Pedagogika medialna - z czym to się je? Ciąg dalszy...
25.02.2012 | aktual.: 25.02.2012 20:40
W poprzednim wpisie opisywałem przedmiot pedagogika medialna realizowany na UMK i zatrzymałem się na etapie opisywania problemów z nim związanych a mianowicie tym, że mimo tego, że byliśmy zapewniani, że będziemy mieli uprawnienia nauczycielskie do nauczania technologii informacyjnej i informatyki do gimnazjum włącznie jednak okazuje się, że nie będziemy mieli tych uprawnień ze względu na to, że Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej i Sportu z dnia 7 września 2004 r. w sprawie standardów kształcenia nauczycieli (Dz.U. z dnia 22 września 2004 r. Nr 207, poz. 2110) mówi wyraźnie o tym, że aby być nauczycielem technologii informacyjnej bądź informatyki trzeba mieć w nazwie specjalizacji na studiach słowa technologia informacyjna bądź też informatyka. Szczegóły w poprzednim wpisie.
Przechodząc dalej - w związku z naszym problemem odbyło sie spotkanie z kierownikiem katedry prof. Bronisławem Siemienieckim. Niestety nie mogłem uczestniczyć w tym spotkaniu więc znam je tylko z relacji kolegi ze specjalności. Okazuje się, że profesor wcale nie był zainteresowany naszym problemem i skupiał sie na tym aby zbluzgać swojego konkurenta na stanowisko dziekana Wydziału Nauk Pedagogicznych ponieważ zbliżają sie wybory na ww. stanowisko. W momencie gdy kolega zapytał o nasze uprawnienia prof. powiedział, że będziemy mieć uprawnienia ale i tak nikt nas nie zatrudni po czym zmienił temat na wybory dziekana. Gdy kolega po raz kolejny zapytał mówiąc, że zarówno on jak i ja mamy już propozycje pracy ze szkół prof. stwierdził że jest to niemożliwe i znów wrócił do tematu wyborów. Niestety profesor albo nie wiedział o czym mówi albo chciał uśpić naszą czujność. Nasze pytanie zostało przedstawione już w MEN'ie w roku 2006 i wyszło z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu gdzie także była już realizowana specjalność pedagogika medialna.
Link do całości zapytania oraz odpowiedzi.
Z wyżej zacytowanego zapytania i odpowiedzi wynika jednoznacznie, że nie mamy uprawnień nauczycielskich i to z winy uczelni, która zapomniała zmienić nazwę specjalności. W Poznaniu nazwa ta została zmieniona i studenci nie mają problemów z uprawnieniami. Po raz kolejny okazuje się, że moja uczelnia działa mniej lub bardziej świadomie na niekorzyść studenta. Oczywiście kolejnym krokiem który planujemy podjąć jest bezpośrednia otwarta rozmowa z kierownikiem katedry a jeśli nie da ona żadnych skutków bądź kierownik będzie nas znów unikał wyślemy apelację do MEN'u. Oczywiście o postępach będę informował na bieżąco.