Arfa Karim — przedwcześnie zmarłe „cudowne dziecko” Microsoftu
Mój dzisiejszy wpis biograficzny dotyczy jednej z najtragiczniejszych postaci w historii IT. Arfa Karim, bo o niej tu mowa, była to genialna programistka pochodząca z Pakistanu — kraju, który za jej życia nie posiadał właściwie żadnych osiągnięć informatycznych na światową skalę. To jednak nie przeszkodziło Arfie w osiągnięciu jak na swój wiek rzeczy niebywałych, ze zdobyciem specjalistycznych certyfikacji Microsoftu i najważniejszych odznaczeń państwowych włącznie. Arfa Karim miała wielkie plany na przyszłość, a głównym z nich był rozwój informatyki w krajach Trzeciego Świata. Niestety, realizację tego w brutalny sposób zakłóciła jej tragiczna śmierć, której dokładnych przyczyn tak naprawdę nie znamy do dziś. Nie przedłużając już, przedstawiam Wam historię krótkiego, ale owocnego życia Arfy Karim — postaci wybitnej, a praktycznie nieznanej w Polsce i to wielkie niedopatrzenie wypadałoby jak najszybciej naprawić.
Dzieciństwo Arfy
Arfa Abdul Karim Randhawa, bo tak brzmiało jej pełne nazwisko, urodziła się 2 lutego 1995 roku we wiosce Chak No. 4JB Ram Dewali położonej w mieście Faisalabad znajdującym się w najgęściej zaludnionej prowincji Pakistanu — Pendżabie. Arfa Karim wywodziła się z wyższej klasy średniej. Jej ojciec, Amjad Karim pracował w siłach pokojowych ONZ, a matka Samina Amjad była nauczycielką. Arfa miała też dwoje młodszych braci — Sarwada i Dawooda.
Jej rodzice przywiązywali wielką wagę do uzyskania przez swoje dzieci odpowiedniego wykształcenia, dlatego Arfa już jako kilkuletnia dziewczynka zaczęła uczęszczać do jednej z najlepszych szkół prywatnych w Faisalabadzie. Tam też, w wieku 5 lat po raz pierwszy zobaczyła komputer. Zafascynowana niezwykłym sprzętem, wybłagała u ojca zakup jej upragnionego peceta. Ten się zgodził, ale nie nastąpiło to od razu — bo trzeba zważyć, że kilkanaście lat temu, w Pakistanie kupno osobistego komputera, nawet dla osób dobrze zarabiających, było kolosalnym wydatkiem. Podobnie też było w przypadku ojca Arfy, który — żeby spełnić marzenie córki musiał zbierać pieniądze kilka miesięcy, aby „po znajomości” kupić jej model IBM PC 300GL z 1999 roku.
W tym czasie jednak Arfa nie próżnowała i przez te kilka miesięcy, przy pomocy znajomego informatyka, nauczyła się biegłej obsługi komputera. Było to jednak dopiero preludium do dalszych jej osiągnięć. Opanowawszy do perfekcji „tajniki” systemu Windows, Arfa zaczęła przygotowywać prezentacje komputerowe dla swojej rodziny, a następnie, w wieku 6‑7 lat Arfa ekspresowo nauczyła się programować — do tego stopnia, że w ciągu kilku miesięcy, mistrzowsko opanowała obiektowy język programowania Microsoftu — C Sharp. Niewątpliwie, w tak spektakularnych osiągnięciach pomagało to, że dziewczynka miała niezwykłą pamięć, może nawet fotograficzną.
Jak to Arfa Karim została najmłodszym MCP na świecie
Ojciec, który był największym sprzymierzeńcem komputerowych pasji Arfy, widząc jej niesłychane umiejętności - postanowił zapisać ją do Instytutu Edukacji i Szkoleń IT w Faisalabadzie (APTECH). Władze uczelni, z racji kryteriów wiekowych, nie od razu były przychylne przyjęciu młodziutkiej kandydatki w swoje szeregi. Jednakże, po egzaminach próbnych, na których bezbłędnie wypadła, kierownictwo Instytutu, widząc niespotykaną wiedzę naukowo-techniczną 8‑latki, wpisało ją na listę uczniów. Talent Arfy rozwijał się tam w najlepsze i w przeciągu kilku miesięcy nie miała się już od kogo uczyć, "o kilka mil" prześcigając dużo starszą od siebie konkurencję. Wówczas kierownictwo APTECH-u zaleciło, aby Arfa ubiegała się certyfikat Microsoftu - ponieważ, pomimo młodego wieku była już na to gotowa. Według ogólnych założeń, zdobycie wiedzy o procesie certyfikacji do tworzenia aplikacji Windows, miało zająć jej rok. Jednak, podczas letniej przerwy Arfa intensywnie uczyła się i zdała egzamin w ciągu zaledwie 4 miesięcy. I w taki oto sposób, w 2004 roku Arfa Karim stała się najmłodszą osobą na świecie, która zdobyła tytuł Microsoft Certified Professional (MCP), będący dla wielu przepustką do międzynarodowej kariery w dziedzinie technologii. To wydarzenie, nie tylko zaskoczyło jej rodzinę i zarząd instytutu, ale także oszołomiło zespół Microsoftu. Nie mogli oni uwierzyć, że zaledwie 9‑letnia dziewczynka bez większego trudu zdała specjalistyczny egzamin, któremu podołać nie było w stanie wielu dorosłych, nawet po latach ciężkiej pracy. Warto przy tym wspomnieć, że urzędnicy Microsoftu w Pakistanie testowali jej umiejętności programistyczne również poprzez dodatkowy egzamin i Arfa, oprócz podstawowej certyfikacji Microsoftu, zdobyła też kwalifikację Microsoft Certified Application Developer (MCAD).
Wizyta w głównej siedzibie Microsoftu
Te wielkie osiągnięcia sprawiły, że Arfa Karim została zaproszona przez redakcję Billa Gatesa na prywatne spotkanie do kampusu w Redmond. Celem wizyty miało być przedstawienie jej specyfiki pracy w Microsofcie, a także udostępnienie ludziom zatrudnionym w kampusie szansy na spotkanie się z Arfą. W drodze do Redmond towarzyszył Arfie ojciec, który został też jej menedżerem. Kilkudniowa trasa obejmowała wycieczki zapoznawcze, a także nieformalne spotkania z dyrektorami i pracownikami firmy Microsoft. Arfa na każdej z napotkanych osób wywarła spore wrażenie — na które składała się nie tylko jej imponująca wiedza dotyczącej Microsoftu, ale też niekorporacyjne podejście do wielu spraw. Istotę niekorporacyjnego rozumowania Arfy najlepiej odzwierciedlała rozmowa z samym Billem Gatesem, w której to, zadając „niewygodne” pytania, uświadomiła „ajatollahowi” Microsoftu — wiele, „niszczących od wewnątrz” tę globalną korporację, problemów. Arfa np. zapytała go, dlaczego w firmach informatycznych nie pracuje zbyt wiele kobiet. Następnie stwierdziła, że proporcje powinny zostać zrównoważone - "równą liczbą mężczyzn i taką samą liczbą kobiet". Ta uwaga dotycząca równouprawnienia płci wynikała z tego, że wówczas 75% pracowników Microsoftu stanowili mężczyźni. Pytała go też o dalszy rozwój Microsoftu, o to czy poufne dane jego użytkowników są bezpieczne i czy w przyszłości licencja systemu Windows będzie dla wszystkich dostępna za darmo. Bill Gates, po tej kilkugodzinnej rozmowie, był pod niekłamanym wrażeniem jej inteligencji i pochwalił pewność siebie.
Podczas wizyty w Redmond, Arfa długo rozmawiała też z hinduskim wiceprezesem Microsoftu - Somą Somasegarem. To właśnie on zdecydował się zaprosić Arfę do Redmond, po przeczytaniu o dziewczynie w wewnętrznym biuletynie firmy. Arfa wyznała mu, że chciałaby studiować na Harvardzie, pracować w firmie takiej jak Microsoft i wrócić do Pakistanu, aby tworzyć innowacje technologiczne w dziedzinie inżynierii satelitarnej. Somasegar, będąc pod wielkim wrażeniem jej dotychczasowych osiągnięć, tak napisał na swojej stronie internetowej: "Chylę czoła przed rodzicami Arfy, za pielęgnowanie jej pasji i talentu oraz zapewnienie jej możliwości nauki i doskonalenia się. Życzę Arfie wszystkiego, co najlepsze w życiu i mam nadzieję, że jej pasja uczenia się i co ważniejsze, marzenia o wielkich czynach, pozwolą jej dokonać w życiu wielkich rzeczy."
Narodziny kultu
Po powrocie do Pakistanu, Arfa została okrzyknięta „cudownym dzieckiem” światowej informatyki. Udzielała wielu wywiadów w TV, była zapraszana na różne międzynarodowe konferencje i szczyty. W tym też czasie otrzymała liczne nagrody państwowe - m.in w marcu 2005 roku, Arfa Karim została nagrodzona jednym z najwyższych pakistańskich odznaczeń cywilnych - Pride of Performance, przyznawanym przez prezydenta Pakistanu za wybitne zasługi w wykonywanej dziedzinie. Została również pierwszą laureatką nagrody Shabash, przyznawanej przez Fundację Mir Khalil-ur-Rehman, dla najwybitniejszych studentów w Pakistanie. Jako nagrodę od Fundacji otrzymała najnowszej (jak na tamte czasy) generacji komputer. 2 sierpnia 2005 r. stała się też najmłodszą posiadaczką licencji pilota w Pakistanie. Licencja ta uprawniała ją do wykonywania lotów samolotami turystycznymi w aeroklubie Dubai Flying Club - którego została członkinią.
Sierpień 2005 roku, był to „złoty okres” w życiu Arfy, która oprócz licencji pilota, otrzymała jeszcze dwie bardzo ważne nagrody. Z rąk doktora Abdula Salama, jedynego pakistańskiego noblisty, odebrała nagrodę Salaam Pakistan Youth Award, a następnie została nagrodzona przez ówczesnego premiera Shaukata Aziza złotym medalem im. Fatimy Jinnah w dziedzinie nauki i technologii. Dzięki temu ostatniemu oznaczeniu Arfa mogła reprezentować Pakistan na najważniejszych międzynarodowych forach technologicznych. Była ona honorowym gościem takich wydarzeń jak konferencja IT Professional w Dubaju, a Microsoft zaprosił ją, by stała się głównym mówcą na hiszpańskiej konferencji programistów Tech-Ed w 2006 roku. Arfa była tam jedyną przedstawicielką Pakistanu spośród 5000 deweloperów. Od stycznia 2010 roku Arfa była też ambasadorem firmy PTCL EVO zapewniającej bezprzewodowy dostęp do szerokopasmowego internetu dla społeczności studenckiej w Pakistanie.
Arfa Karim, po tak wielu osiągach, nie spoczęła jednak na laurach i mocno skoncentrowała się na swojej dalszej edukacji, ustawicznie podnosząc swoje umiejętności w dziedzinie informatyki oraz inżynierii satelitarnej. Nienasycone ambicje spowodowały, że podjęła naukę w Lahore Grammar School na poziomie A‑level i rozpoczęła współpracę z NASA. To miało ją jak najlepiej przygotować do studiów na Harvardzie lub MIT, po których zamierzała pracować jako programista lub inżynier satelitarny.
Przerażający atak epilepsji
Niestety, te plany przerwało straszne wydarzenie z 22 grudnia 2011 roku, kiedy to Arfa miała napad padaczki, który uszkodził jej mózg. Doprowadziło to do zatrzymania akcji serca. Arfa, podczas szybkiej akcji ratowniczej, została niezwłocznie zabrana do szpitala wojskowego w Lahore (CMH) i otrzymała najlepsze wsparcie na oddziale intensywnej opieki medycznej. Jednakże, dwa dni później doszło do poważnych komplikacji po zabiegu tracheotomii, która spowodowała krwotok w gardle i od tego czasu Arfa znajdowała się w stanie krytycznym. Kiedy Bill Gates usłyszał te smutne wieści, pomógł w utworzeniu międzynarodowego panelu lekarzy, utrzymujących stały kontakt z miejscowymi lekarzami. Skontaktował się również z rodziną Karimów i zaproponował opłacenie całych kosztów leczenia. Zaoferował też przeniesienie Arfy do USA w celu efektywniejszego leczenia, jednak taki wyjazd był niemożliwy z powodu krytycznego stanu jej zdrowia.
Tydzień po ataku, lekarze poinformowali, że nie widzą już żadnej nadziei dla Arfy, więc „w każdej chwili” może ona zostać odłączona od podtrzymującego jej życie respiratora. Kilka dni później, zaświeciło światełko nadziei, kiedy mózg Arfy zaczął reagować na bodźce i pomimo wcześniejszych raportów, stan jej zdrowia chwilowo się polepszył. Niestety jednak nie na długo, po poprawie nastąpiło znaczne pogorszenie i po 26 dniach agonii, 14 stycznia 2012 roku, „najjaśniejsza gwiazda” pakistańskiej informatyki przegrała walkę o życie.
Pożegnanie i pogrzeb Arfy okryty narodową żałobą
Przedwczesna śmierć Arfy Karim zasmuciła miliony ludzi zarówno w Pakistanie, jak i za granicą, w tym także założyciela Microsoftu - Billa Gatesa. Po śmierci, ciało dziewczyny zabrano do jej rodzinnej wioski Ram Dewali, w Faisalabadzie. Tam też odbyła się ceremonia pogrzebowa, w której uczestniczył szef rządu Pendżabu Shehbaz Sharif, w towarzystwie ministrów, urzędników państwowych, wojskowych, bliskich i kilkutysięcznego tłumu żałobników, którzy zebrali się, by wspólnie wesprzeć rodzinę w obliczu tak wielkiej tragedii. W trakcie ceremonii pożegnania, bracia Arfy recytowali utwory napisane przez nią samą, a zrozpaczeni rodzice podziękowali żałobnikom za tak liczne przybycie. Podczas ostatniej mowy hołd zmarłej oddali też m.in. przewodniczący rady ds. Technologii Informacyjnych w Pendżabie (PITB) Dr. Umar Saif, ulubiony nauczyciel informatyki Nosheen Haroon, oraz wiceprezes Microsoftu Soma Somasegar.
Czy Arfa rzeczywiście cierpiała na epilepsję?
Po odejściu Arfy z każdym kolejnym dniem coraz bardziej zaczęły się nasilać pytania czy była ona naprawdę chora na epilepsję. Odpowiedź najprawdopodobniej brzmi „nie”. Tezę tę potwierdzają diagnozy całego sztabu uznanych: neurologów, epileptologów i neurofizyków, którzy zbadali ją po feralnym ataku epileptycznym. Bardzo ważne są też informacje uzyskane od członków jej najbliższej rodziny — jednoznacznie potwierdzające, że Arfa nigdy się nie miała ataków epilepsji, ani też nikt w rodzinie. Jednak dzięki błędnym, medialnym doniesieniom powszechnie się sądzi, że Arfa przewlekle chorowała na epilepsję.
Zatem, jeżeli Arfa nie chorowała na epilepsję, to co mogło przyczynić się do jej śmierci? W zagranicznych mediach, pojawiły się przypuszczenia, że tragiczna śmierć nastoletniej Arfy Karim mogła być spowodowana przez pestycydy lub szczepionki przeciw HPV. Pestycydy mogą być przyczyną całego szeregu problemów neurologicznych, począwszy od nadpobudliwości i zaburzeń koncentracji uwagi, po trudności w uczeniu się i napady padaczkowe. Dzieci są bardziej narażone na działanie pestycydów, niż dorośli. Przykładowo, w zatruciach pestycydami, u 25% dzieci występują napady jako objaw; a tylko u 2‑3% dorosłych objawem są napady epilepsji. Bardzo możliwe więc, że atak padaczki u genialnej nastolatki mogła wywołać ekspozycja na pestycydy, czy to poprzez spożycie skażonej żywności, czy przez skażenie jej najbliższego otoczenia.
Dorastające dzieci są z pewnością bardziej podatne na różnorodne zagrożenia dla zdrowia. Choćby na niebezpieczne substancje takie jak rtęć, adiuwanty glinowe, boran sodu czy Polisorbat 80, które zawierają niektóre dostępne szczepionki np. stosowane również w krajach Trzeciego Świata przeciwko wirusowi brodawczaka ludzkiego (HPV)... Szczepionki przeciw HPV wspierane przez Bank Światowy, UNICEF, Fundację Billa i Melindy Gatesów oraz branżę szczepionek według niektórych źródeł, mogą być dla młodego organizmu niebezpieczne. W latach 2010-2015 zaszczepiono nimi ok. 240 milionów nastolatek. Czy Arfa mogła być jedną z tych wielu, młodych dziewcząt zaszczepionych powyższymi szczepionkami? Z tego co pisze w niektórych artykułach w internecie... Wśród skutków ubocznych jakie niesie za sobą przyjęcie tych szczepionek, znajdziemy przypadki niewyraźnego widzenia, paraliżu, zapalenia nerwów... oraz właśnie napadów padaczkowych, w tym też ciężkie ich odmiany.
Jak wiemy, to wszystko są to tylko przypuszczenia i prawdopodobnie nigdy się nie dowiemy, co wywołało tragiczny atak epileptyczny, który ostatecznie zabił Arfę. Niezależnie od tego, czy pestycydy, szczepionki, czy jakaś nie wykryta w porę choroba neurologiczna odegrały rolę w jej nagłym zgonie, to jedno jest pewne - śmierć Arfy jest jedną z najbardziej tajemniczych w świecie bohaterów IT.
Dorobek życia
Arfa Karim, pomimo krótkiego życia, była bardzo zaangażowana w rozwój technologii informacyjnej w Pakistanie. Szczególnie zależało jej na wykorzystaniu swojej międzynarodowej sławy, by wpłynąć na władze państwa, aby umożliwiły milionom pakistańskich dzieci normalny dostęp do Internetu. Trzeba przyznać, że częściowo jej walka się powiodła — obecnie, własny komputer i dostęp do domowego internetu ma więcej, niż połowa Pakistańczyków, a informatyka jest obowiązkowym przedmiotem szkolnym. Niewątpliwie jest to wielki progres, który bez interwencji Arfy nie byłby tak spektakularny.
Arfa w swych odczytach „przepowiedziała” też, że rozwój branży IT będzie szansą na wyjście z głębokiego bezrobocia nękającego ten muzułmański kraj. Jej przepowiednia w niedalekiej przyszłości ziściła się w pełni i dziś, coraz większa liczba Pakistańczyków zakłada własne firmy informatyczne. Przykładowo, jedna firma z Karaczi opracowuje nawet oprogramowanie dla giełdy w Wielkiej Brytanii. Jak wiadomo - jedna jaskółka wiosny nie czyni i Pakistan w dalszym ciągu jest państwem, któremu sporo brakuje do czołówki krajów będących na najwyższym informatycznym poziomie. Niemniej jednak rozgłos, jaki zyskała za swojego życia Arfa Karim, w dużym stopniu pomógł wyjść temu muzułmańskiemu państwu z technologicznego zaścianka... Bez wątpienia, charyzma i siła przebicia Arfy Karim, nawet po upływie tych 7 lat od jej śmierci, w Pakistanie i na świecie, jest wiecznie żywa. Czego najlepszym dowodem jest to, że 9 lutego 2012 r. w hołdzie jej pamięci, największy w kraju park informacyjno – komunikacyjny „Lahore Technology Park”, został przemianowany przez szefa władzy Pendżabu Shahbaza Sharifa na "Arfa Software Technology Park" (ASTP).
Bez wątpienia było to wielkie wyróżnienie, gdyż ten siedemnasto-piętrowy wieżowiec jest pierwszym międzynarodowym centrum Technologii Informatycznych w Pakistanie. Działalność ASTP ma głównie na celu przyciągnięcie lokalnych firm zajmujących się oprogramowaniem i zagranicznych inwestorów do współpracy z pendżabską branżą IT. Trzeba przyznać, że owa inicjatywa, co roku ma większy wpływ na dalszy rozwój technologii informatycznych w tym regionie kraju. ASTP jest też ważnym ośrodkiem kształcenia, gdzie nauki informatyczne studiują najzdolniejsi pakistańscy nastolatkowie. Według lokalnych doniesień medialnych, w pobliżu ASTP, ma niebawem powstać pomnik Arfy Karim.
W rocznicę jej śmierci została również założona Fundacja im. Arfy Karim, która za nadrzędny cel swej działalności obrała wykładanie nauk IT dla pakistańskiej młodzieży, niezależnie od statusu społecznego i kondycji ekonomicznej przyszłych studentów. Fundacja ta cieszy się już dużą estymą i jest dla wielu zdolnych programistów "przedsionkiem" do zrobienia kariery w kraju, jak i za granicą.
[vimeo=https://vimeo.com/99221586]
Epilog
Arfa Karim, dla milionów młodych Pakistańczyków, jeszcze za życia stała się symbolem walki o realizację swoich marzeń i przekraczania granic, pozornie nie do przejścia. Ważne jest też to, że nie robiła ona tego tylko i wyłącznie dla zaspokojenia swoich ambicji, ale dla dobra ogółu — bo dobro narodu pakistańskiego było dla niej najważniejsze. Arfa była niewątpliwie geniuszem i gdyby nie jej przedwczesna śmierć, na pewno osiągnęłaby jeszcze wiele pamiętnych rzeczy. Mogłaby na przykład stać się pierwszą kobietą, która zostałaby prezesem zarządu jakieś wielkiej informatycznej korporacji, może nawet Microsoftu. Mogła też zostać najsłynniejszą w świecie programistką, a nawet laureatką Nobla.
Właśnie to jest najgorsze w przedwczesnym odejściu Arfy Karim, że mogła tak wiele dobrego zrobić dla informatyki... a nie ma jej już wśród nas.