Recesja w myśleniu, tl;dr
29.11.2012 14:47
Ostatnio w Internecie coraz częściej zacząłem spotykać zagadkowy akronim: tl;dr (oczywiście zagadkowy dla mnie)… na początku nawet nie zwracałem zbytnio na to uwagi, ale kiedy pojawiał się coraz częściej i częściej (bo jak się czegoś szuka to się to zaczyna widzieć) postanowiłem sprawdzić co to takiego. Dla niewtajemniczonych oznacza to „too long, didn’t read”.
Jednak czegoś tu nie rozumiem, ludzie którzy umieszczają tego typu komentarz, potwierdzają, że nie przeczytali artykuły czy wpisu, który komentują…
Przeczesałem trochę stron, kila forów i okazuje się, że zwrot tl;dr jest bardzo często stosowany, szczególnie przez młodzież. Oceniają oni artykuł nie po treści, merytorycznie, natomiast po długości. Proces jest dość prosty: przeczytanie tytułu, ewentualnie pierwszego akapitu, jeśli jest dość interesujący, przewinięcie w dół. Jeśli nie widać końca, dojechanie w dół i wpisanie w pole komentarza: tl;dr. W ten sposób autor komentarza daje do zrozumienia innym użytkownikom Internetu, że ma swoje zdanie na temat setki artykułów, pod którymi wypisał tl;dr i że są one za długie. Sami widzicie jak idiotycznie to brzmi.
Niestety, w dzisiejszych czasach myślenie nie jest w modzie. Natomiast w modzie są portale społecznościowe, tendencyjne gierki na telefony komórkowe i bezmyślne klikanie we wszystko co kolorowe. Dokopałem się nawet do badania przeprowadzonego przez firmę Pew Internet, które pokazało, że większość młodych ludzi spędza czas w Internecie dla zabawy lub w ogóle bez powodu-81% badanych. Można tu swobodnie przyjąć ze Internet roztacza tutaj przed nimi całe swoje bogactwo czyli strony typu kwejk.pl, na którym jest akurat tyle tekstu aby się nie zmęczyć czytaniem a obrazki stają się „trendy”. Na nich właśnie przenoszone są najnowsze mądrości młodego pokolenia. Większość z tych ludzi siada do komputera, nie po to żeby rozwijać swoje zainteresowania, ale żeby przejrzeć wiadomości od swoich przyjaciół, obejrzeć ciekawe filmiki i gapić się w monitor bez większych emocji, a wszystko to bazuje na bezmyślnym przekazie, który kształtuje nowe ludzkie ameby. Tworzy się nowy, niezwykle ubogi język w którym jedno słowo ma wiele znaczeń, tworzą się akronimy typu WTF, tl;dr tak aby przypadkiem nie musieć pisać i czytać długich zdań, a wulgaryzmy są na porządku dziennym. Oczywiście Internet to także kopalnia wiedzy, niezliczone źródło artykułów, informacji, aktualności ze świata. Ale prawda jest taka, że większość młodych ludzi nie korzysta z sieci w ten sposób.
Haha, ja nie czytam książek – kiedyś usłyszałem od starszej uczennicy z rozmowie z rówieśnikami, kiedy odbierałem syna ze szkoły. Było to powiedziane z tak beztroskim uśmiechem, z miną absolutnie nieskażoną odrobiną myślenia. Czytając książkę można się natknąć na poważne trudności. Po pierwsze jest lt;dr a po drugie potrzebna jest wyobraźnia, którą to właśnie kształtują książki.
Dlatego też, jeśli macie zamiar komentować czyjś wpis/artykuł czymś co jest zwykłym spamem, lepiej tego nie robić. Lepiej zapoznać się dobrze z tekstem, w który ktoś włożył czas i pracę i dopiero wtedy przelać swoje myśli na papier, ooo przepraszam monitor…