bardziej stabilna metalowa oraz siedzisko - tutaj z reguły pojawiała się największa różnica między modelem najdroższym a najtańszym. Gdy dowiedziałem się, że mój brat za odłożone przez okres świąt pieniądze planuje zakup fotela dla gracza za bagatela 700 zł nie mogłem się doczekać, żeby go złożyć.
Kilka dni temu odebrałem fotel ze sklepu i zaraz po powrocie do domu razem z siostrą i tatą rozpoczęliśmy jego składanie, aby skończyć przed powrotem brata ze szkoły. Z każdym kolejnym elementem pojawiały się coraz większe rozczarowania, których nie spodziewałem się po modelu za tak wysoką cenę...
Stopa, kółka, pompka.
W momencie gdy familia zapoznawała się z instrukcją montażu, ja złapałem za elementy, które składa się w sposób oczywisty czyli stopę, kółka i pompkę. Tutaj pojawiło się chyba największe rozczarowanie a mianowicie to co spawacz/maszyna spawająca zrobiła ze stopą powinno się od razu wyrzucić do kosza jako odpad produkcyjny albo ewentualnie uznać za dzieło sztuki współczesnej. Początkowo myślałem, że to wada fabryczna i już chciałem zwracać Diablo X‑Eye do sklepu, ale po chwili zorientowałem się, że producent chyba miał świadomość, że spawy nie wyglądają najlepiej więc dołączył do zestawu plastikową maskownicę, która ma za zadanie ukryć wady konstrukcyjne.
Pompka to standardowy model wykorzystywany w większości, nawet tych najtańszych modeli foteli biurowych. Różnica między nimi a Diablo X‑Eye jest taka, że w tych dużo tańszych rozwiązaniach producenci dokładają maskownicę, tutaj jej nie uświadczymy.
Kółka - również podobnie jak w modelach dużo tańszych - metalowy trzpień + zdobienie. Plus tego rozwiązania jest taki, że zamienniki można kupić za 20 - 40 zł za komplet, minus... że to jednak trochę tandetne rozwiązanie w fotelu za 700 zł.
Siedzisko, oparcie, poduszki, podłokietniki, mechanizmy regulacyjne.
Czego można spodziewać się po siedzisku fotela dla gracza za 700 zł? Solidnej konstrukcji, użycia wysokiej jakości materiałów, dużych możliwości regulacji, wygody użytkowania. Nie opiszę tego ostatniego punktu, ale pozwolę odnieść się do pozostałych wymienionych.
Diablo X‑Eye jest daleki od określenia "solidnie skonstruowany". Fakt, jest masywny, ale już przy jego składaniu wyszło wiele wad, które przyszłościowo mogą wpłynąć na długość bezawaryjnego użytkowania.
Zacznijmy od mechanizmu Tilt. Jest to dokładnie te samo rozwiązanie co w dużo tańszych odpowiednikach. Przy dużej masie użytkownika nie będzie trudno o odkształcenie rączki odpowiadającej za jego blokadę.
Przez moment zastanawiałem się czy nie została mi dorzucona do zestawu para podłokietników od innego modelu. Ich mocowanie powinno się odbyć dzięki czterem śrubkom, niestety gwinty w siedzisku były tylko trzy i to w dodatku w zupełnie innym układzie przez co można było przykręcić tylko dwie. Same podłokietniki mają dość duży luz przy regulacji kąta ułożenia rąk co byłoby w moim wypadku sporym utrudnieniem przy codziennym korzystaniu z Diablo X‑Eye.
Jeśli chodzi o mechanizm regulacji kąta nachylenia oparcia, ciężko mi się wypowiedzieć, bo nie miałem jeszcze z czymś takim nigdy do czynienia, ale również nie wygląda na nadzwyczajnie trwały. Mogę jedynie napisać, że spasowanie jego osłon, zarówno prawej jak i lewej strony jest fatalne. O ile prawa strona jeszcze mniej więcej się trzyma, o tyle lewa mimo prawidłowego dokręcenia jest kompletnie luźna. Same plastiki wykorzystane do ich wykonania są bardzo cieńkie i sprawiają wrażenie jakby miały się rozpaść w rękach.
Zaletą fotelu Diablo X‑Eye są dołączone do zestawu poduszki: pod głowę oraz wspierające okolice lędźwiowe. Podobnie jak siedzisko i oparcie mają na sobie nałożony pokrowiec ze sztucznej skóry. Wydaje mi się, że to nie najlepszy materiał jeśli chodzi o wielogodzinne granie i przydałoby się tutaj coś bardziej wentylowanego, widocznie producent uważa inaczej.
Podsumowanie.
Nie chciałbym oceniać wygody użytkowania Diablo X‑Eye. Jego konstrukcja nie wzbudziła we mnie takiego zaufania i w związku z moją posturą postanowiłem go nie testować. Na co dzień mój brat będzie z niego korzystał i to on oceni jego wygodę, która może być jedną z niewielu zalet tego modelu. Nie zmienia to faktu, że składając go spotkałem się z problemami, których kompletnie nie spodziewałem się po fotelu za 700 zł. Ma on dwa rozwiązania niespotykane w modelach za 100 czy 200 zł (poduszki pod lędźwie i głowę oraz regulację nachylenia oparcia), ale według mnie nie są one warte dopłaty niemal 400 zł, tym bardziej że w zasadzie wszystkie elementy poza siedziskiem są dokładnie takie same jak w dużo tańszych fotelach.