Strzelanki warte każdego piksela — przegląd indyczych gier akcji które pochłoną na dłużej
10.12.2018 16:12
Już od jakiegoś czasu przymierzałem się do napisania tego wpisu. Jako czynny gracz i ulubieniec gier akcji nastawionych na strzelanie, chciałbym się z wami podzielić kilkoma znakomitymi tytułami do sprawdzenia. Zdecydowana większość z nich pojawiła się na rynku bez zbędnego przytupu, oferując dużą dawkę adrenaliny oraz wspaniałej zabawy. Myślę że jeśli nie mieliście jeszcze z nimi kontaktu, to przed świętami nastał idealny moment, by poprosić o nie ubranego w czerwone szaty pastora... lub żonę/męża (niepotrzebne skreślić).
Enter the Gungeon
Na pierwszy ogień perełka z początku 2016 roku. Tytuł nietuzinkowy, opowiadający historię unikalnych bohaterów którzy udają się spenetrować tajemnicze lochy w poszukiwaniu legendarnych broni. W grze nie mogło więc zabraknąć elementów akcji, zręcznościowych oraz wszelakich dodatków związanych z rozwojem postaci. Motyw przewodni prosty i konkretny - eliminować przeciwników w ciasnych pomieszczeniach, po których wyczyszczeniu, otrzymujemy możliwość przejścia do kolejnych.
W trakcie naszej przygody zbieramy złote łuski po pokonanych przeciwnikach które wydać możemy u sklepikarza na dodatkowe przedmioty lub lepsze giwery - a tych znajdujemy na pęczki. Twórcy by nadać nieco smaczku rozgrywce, tak przebudowali dostępny arsenał by nie tylko wprowadzał on nowe elementy do zabawy ale jednocześnie powodował irracjonalne podejście do rozgrywki. Wiele z broni zostało zabawnie nazwanych oraz otrzymało całkiem przemyślane możliwości. Dla przykładu mamy dostęp do łuski, strzelającej strzelbami lub bekający karabin maszynowy.
Mimo upływu lat, gra wciąż ma się czym pochwalić w kwestii dodatków oraz czynnym wsparciem twórców, co możemy zaobserwować w kwestii aktualizacji. Na tę chwilę za Enter the Gungeon zapłacimy niecałe 63,99 zł co jest ceną adekwatną do zawartej w tytule treści oraz przyszłych dodatków.
Broforce
Przykład fenomenalnej gry stricte nastawionej na zabawę w kooperacji, choć i w przypadku jednego gracza, nie będzie to problemem. W tytule wcielamy się bowiem w wojownika, wyjętego rodem z amerykańskich filmów akcji i rozprawiamy się ze złoczyńcami tego świata. Do wyboru mamy całą znaną śmietankę wielkodusznych drani oraz zawadiaków, którzy w przeszłości powodowali u nas opad szczęki przy oglądaniu ich w TV rodziców. Rambo, Terminator, Szklana Pułapka... wiele by wymieniać, więc po co tracić czas na gadanie. Pora na działanie!
Początkowo fabuła skupia się na walce z piekielnym demonem, chcącym zawładnąć światem. W późniejszych etapach mamy nieprzyjemność walki z Xenomorphami oraz innym paskudztwem. Niemniej jednak zabawa, ukazana w rzucie 2D z jednej strony idealnie odwzorowuje dawne planszówki pokroju Contry, ale dodatkowo ubogaca je dodatkowymi wartościami oraz wręcz fenomenalną rozgrywką.
Gdy nasza postać pożegna się z życiem, możliwe będzie zastąpienie jej nową, losową osobistością. Każda z nich posiada unikalne umiejętności oraz wyposażenie. Jako Terminator uzyskamy przepotężny karabin maszynowy, a wcielając się w Conana powalczymy w zwarciu, wycinając w pień armie przeciwnika. Tytuł ostro śmieje się w twarz amerykańskiej fladze, bardzo dosadnie ukazując swoje spostrzeżenia że USA jest najlepszym i najpotężniejszym krajem. Jeśli uważacie podobnie lub po prostu chcecie w imię tych wartości, wywiercić w brzuchu szatana nową dziurę, powinniście się zainteresować grą Broforce. Ta na dzień dzisiejszy kosztuje niecałe 60 zł, choć co jakiś czas można ją nieco taniej wychaczyć we wszelakiego rodzaju promocjach. Osobom niezdecydowanym polecam zapoznanie się z darmową wersją The Expendabros, opartej na filmowej serii Niezniszczalnych.
Metal Slug
Na zakończenie rarytas! Tytuł znany m.in ze starych automatów do gier, kolonii oraz wyjazdów na mazury, gdzie wielkie maszyny czekały by przepuścić na nich pieniężne zasoby całego życia. Przeurocza gra akcji, ukazana z perspektywy 2D, idealna do kooperacji ale nie pogrążająca pojedynczego gracza, chcącego samodzielnie uporać się z trudnymi zadaniami. Metal Slug to kwintesencja dobrej zabawy oraz dowód na to że można wyprodukować grę przystępną dla każdego... i w każdym wieku :)
Mało kto by się spodziewał że gra z 1999 roku, przez 22 lata wciąż będzie się dobrze sprzedawała. A jest w niej coś magicznego. Coś co sprawia że ciężko się od niej odkleić, nawet w przypadku gdy ostro dostajemy bęcki przy skomasowanym ataku przeciwników czy podczas wymagającej walki z bossem. Podczas rozgrywki wielokrotnie zostaniemy wyposażeni w potężny sprzęt do walki, zasiądziemy za sterami wymyślnych maszyn oraz uratujemy bezbronnych więźniów którzy podzielą się z nami swym jedynym dobytkiem.
Moim zdaniem Metal Slug to pozycja obowiązkowa dla każdego który śmie nazywać się graczem komputerowym, choć i konsolowców nieco dotyczy ten fakt. Obecnie można zakupić część pierwszą, drugą, trzecią oraz X w sklepie GOG bez zbędnych zabezpieczeń w bardzo atrakcyjnych cenach nie przekraczających 20 złotych za sztukę. Jednak dla osób uzależnionych od przypisywania gier pod wymagające platformy, mogę polecić również serię na Steam gdzie zakupimy cały pakiet ale w nieco większej cenie.