Czas pożegnać moją czarną endziewiątkę i powitać...
Moja Nokia N9 była już mocno nagryziona zębem czasu. Zakupiona pod koniec 2011 roku, 64‑gigabajtowa wersja w jedynym słusznym (bo jedynym wówczas dostępnym) czarnym kolorze nie wygląda ostatnio najbardziej wyjściowo. Choć mam naturę chorobliwego pedanta, nie udało się wyeliminować skutków intensywnego użytkowania. Obudowa trochę wytarła się w tylnej części od wkładania / wyciągania z etui CP-553, a do tego złamała się klapka złącza micro USB. Z tego ostatniego nawet się przewrotnie przez jakiś czas cieszyłem (łatwiej podłączać ładowarkę). Jednak w końcu, przez brak odpowiedniego oparcia, zaczęły samoistnie wysuwać się także sanki micro SIM, co skutkowało utratą łączności z siecią.
Nie mogłem więc już dłużej zwlekać, z bólem serca pożegnałem swoją czarną endziewiątkę i kupiłem iPhone'a 5S w tym czadowym złotym kolorze aby pasował do mojego ulubionego złotego łańcucha, takiegoż sygnetu i czarnego Mietka W124 zaparkowanego pod blokiem.
No dobra, to był żart ;))) Mam nadzieję, że choć jedna osoba dała się nabrać :P Niestety żartem nie był stan obudowy mojej endziewiątki, postanowiłem więc ją wymienić. Oczywiście nie mogłem powierzyć swojego skarbu w ręce pierwszego lepszego serwisanta, o pomoc poprosiłem więc nieocenionego sztormika, którego część z Was zapewne kojarzy z MeeGoForum.pl. Ku mojej radości podjął się on tego zadania.
Wymiana obudowy to dobra okazja aby zmienić kolor. Jak wiadomo Nokia N9 występowała początkowo w trzech podstawowych wariantach obudowy: czarnym, niebieskim i różowym — wszystkie o półmatowym wykończeniu. Później powstała też krótka seria N9 w kolorze białym błyszczącym. Moja endziewiątka była czarna, ale nie był to efekt wyboru, co raczej jego braku — tylko taki wariant kolorystyczny był początkowo sparowany z 64GB pamięci.
Przyznam, że miałem sporą zagwozdkę — wymieniać na niebieski czy biały? Niebieski podobał mi się odkąd pierwszy raz zobaczyłem Nokię N9, ten kolor jak ulał pasuje do tego smartfona. Biały zaś, za sprawą krótkiej serii, w endziewiątkowym światku uchodzi za wręcz ekskluzywny. Ostatecznie jednak wybrałem niebieski, wychodząc z założenia, że w chwili obecnej biały jest za bardzo pospolity, co drugi model telefonu można mieć w tym kolorze, natomiast niebieski posiada nadal walor unikalności.
Cała operacja odbyła się w ekspresowym tempie, telefon wygląda jak nowy i sprawuje się znakomicie. Chciałbym w tym miejscu gorąco podziękiwać sztormikowi za pomoc — profesjonalna robota! Koszt nie był mały (trochę ponad 300 zł), ale efekt końcowy był dla mnie tego wart.
P.S. Swoją drogą czarny też był fajny ;)