Dzwoni oszust, nie daj się nabrać
Pomysł na ten wpis, pierwszy po dłuższej przerwie, przyniosło samo życie. W mojej pracy zawodowej zajmuję się szeroko pojętą działką IT, do której zalicza się również zarządzanie firmowymi stronami www, profilami na fb czy wizytówkami widocznymi w Google. I właśnie m.in. w nawiązaniu do tych ostatnich postanowiłem stworzyć ten wpis.
W ostatnim czasie coraz częściej pojawiają się telefony do firmy, gdzie pani dzwoniąca (lub pan, zapewne jest więcej tak działających firm) prosi o rozmowę z szefostwem lub osobą decyzyjną, ponieważ dzwoni z firmy Google (lub w jej imieniu), żeby przekazać nam, że za moment nasza firma nie będzie się pokazywała w wyszukiwarce Google i w związku z tym chcą nam zaproponować odpłatne "przedłużenie widoczności wizytówki w wyszukiwarce". Czasami dzwoniący od razu rzuca kwotę, jaką należy zapłacić za przedłużenie wizytówki, jednym razem było to 200 zł, innym 350 zł. Zawsze jednak rozmowa zaczyna się właśnie od nastraszenia klienta, że jeśli nie zapłaci, to firmy nie będzie można znaleźć w Google i straci potencjalnych klientów, co dla osób nieobeznanych z branżą internetową jest wystarczającą zachętą to skorzystania z wątpliwych usług firmy dzwoniącej.
Z reguły w naszej firmie telefon w takich sprawach jest przekierowywany do mnie i tu zaczyna się oczywiście powyższa prezentacja oferty. Po wyłuszczeniu sprawy przez osobę dzwoniącą, następuje moje pytanie, że skoro chodzi o przedłużenie widoczności wizytówki, to mam rozumieć, że Państwa firma jakąś wizytówkę dla nas zakładała, bez naszej zgody? Tak się składa, że ja zarządzam wizytówkami firmy w wyszukiwarce i wiem, że firma Google nie zakłada nikomu wizytówek, a tym bardziej nie żąda za to pieniędzy, w związku z tym proszę osobę dzwoniącą o dane firmy, z której dzwoni, abym mógł złożyć skargę o próbie oszustwa... i w tym momencie zawsze telefon się urywa. W tym miejscu zwracam uwagę, że w przypadku firmy warto samemu przygotować wizytówkę firmy gdyż jest to banalnie proste lub zlecić to komuś zaufanemu. Sama wizytówka w Google zawiera informacje o lokalizacji firmy na mapie, dane kontaktowe oraz opis działalności czy zdjęcia produktów. Większość tych informacji pojawi się w prawej kolumnie po wpisaniu w wyszukiwarkę nazwy naszej firmy.
Równie często do firmy dzwonią przedstawiciele firmy pozycjonerskich, którzy obiecują złote góry, natomiast po przesłaniu oferty na adres email i szybkim wygooglowaniu nazwy firmy można znaleźć opinie zawiedzionych klientów, którzy nie doczytali, że umowa jest na dwa lata (lub więcej) i bez wysokich kar nie można jej wcześniej rozwiązać, a płatności trzeba wykonywać pomimo tego, że nie widać efektów pracy pozycjonerów, lub co gorsza, w niektórych przypadkach, po działaniach "specjalistów" strona spada w rankingach Google lub wręcz dostaje shadowbana i przez dłuższy czas nie możemy z tym wiele zrobić.
Hitem ostatnich miesięcy są propozycje firmy, która proponuje, że studenci biorący udział w jej kursach zrobią dla nas stronę całkowicie za darmo! Wystarczy jedynie uiścić opłatę za udostępnienie przez tę firmę serwera oraz wykup domeny, nie muszę dodawać, że po zawyżonych cenach w stosunku do rynkowych, ale zawsze znajdą się chętni, żeby dostać coś za darmo nie czytając dokładnie umowy.
Jednak w życiu nie ma nic za darmo, a nie każdy ma świadomość tego, jak działają różnej maści oszuści, stąd właśnie ten krótki wpis, aby zwrócić uwagę na wspomniany problem.
Zdjęcia: Pixabay