Orca Screen Reader – wolny czytnik ekranu pod Linuksa
Linux przy odrobinie wiedzy, kreatywności i czasu jest najbardziej elastycznym systemem. Dzięki temu przez cały ten czas można było znajdować, instalować i testować przeróżne dystrybucje tworzone według indywidualnych upodobań. Co w kwestii dostępności dla niewidomych?
Tak – znaleźli się i tacy, dla których ten aspekt był ważny, i od pierwszej wersji programu Orca w 2006 r. obsługa była możliwa, lecz nie taka sama jak w systemie Windows. Z czasem zaczęto tworzyć gotowe dystrybucje dedykowane pod osoby niewidome np. Vinux, Sonar-Project czy Knoppix… Polegało to na tym, że po włożeniu płyty CD czy pendrive i włączeniu komputera, uruchamiał się gotowy system, z dostępnym środowiskiem graficznym jak GNOME Classic czy GNOME Shell, i Orca uruchamiała się od razu mówiąc syntezatorem E‑Speak. [youtube=https://www.youtube.com/watch?v=fRuwjFyb400] Używając przez długi czas takiej konfiguracji Linuxa, jako systemu zastępczego na słabym Netbooku – nie mogłam narzekać na samą kwestię dostępności. Na tamtą chwilę było to Ubuntu 14.04 ze starym GNOME Classic, które do tej pory uważam za najwygodniejsze środowisko do pracy, ponieważ wydaje mi się najbardziej dostępne i intuicyjne.
Sama Orca w kwestii ustawienia swoim panelem kontrolnym trochę przypomina komercyjne Screenreadery. Bez problemu możemy ustawić podstawowe opcje, włącznie z przemapowaniem skrótów klawiszowych, zmianą układu klawiatury jeśli chodzi o dedykowane skróty czy inne ważne ustawienia, których tu nie brakuje.
Praca codzienna – przeglądanie internetu, instalowanie aplikacji czy repozytoriów przez Terminal, obsługa programów użytkowych wydawała mi się bezproblemowa, nie czułam żadnej różnicy po koniecznej zmianie systemu. Korzystałam ze standardowego pakietu oprogramowania, które można znaleźć u przeciętnego użytkownika Linuxa: Firefox jako przeglądarka, Thunderbird do poczty E‑Mail, a Pidgin jako multikomunikator. Na pakiet biurowy LibreOffice też nie mogę powiedzieć złego słowa – nadawał się do tymczasowego użytku i uważałam go za lepiej dostępny niż w systemie Windows.
Obecnie mamy rok 2015 – i trochę się zmieniło. GNOME Classic odszedł definitywnie do lamusa, a zastąpił go GNOME Shell, który wygodą użytkowania w dużym stopniu dorównuje swojemu starszemu bratu. Mamy też do wyboru rozwiązania jak LXDE i wiele innych, ale wiele z nich okazuje się dużym wyzwaniem lub po prostu niewykonalnym ze względów praktycznych. Orca Screen Reader ewoluuje, przeglądanie internetu jest o wiele lepsze wraz z obsługą innych aplikacji za pomocą myszki, wsparcie dla aplikacji pisanych w Qt, które jest dużym problemem bez względu na system operacyjny jest poprawiane, responsywność, szybkość działania również. Modyfikowanych dystrybucji przez różne projekty jak Sonar też nie brakuje, więc dla minimalistów, czy zaawansowanych użytkowników, którzy chcą uzyskać z tego systemu jak najwięcej – droga wolna.