Emocjonalna przygoda z krainą czczącą wieloryby. Selfloss [Recenzja]

W dniu wczorajszym swoją premierę na konsolach nowej generacji miała ciepło przyjęta gra komputerowa Selfloss. Wydana 5 września produkcja na komputerach osobistych PC, zdobyła bardzo pozytywne opinie, plasując się w czołówce recenzji platformy Steam (92%). Miałem przyjemność zagrać w tytuł ten jeszcze przed oficjalną premierą na PC i dzisiaj chciałbym się z wami podzielić swoimi wrażeniami z tej jakże ciekawej i pięknie przedstawionej produkcji.

Tytułowy Selfloss jest produkcją, która wcale nie potrzebowała dynamicznego marketingu, by zaistnieć w sercach odbiorców. Bardzo szybko zaskarbiła ich uwagę prześliczną oprawą wizualną, pomysłem i wciągającą historią. Jest to jedna z niewielu produkcji, która potrafi wciągnąć na długie godziny, już przy pierwszym uruchomieniu. Nie należę co prawda do miłośników eksploracyjnych wycieczek w rzucie izometrycznym, ale Selfloss zauroczył mnie słowiańskim klimatem gry związanym z czczeniem przepięknych wodnych stworzeń ... wielorybów.

Głównym bohaterem gry jest Kazimir, lokalny uzdrowiciel, człowiek o bogatych umiejętnościach i zawiłej przeszłości. Gra nie podpowiada nam wprost o świecie przedstawionym, karmiąc nas jedynie strzępkami informacji. Jest to jedna z tych produkcji, które zachęcają do odkrywania fabuły, historii świata i przeszłości głównego protagonisty. Informacje te zdobywamy choćby za pomocą narracji postaci drugoplanowych, znajdziek czy opisów.

Bardzo ważnym elementem, często przeplatającym się z losami naszego bohatera, są wspomniane już wieloryby. Pełnią one funkcję lokalnych bóstw, które co jakiś czas proszą Kazimira o pomoc. Te wielkie i majestatyczne zwierzęta często prosić nas będą o drobne przysługi i odwdzięczą się w niespotykany sposób. Boskość zwierząt wodnych w ujęciu Selfloss przypomina nieco inspiracją mitologię słowiańską, ale w tym bardziej pozytywnym stylu. Poza odniesieniami do kultury Słowian znajdziemy też elementy mitologii nordyckiej, która wspaniale się z nią zazębia, spaja i tworzy coś nowego, odkrywczego.

Element rozgrywki to przede wszystkim zabawa eksploracyjna, nastawiona na przygodę z drobnymi elementami logicznymi do rozwiązania. Podstawą gry jest odkrywanie świata i jego tajemnic, a przede wszystkim pomaganie potrzebującej faunie. Nasza przygoda zmusza głównie do poruszania się z punktu A do B po linii prostej, ale i natrafimy na większe, otwarte przestrzenie. Lokacje są tak skonstruowane, by z jednej strony zaciekawić gracza, a z drugiej wywołać w nim przyszłościowe myślenie przestrzenne. Wiele zagadek i przejść poukrywanych jest w świecie gry, niekiedy wytężając wzrok i eksplorując każdy zakątek, będziemy w stanie je odnaleźć. Mimo iż zagadki przedstawione nie należą do najtrudniejszych, to kilka razy przyjdzie nam utknąć. Należy wtedy przemyśleć każdy krok.

Rozgrywka w Selfloss należy raczej do relaksującej. Doświadczymy tu kilku drobnych elementów platformowych, od czasu do czasu powalczymy oraz porozwiązujemy skomplikowane zagadki. Naszą realną przeciwnością w grze jest Miazma, plaga pochłaniająca faunę i florę świata, wydająca z siebie drobne i niebezpieczne maszkary, z którymi Kazimir musi się mierzyć. Naszym podstawowym orężem jest magiczna laska, nasycona czystym światłem. Przypomina ona nieco laskę czarodzieja Gandalfa z książek J.R.R Tolkiena, ale posiada ograniczony zasób mocy. Podobnie jak miało to miejsce w serii Alan Wake, światło pali przeciwników, ale nie niszczy ich. Można powiedzieć, że naprowadzając strumień światła na przeciwników, możemy ich ufizycznić, a następnie atakować ich fizyczną formę. "Amunicję" laski trzeba ciągle uzupełniać, niszcząc świecące paprocie, co w pewnym momencie bardzo negatywnie wpływa na rozgrywkę.

Pomimo pomniejszych zniechęcaczy rozgrywki, zachwycającym elementem jest niewątpliwie wykonanie graficzne produkcji. Unikalny styl animacji oraz zastosowane elementy słowiańsko - nordyckie, tworzą nie tylko niepowtarzalny klimat, ale i budują niebanalny nastrój. W grze nie uświadczymy innowacji mechanik czy ogromnej głębi w sferze rozgrywki, ale doznania idące w parze ze świetnie napisaną ścieżką fabularną, potrafić będą, zatrzymać nas na dłużej.

W momencie gdy w świecie gier cyfrowych uczestniczymy w istnej paradzie długo wyczekiwanych premier, Selfloss poradził sobie zadziwiająco dobrze. Pomimo faktu, że gra nie znalazła się na medialnym podium jak Star Wars Outlaws czy przepiękne Warhammer 40K Space Marine 2, to bardzo duża część graczy sięgnęła po produkcję, ufając przepięknym grafikom, zapowiedzi oraz bardzo dobrej cenie. Pomimo faktu, iż Selfloss jest produkcją na jedno posiedzenie, to dostarczy odbiorcom bardzo pozytywnych emocji.

Gra Selfloss dostępna jest na platformę Xbox, Playstation, Nintendo oraz PC.

* - przedpremierowy klucz recenzencki otrzymałem od agencji bettergaming. Dzięki za wsparcie!