Nieuczesane myśli o gwizdaniu i oprogramowaniu.
02.02.2010 10:04
Spin doktorom różnej maści udało się wywołać u jakiejś części zwykłych ludzi, skojarzenie, że naruszenie praw własności intelektualnej jest zwykłą (fuj) kradzieżą lub piractwem. Ostatnio nawet czytałem o tym na blogu dp. To urocze, kiedy ktoś publicznie chwali się tym, że używa tylko legalnego oprogramowania - sam przez taki etap przechodziłem, TUTAJ możecie to zobaczyć.
Moim skromnym zdaniem ten pogląd o kradzieży i piractwie nie jest prawdziwy (jeśli już to możemy mówić o korsarstwie działającym w drugą stronę bo nazwijmy sprawę po imieniu - ministerialny wpis na listę organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi jest dzisiejszym odpowiednikiem listu kaperskiego ).
Mam wrażenie, że głoszący takie poglądy nie do końca zdają sobie sprawę, że sami kopią pod sobą dołek. Jak słusznie zauważył kolega duffee wielu użytkowników używa oprogramowania WinRAR przez więcej niż 40 dni i nie kupuje licencji albo używa oprogramowania Total Commander przez więcej niż 30 dni i nie kupuje licencji. Mało jednak kto zdaje sobie sprawę z tego, że do grupy "pirato-złodziejskiej" można zostać zaliczonym w innych przypadkach. Poniżej lista 5 na szybko wymyślonych przypadków, kiedy możemy naruszyć umowę licencyjną (więc w świetle powyższych poglądów staniemy się piratami i/lub złodziejami):
1. Używamy innego klienta niż firmowany przez firmę Gadu-Gadu S.A. do komunikacji w sieci GG lub też używamy komunikatora firmy Gadu-Gadu do komunikacji z klientem innej niż Gad‑Gadu sieci. 2. Używamy fontu (czcionki) bez odpowiedniej licencji. 3. Zezwalamy osobie innej niż "krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego" skorzystać z naszego komputera, na którym zainstalowany jest system operacyjny Windows. 4. Oglądamy stronę www, na której (czy też w treści której) znajduje się skrypt (czyli oprogramowanie) umieszczony tam bez stosownej licencji zezwalającej na to aby taki skrypt był wczytany i/lub wykonany w naszym komputerze. 5. Korzystamy z legalnie nabytego oprogramowania, które zawiera w sobie dowolny fragment kodu, który nie pochodzi z legalnego źródła.
W tej chwili trwają prace nad tym aby ograniczyć dozwolony użytek osobisty i wyłączyć z niego nie tylko oprogramowanie ale także inne treści. Może więc zdarzyć się i tak, że złodziejem i/lub piratem za czas jakiś zostaniemy już po obejrzeniu na "nie licencjonowanym" odbiorniku dowolnej treści. Dodatkowo takie ograniczenia spowodują duże zamieszanie w nie internetowej rzeczywistości bo piratami i/lub złodziejami staniemy się także wtedy kiedy np. w autobusie zagwizdamy melodię ulubionej piosenki (chyba, że będziemy wyposażeni w odpowiednią licencję na gwizdanie).
Jako autor powyższego tekstu zezwalam na nieograniczone prawo do odczytywania tej treści na głos w pojazdach komunikacji miejskiej ;)