Quo vadis telefonie komórkowy?
Po dłuższej nieobecności znów znalazłem chwilę na napisanie krótkiego wpisu. Zanim zacznę, chciałbym złożyć wszystkim nieco spóźnione, ale szczere życzenia noworoczne - dużo zdrowia, ale przede wszystkim szczęścia (na Titanicu zdrowie mieli, tylko szczęścia im zabrakło).
Za około miesiąc zamierzam wymienić telefon na nowy, ze względu na koniec umowy. Nie mam w zwyczaju kupowania telefonu poza momentami przedłużania umów, więc okresy pomiędzy moimi telefonami odmierzają równo po 2 lata. Dzięki temu, wyraźniej uderzył mnie fakt, jak bardzo rozwija się w ostatnim czasie technologia, nie tylko w laboratoriach, ale ta dostępna dla przeciętnego Kowalskiego. Postaram się krótko opisać moją historię z telefonami komórkowymi, która w jakimś stopniu odzwierciedla także rozwój tej gałęzi technologicznej, oraz zmianę priorytetów przy wyborze telefonów.
Wow, telefon!
Mój pierwszy telefon dostałem od rodziców w ostatniej klasie podstawówki. Jedni powiedzą ze to za wcześnie, inni że za późno-ale nie to jest istotą wpisu. Była to Motorola z wyświetlaczem monochromatycznym i antenką , nie pamiętam nawet modelu. Zresztą-nic się wtedy nie liczyło, prócz faktu że można z niej dzwonić. W tym samym czasie w telefony zaczęła zaopatrywać się cała moja rodzina. Być może u innych wyglądało to inaczej, jednak w moim środowisku nikt nie przejmował się tym, jaki telefon bierze. On ma dzwonić, nie ważny był model, rzadko kiedy firma. Dla nas, dzieciaków liczyły się oczywiście gry (snake!), ale dla starszego rodzeństwa każdy telefon był identyczny.
Kolorowy wyświetlacz, mp3, co za cud techniki!
Nadszedł czas na pierwszy telefon na abonament. Okazało się, ze telefon może wyświetlać kolory i odtwarzać muzykę (której mieścił 2‑5 piosenek). Wybór padł na SE K310i. Tym razem ważne stało się co telefon miał w sobie. Mówię tutaj o zarówno o funkcjach (nie istniało dla mnie pojęcie programu do zainstalowania w telefonie-były jakieś funkcje wgrane fabrycznie i na tym się kończyło) jak i o cudach techniki takich jak podczerwień.
Możliwości sprzętowe
Następnym telefonem był SE W610i, który moim zdaniem był bardzo udanym telefonem, jednak nie był dla mnie kamieniem milowym. Przy wyborze kierowałem się w dużym stopniu tym czy ma dostęp do internetu, czy ma BT itp. więc w większości możliwościami sprzętowymi.
System operacyjny, tam na pewno można wszystko!
Wreszcie nadeszła pora na Nokie E66. Czekałem na ten moment z niecierpliwością, gdyż od dawna słyszałem o magicznym Symbianie, SYSTEMIE OPERACYJNYM dla telefonu (tak-wtedy postrzegaliśmy go z kumplami jako pierwszy i jedyny mobilny system operacyjny). Ikonki na pulpicie telefonu... toż to prawie jak komputer! Możliwości sprzętowe zeszły na dalszy plan, w końcu każdy telefon miał już "full wypas". W jednym teście mojej nowej nokii ktoś powiedział słowo o taktowaniu procesora... "Śmieszne, kto by się procesorem w komórce przejmował" pomyślałem... Można więc powiedzieć, że przy wyborze telefonu pierwszy raz znaczenie miał system, nie wgrane funkcje i programy.
Procesor!
Dochodzimy do końca historii. Obecnie przy wyborze telefonu głównym czynnikiem decydującym był właśnie procesor, ilość pamięci, wyniki w testach wydajności... Funkcjonalność telefonu można właściwie dowolnie rozszerzyć przez programy, których są tysiące. W większości telefonów jest Android lub Windows M., więc wybór systemu stał się banalnie prosty. Przez zaledwie 2 lata całkiem zmieniły się priorytety na rynku telefonów z tej półki, która mnie interesuje (jedno powiedzą że to wysoka, inni że niska). Obecnie wybierając telefon, czytając testy coraz częściej najważniejsza jest wydajność, a nie możliwości sprzętu.
Touch the future!
Jak widać, prawie przy każdym wyborze nowego telefonu inne były priorytety. Czytając testy Motoroli ze zdjęcia wyżej, dowiemy się o wygodzie dzwonienia i pisania sms. Przy k310i, testy opisują nam 'nowinki' takie jak podczerwień itp. Idąc dalej, przy W610i będziemy mieli zarówno o możliwościach sprzętowych jak i programowych. Przy Nokii większy nacisk w recenzjach kładziony jest na opis Symbiana. Przy najnowszych telefonach, całe strony poświęca się porównaniom wydajności sprzętu... Patrząc na to, jak nagle telefony dotykowe stały się popularne, jak nagle pojawiły się tablety i stały się tak pożądanym towarem nasuwa mi się pytanie - co będę wybierał za kolejne 2 lata? Jesteśmy w erze wielordzeniowych procesorów telefonów które przewyższają wydajnością stare komputery, a pojawiły się nagle. Mam 3 wizje, zapewne się nie spełnią, ale...
Składany tablet. Główną wadą tabletów dla mnie jest ich rozmiar. Zarazem główną zaletą jest rozmiar ich ekranów. Stąd mój pomysł, na składany tablet, tak by można było go włożyć do kieszeni. Być może wyda się to głupie i niemożliwe-składany ekran dotykowy. Ale czy jakby 20 lat temu ktoś powiedział o tabletach, brzmiałoby to sensownie?
Terminal płatniczy w telefonie. Coraz większą popularność zdobywają płatności kartami. Stąd mój pomysł, na czytnik kart bankomatowych w telefonie. Dla niektórych byłoby to zbędne, ale czasami brakuje mi możliwości oddania komuś pieniędzy kartą ;)
Ładowarka bezprzewodowa. Marzy mi się sytuacja, w której wchodząc do domu, telefon w kieszeni zaczyna mi się ładować. Całkowicie bezprzewodowo, bez mojej ingerencji.
A Wy, jakie macie pomysły na przyszłość? ;)