WWDC 2012 – wielka niewiadoma
07.05.2012 21:27
Głośnym echem odbiło się ogłoszenie przez Apple daty tegorocznych WWDC, które odbędą się w od 11 do 15 czerwca. Oczywiście plotek na temat tego co będzie zaprezentowane jest co nie miara, ale zastanówmy się, może nawet z nutą fantazji, czego oczekiwalibyśmy po tej konferencji.
Po pierwsze nie wyobrażam sobie by zabrakło na niej nowego iPhone’a. Tak wiem, że ostatnim razem iPhone był pokazany na wrześniowej – “iPodowej” konferencji, a linia odtwarzaczy muzycznych nie została odświeżona (dodanie białego toucha, to nie jest odświeżenie produktu). Mam ogromną nadzieję, że wszystko wróci do normy i na WWDC zobaczymy iPhone 5/6 (o nim za chwilę), preview lub sneak peak z nadchodzącego iOS6 (również za chwilę) i może coś z OSX – jednak ten temat nie jest mi bliski, więc nie będę się wymądrzał. Na jesieni powinniśmy zobaczyć nowe iPody i można powiedzieć, że byłbym szczęśliwy. Wróćmy więc, do konkretnych sprzętów.
Od kolejnej generacji iPhone’a ciężko jest czegoś konkretnego oczekiwać. Wszystko czego pragną osoby z jednej strony barykady, może okazać się strzałem w stopę dla drugiej połowy użytkowników tego telefonu. Oczywiście mowa tu między innymi o większym ekranie. W dobie 4,5 i 5 calowych smartfonów, iPhone chyba tylko teoretycznie pozostaje w tyle ze swoim 3,5 calowym ekranem. Dla wielu osób jest to jednak już za mało i brakuje im urządzenia, które wypełniłoby lukę pomiędzy iTelefonem i iPadem. Osobiście sądzę, że przy pozostawieniu tej samej rozdzielczości Apple mogłoby się pokusić o zwiększenie ekranu do 4 cali. Nie żebym narzekał, ale po kilku chwilach obcowania z Xperią S, na której oglądanie filmów (“nie do tego służy smartfon” – wykrzykną biznesmeni) czy przeglądanie internetu czy zdjęć jest czynnością niezwykle przyjemną, to na iPhonie można by powiedzieć cała ta rozrywka nie może złapać oddechu. Krótko mówiąc – tak, chcę by “nowy iPhone” miał te 4 cale powierzchni ekranowej.
Oprócz samego ekranu i wyglądu zewnętrznego, którego de facto zgadnąć się nie da, to niewiele od samego telefonu bym oczekiwał. Zupełnie wystarczający dwurdzeniowy procesor, 8 megapikselowy aparat z nagrywaniem Full HD i Siri to chyba wystarczające jeszcze na rok “ficzery”, które uaktualnienia nie wymagają (możecie się nie zgodzić, zrozumiem). Czego więc pragnę naprawdę…
To iOS6, który wniesie trochę świeżości we wszystkie “aj – urządzenia”. Poza kilkoma zmianami kosmetycznymi (suwaki od Wi‑Fi itp. odświeżone cienie) to tak naprawdę iOS nie zmieniał się w kwestii wizualnej. A szkoda, bo zapewne designerów z Apple stać na więcej. Dajmy im więc trochę swobody! Dodajmy obsługę widżetów trzecich firm w “Notification Center”, tak samo skróty do Wi‑Fi i Bluetooth. Nadajmy nowy wygląd starym aplikacjom – kalendarza, kontaktów, telefonu, wiadomości. Co z tego, że to co jest jest dobre? Jeżeli Apple nie będzie się rozwijać i iść do przodu, zacznie się cofać względem konkurencji. Po zainwestowaniu nie małych kwot w aplikacje na platformę iOS nie chciałbym zmieniać telefonu, ale jeżeli następne update’y nie pokażą nic ciekawego, wybiorę Galaxy Nexusa od Google. Jest jeszcze kilka innych smaczków, które nie przychodzą mi do głowy, ale zapewne wy możecie podać ich więcej, które powinny znaleźć się w iOS6. I tego sobie i Wam życzę.
Na sam koniec pozostawiłem temat może ciut odległy w czasie, ale bliski mojej osobie, mianowicie line-up iPodów. Aktualna oferta jest interesująca – iPod touch: potężny, piekny ekran, kamerki. iPod nano – niewielki, z klipsem, ma multitouch! iPod shuffle – jeszcze mniejszy niż zwykle, przez to ciut nie poręczny, ale naprawdę ładny. Owszem, czekam na małą rewolucję w kwestii odtwarzaczy od Apple. Ciekaw również jestem jaka decyzja zapadnie odnośnie poczciwego iPoda classic. Utrzyma się na rynku? A może wobec wszechobecnej chmury, nikomu niepotrzebny jest dysk o pojemności 160GB w mp3 playerze? Co o tym sądzicie?