Małe jest piękne - VAIO Pro 11
24.02.2014 | aktual.: 25.02.2014 14:41
Co to jest: pomarańczowe i skaczące? Kubut w kurtce dobrychprogramów po odebraniu sprzętu do testów w ramach akcji Intela oraz DP. O dziwo obyło się bez tajnych umów dotyczących treści hymnów pochwalnych dla testowanego sprzętu, nie musiałem nawet podpisywać cyrografu. Problem w tym że... mimo to, niewiele złego da się o tym sprzęcie powiedzieć! Zacznijmy jednak po kolei.
Wierzysz w miłość od pierwszego spojrzenia, czy mam przejść jeszcze raz?
Otwierając pudełko z węgielkiem miałem wrażenie, że ten niepozorny maluch zawadiackim głosem rzucił w moją stronę "cześć, jesteś wolny?". Wgłębienie w którym spoczywał ów maluch obszyte jest czarnym materiałem, co podkreśla, że do czynienia mamy ze sprzętem klasy pro.
Poczułem wręcz szczyptę zazdrości (względem nabywców tego cacka), bo niedawno kupiony przeze mnie Lenovo zapakowany był w zwykły karton wypchany styropianem... To nie jedyny ukłon ze strony Sony - w zestawie znajduje się także ładowarka (co w niej niezwykłego? O tym za chwilę) oraz przejściówka HDMI -> VGA.
Biorąc pod uwagę brak wyjścia VGA w laptopie (nie zmieściłoby się) oraz ceny oryginalnych przejściówek, należą się brawa dla producenta (choć z drugiej strony, jeśli płacimy za sprzęt tyle pieniędzy, to takie dodatki powinny być standardem). Niestety adapter działa tylko z laptopami Sony, podłączony do Lenovo pozwolił mi jedynie na podziwianie czerni na zewnętrznym monitorze.
O wiele ciekawszym dodatkiem jest ładowarka ze... zintegrowanym routerem! No ok, może nie zintegrowanym, bo moduł wifi można odpiąć, ale mimo wszystko rozwiązanie dość nietypowe. Wystarczy, że podłączymy ładowarkę do prądu, a w około nas powstanie aura wifi. W związku z tym, że...
Tam dom Twój, gdzie znasz hasło do wifi
... zyskujemy mobilny dom :) Oczywiście, żeby wifi było użyteczne, do ładowarki trzeba podłączyć kabel z życiodajnym Internetem.
Wpadłeś mi w oko, nie zepsuj tego!
W akapicie wyżej użyłem określenia "pudełko z węgielkiem". Szczęśliwie nie chodzi tutaj o znany przekręt z cegłówką w pudełku po telefonie, lub telefonie w przesyłce z cegłówką. Aby uzyskać miano wagi piórkowej (870g!) Sony zastosowało tutaj obudowę z włókna węglowego, dzięki czemu pod względem wagi mamy do czynienia z tabletem, z przymocowaną na stałe klawiaturą ;)
Całość jest nie tylko ultra lekka, ale także ultra cieniutka. Wygląd pozwolę Wam ocenić po zdjęciach, choć moim zdaniem stylistyka tego lapt...ultrabooka jest rewelacyjna. Co więcej - obudowa nie tylko nie pozostawia śladów węgla na palcach, ale także sama nie zbiera naszych odcisków (no...może trochę, ale na zdjęciach wygląda to dużo gorzej niż w rzeczywistości).
Niewiele złego można powiedzieć o rozmieszczeniu portów. Właściwie, to niewiele można powiedzieć ogólnie o nich, bo jest ich mało. Nie można mieć jednak tego za złe sprzętowi który ma być mobilny, nie multimedialny. Tak więc z lewej strony zobaczymy jedynie wejście ładowarki, z przodu/od spodu czytnik kart SD (za bardzo przemyślaną klapką), a po prawej 2 porty USB 3.0, HDMI oraz wyjście słuchawkowe. Z tyłu natomiast widzimy jedynie srebrną listwę z wygrawerowaną nazwą producenta.
Pochwalić należy także fakt, że podnoszenie klapy powoduje podniesienie się tyłu laptopa, dzięki czemu zyskujemy lepszą wentylację.
Po otwarciu laptopa widzimy wyspową klawiaturę. Oczywiście ów klawiatura jest podświetlana na biało, co umożliwia pracę w nocy.
Tak więc szybko zaczynamy wpisywać "dobrepro" i w tym momencie entuzjazm nieco opada. Opada podobnie jak klawiatura pod naciskiem naszych palców. Niestety, ale nie trzeba wcale mocno naciskać na klawisze, aby odczuć, że cała powierzchnia pod klawiszami się ugina. Szczęśliwie, klawiatura ekranowa się tak nie ugina ;) Tak, dobrze czytasz drogi czytelniku - ten maluszek wyposażony został w dotykowy ekran, ale o tym opowiem później. Touchpad za to chodzi idealnie, choć przyznam się, że używam go rzadko - byłem przeciwnikiem dotykowych matryc w laptopach, ale szybko zmieniłem zdanie :)
Niestety jako, że jest to sprzęt typowo mobilny, nie należy spodziewać się dobrej jakości dźwięku. Tylko, że tutaj jest on wręcz tragiczny. Głośniki (umieszczone bezpośrednio pod klawiaturą) kaleczą każdą możliwą nutę, momentami mam wrażenie że niektóre telefony mają lepszą jakość dźwięku.
Nie kochaj okiem, a sercem
Tyle się słyszy, by nie oceniać książki po okładce, że należy przedstawić co kryje stylowa obudowa Sony. Pod maską znajdziemy procesor Intel I5‑4200U (nisko taktowany), 4GB pamięci RAM oraz 128 GB dysku SSD firmy Samsung. Jako kartę graficzną dostajemy zintegrowaną z procesorem Intel HD 4400, natomiast całość działa pod kontrolą Windows 8.1. Trudno zresztą wyobrazić sobie inny system na ultrabooku wyposażonym w ekran dotykowy. Jeśli już przy nim jesteśmy, to niestety za możliwość obsługi dotykowej trzeba było zapłacić brakiem matowej matrycy. Na pocieszenie dostajemy za to Full HD na 11 calach :) W chwili pisania tego tekstu za zestaw w takiej konfiguracji musimy zapłacić 4800 zł (z czego niecałe 300 za adapter wifi + adapter vga), ale ceny na stronie Sony zmieniają się dość dynamicznie (polecam polować na promocje). Podana cena jest ceną na stronie Sony, która nie należy do najtańszych :) Szperając w internecie można znaleźć to cudo nawet za 800 zł mniej.
Prawdziwa miłość, czy ulotny romans?
Stanowczo ulotny romans, ale tylko z powodu ograniczonego czasu na jaki dostałem tę zabawkę. Dokładniej jednak opiszę jego możliwości w osobnym wpisie.