Ubuntu. I like it!
Nie ukrywam, że do Ubuntu żywiłem spory uraz - głównie z powodu Unity. Należę do osób, które gdy zobaczyły to po raz pierwszy nie mogły zaakceptować faktu, że Ubuntu idzie w swoim kierunku. Teraz, po kilkunastu miesiącach przyglądania się Ubuntu z boku zaczynam dostrzegać w tym sens. I zaczynam przekonywać się do Ubuntu.
Komputer, tablet, smartfon, telewizor. Ubuntu chce być wszędzie! To samo Ubuntu na wielu urządzeniach. Brzmi świetnie, pomysł z umieszczeniem pełnoprawnego Ubuntu na Smartfonie jest według mnie bardzo ciekawy i co tu dużo mówić - innowacyjny. Pozostaje pytanie czy bateria podoła :) Możliwość korzystania z tego samego Ubuntu, jako systemu mobilnego i desktopowego brzmi super. Swoje dane mamy zawsze przy sobie, nie musimy uzależniać się od usług w chmurach i nie musimy liczyć na dostępność Internetu w miejscu, w którym jesteśmy. W zasadzie same plusy. Cały czas martwi mnie jednak kwestia zasilania. Zobaczymy.
Mir, Qt, odejście od Compiza...
...i nowe ikonki (hehe). Jedni od Ubuntu uciekają, aby inni przyszli na ich miejsce. Uciekają ci, którzy lubią mieć wybór. Gnome, KDE, XFCE, LXDE... Nie oszukujmy się - przeciętny użytkownik komputera chce mieć dany do ręki gotowiec i z niego korzystać. Nie potrafię sobie wyobrazić mojego taty czy ciotki zastanawiających się, czy lepiej wybrać KDE, czy zostać przy Unity. Oni wezmą to, co dostaną, do tego się przyzwyczają i to będzie im służyło na wieki wieków. Ja oczekuję Ubuntu 14.04, chociaż pewnie spróbuję już 13.04. Ostatnie Ubuntu, które akceptowałem było jeszcze z Gnomem 2. Nie pamiętam wersji. Od kilkunastu dni bawię się 13.04 na maszynie wirtualnej i przyznam, że taki rodzaj obsługi nawet mi odpowiada. Ubuntu przechodzi obecnie zmiany, jakich nie przechodziła chyba żadna dystrybucja Linuksa w historii. Na przyszłoroczne wydanie LTS zapowiedziano naprawdę duże nowości. Przejście na Mir, Qt, rezygnacja z Compiza (i bardzo dobrze) i legendarny już zestaw nowych ikon, których przedsmak mamy już w 13‑tce. Za to na oficjalnej witrynie Ubuntu możemy zobaczyć kilka innych ikonek, które - według mnie - trafią również do Unity.
Nowy styl ikon dużo lepiej komponuje się z pulpitem Unity niż stary, prosty, nieco dziecinny.
Compiz mnie przerażał. A właściwie jego możliwości. Można było sobie poustawiać dosłownie wszystko. Dla jednych do zaleta, dla mnie - niekoniecznie. Wydaje mi się, że system tworzony do pracy (nie do zabawy trylionem ustawień i patrzeniem, "co będzie, jak tu zaznaczę ptaszka") powinien mieć odgórnie narzucone animacje. Tak jest w Windows, w OS X, również w elementary - o którym dalej.
Mir to swoisty test dla Cannonical. Wydanie 13.10 przyniesie formę przejściową ze starych X'ów do Mira - twór nazwany XMir. Ponoć wersja 14.04 ma przynieść pełnoprawnego Mirka oraz nowe Unity 8. Słyszałem też plotki, jakoby miało to nastąpić dopiero pół roku później. Mam nadzieję, że nie, bo jestem tego bardzo ciekaw.
Przejście na Qt było według mnie jedynie kwestią czasu. GTK w porównaniu do Qt wydaje się stać w miejscu, ewentualnie poruszając się jedynie w tempie ślimaczym raz do przodu i dwa razy do tyłu. elementary korzysta z GTK, ale tutaj to wystarczy. eOS ma korzystać z prostych aplikacji i wyglądać minimalistycznie - tutaj korzystanie z GTK ma sens.
A skoro już o elementaryOS mowa...
Chłopaki mnie nieco zawiedli. Postaram się wyodrębnić 3 punkty, na których developerzy Luny dali ciała. I tak jest, co następuje:
1. Aktualność jądra
To śmieszne. Gdy w Ubuntu mamy już jądro 3.8, w elementary otrzymujemy 3.2. Niby nic w tym złego, ale swego czasu obiecywano, że w Lunie pojawi się Linux 3.5. Nie pojawił się...
2. Stabilność systemu
Luna była tworzona długo z myślą o stabilności końcowego produktu. Z tego, co obserwuję po Internecie - nie do końca się to udało. Użytkownicy miewają różne problemy, nawet takie, które - jeśli wierzyć bugtrackerowi elementary - zostały naprawione. Aplikacje - a w szczególności odtwarzacz muzyki Noise - działają, jak chcą.
3. Data premiery
Dystrybucję opartą o Ubuntu 12.04 dostajemy ponad rok od wydania podstawki. To zdecydowanie zbyt długi czas oczekiwania. Znam osoby, które odeszły do czystego Ubuntu lub innych dystrybucji, bo miały dosyć czekania.
Obawiam się jednego - Luna mogła powstawać zbyt długo i zniechęcić do siebie wiele osób. Wiem jedno - prawdopodobnie projekt elementary pozostanie jedynie ciekawostką, jeśli nie zyska on wsparcia programistów (bo designerów ma świetnych).
Zaczynam przekonywać się do Ubuntu.