Genesis Krypton 300 — tania mysz dla graczy do zadań specjalnych
05.09.2019 | aktual.: 23.12.2019 07:42
Ponad miesiąc temu dostałem na warsztat, tanią, acz wydajną myszkę gamingową od Genesis. Model Krypton 300 to młodszy brat, dobrze przyjętego modelu Krypton 400, z którym wiązałem spore nadzieje w kwestii poprawnego działania, jak i spisywania się w wymagających grach wieloosobowych. Do testów podszedłem bardzo skrupulatnie, dzierżąc gryzonia w prawej ręce przez pełen miesiąc. Teraz przyszła pora na podzielenie się z wami spostrzeżeniami, jak i przedstawieniem tutejszego debiutanta – taniej myszki z potężnymi aspiracjami
Minimalizm w cenie
Nie jest odkryciem, że Genesis mocno przyoszczędzą w kwestii dodatkowych akcesoriów wkładanych do opakowania z gryzoniem, ale dzięki temu nie tylko otrzymujemy przystępną cenę produktu, ale również pozbywamy się zbędnych śmieci. W tym wypadku prócz samej myszy zyskujemy wstępną instrukcję obsługi. Po wyjęciu urządzenia z pudełka zostałem wręcz oczarowany jakością wykonania tego modelu jak ogólnego wpasowania się w dłoń osoby dorosłej.
Na co dzień pracuję na Razer Deathadder Elite, który służy mi do codziennej pracy, jak i grania. Nie zmieniam jej zazwyczaj na inny model, chyba że dostanę jakiś na recenzję lub obecny miałby się zepsuć. Tym razem miałem do czynienia z podobnym jakościowo sprzętem, z którym – prócz drobnych zmian w budowie – bardzo miło spędzałem czas. Pierwszą różnicą jest dość mniejszy kształt od Razera, ale mam wrażenie, że lepiej leży na niej dłoń osoby dorosłej. Mimo symetrycznej budowy i zastosowaniu prostych boków myszka byłaby idealnym sprzętem dla prawo, jak i lewo ręcznych, gdyby nie zastosowane przyciski na lewej krawędzi.
W tym wypadku mamy do czynienia ze śliskim plastikiem na froncie z lekką domieszką szorstkości, uzyskując przyjemną w dotyku fakturę. Pomiędzy głównymi przyciskami LB i RB znajduje się podświetlany scroll-lock z gumową osłonką. Ta jest minimalnie mniej wyczuwalna, choć w kwestii użytkowania, trzeba się do niej po prostu przyzwyczaić.
Tuż pod kółkiem znajdziemy dwa przyciski do sterowania DPI oraz małą diodę informującą nas o wybranej czułości, sygnowaną m.in. kolorem. Tuż pod dłonią – na tyle gryzonia, znajduje się podświetlane logo producenta. Na lewej, jak i prawej krawędzi znajdziemy gumowe wykończenie w iście futurystycznym stylu, które będzie powodowało lepszą przyczepność palców podczas dynamicznego grania.
Spód urządzenia zdobią 3 ślizgacze, umiejscowione wokół sensora laserowego a myszka łączy się z komputerem poprzez 1,8‑metrowy, gumowy kabel zakończony wyjściem USB. Szkoda, że i tym razem nie ma co liczyć na materiałowy kabel w oplocie, ale cóż począć … koszta to koszta.
Specyfikacja techniczna
- Sensor – ADNS 3050
- DPI – od 500 do 4000
- Akceleracja – 20G
- Śledzenie – 60 ips
- Częstotliwość – 1000 Hz
- Liczba przycisków – 7
- Waga – 94g
Przygotowanie a użytkowanie
By móc skorzystać z urządzenia, należy wyjąć je z pudełka i podłączyć do gniazda USB, w moim wypadku – do komputera. Po tej czynności komputer od razu dobiera odpowiednie sterowniki a nam pozwala na bezproblemowe użytkowanie gryzonia. Jednak od strony technicznej, która pozwala nam na zmianę czułości DPI, mamy do czynienia z losowością kolorów względem wybranej czułości. By to zmienić, należy pobrać właściwą modelowi aplikację, którą znajdziemy na stronie producenta w zakładce „do pobrania”.
Aplikacja Genesis Krypton 300 jest banalna w układzie, jak i korzystaniu z niej. Menu podzielono na możliwość dostosowania myszki pod własne preferencje, ustawiając suwaki czułości, szybkości oraz akceleracji podwójnego kliknięcia. Dodatkowo mamy możliwość dobrania odpowiednich makr i profili DPI pod nasze wymagania. W moim przypadku dostosowałem je pod pracę na grafice, wideo oraz 3 pozostałe na granie – do gier strategicznych, przygodowych i nastawionych na akcję.
W przypadku drugiej zakładki mamy dostęp do zarządzania wyświetlanymi kolorami, animacjami oraz szybkością RGB w gryzoniu. Do tego dochodzą skróty w postaci makr, które możemy przypisać do przycisków. Aplikacja jest bardzo prosta, choć mi zabrakło nieco większej możliwości personalizacji podświetlenia w dwóch aspektach – podświetlenia pod kółeczkiem i pod logiem producenta. W przypadku Razera nie ma z tym problemu, u Genesisa jeden kolor.
Użytkowanie w praktyce
Przesiadka z Kryptona 300 z powrotem na Razera była nieco dziwna, gdyż przez miesiąc testów dobitnie przyzwyczaiłem się do nowszego systemu. Bardzo spodobała mi się nowa mysz, nie tylko w kontekście budowy i specyfikacji, ale również wytrzymałości. Nie owijam w bawełnę i swoje akcesoria do grania wykorzystuję na 100%, gdyż tylko tak mogę wykrzesać z nich pełnię mocy, gwarantując sobie zwycięstwo w grach.
Przez ten miesiąc nieco ograniczyłem granie – a to przez zapalenie oskrzeli a to wyjazd na Pyrkon, ale po powrocie z konwentu i wróceniu do swojego poprzedniego modelu, zdecydowałem się zakończyć testy i wreszcie coś napisać. Muszę przyznać, że Krypton 300 mimo kilku drobnych niedociągnięć jest w pełni udanym gryzoniem z DPI do 4000 punktów wartości. Nie jest to może poziom superwydajnych myszy gamingowych z wysokiej półki, ale spokojnie może się z nimi mierzyć.
Świetna jakość wykonania i wysokiej klasy komponenty, czynią z niej świetnego kompana do pracy, jak i zabawy, do której została przeznaczona. Smaczku dodaje również specyfikacja, w której zastosowany sensor pozwala na szybką reakcję na poziomie 1 ms oraz przyspieszenie 20G oferujące szybkie przetwarzanie otrzymanej komendy. Aż dziw bierze, że Krypton 300 kosztuje na rynku niecałe 90 zł* a oferuje tak przystępne możliwości. Myślę, że mogę polecić myszkę, poszukującym nowych modeli graczom, jak również użytkownikom lepszych, ale zasłużonych gryzoni.
[img=28c5788d-cdf8-4d83-8d46-db0b86a55562] * - kupując z tego linka, wspieracie moją działalność. Ale nic nie stoi na przeszkodzie by ukrócić adres i zrobić sobie przydatny prezent pod choinkę.