GNOME - świetlana przyszłość czy rychły koniec?
W ostatnich dniach dosyć głośno jest o GNOME, jednym z najpopularniejszych środowisk graficznych. Dla kogoś kto uważnie śledzi co się dzieje na linuksowym podwórku, zaprezentowane informacje nie są żadnym zaskoczeniem. Jakkolwiek ostatnie wieści nie nastrajają optymistycznie, to cieszy jedno. Nareszcie ktoś zaczął o nich otwarcie mówić. Mowa tu oczywiście o wpisie na blogu jednego z kluczowych deweloperów, którym jest Benjamin Otte (jedyna osoba pracująca nad GTK na pełny etat).
Stojąc nad przepaścią
Stojąc nad przepaścią i wpatrując się w nią głębokim mętnym wzrokiem, tak mniej więcej wygląda obecnie sytuacja w G‑landzie. Oj nie jest dobrze. Krainę szczęśliwości i błogiego spokoju, nawiedził potworny huragan, który przybrał formę GNOME 3. Po jego przejściu nie został kamień na kamieniu, a małe GNOMY ewakuują się w pospiechu, niczym szczury z tonącego okrętu. Czy sytuacja jest aż tak zła? Na to pytanie każdy powinien odpowiedzieć sobie sam. Benjamin Otte w swoim wpisie przedstawia szereg mniej i bardziej realnych problemów z jakimi boryka się obecnie GNOME. Według niego:
- Czołowi deweloperzy opuszczają GNOME
- Brakuje deweloperów, jako przykład podaje siebie i GTK, gdzie jest jedyną osobą zatrudnioną na pełny etat.
- GNOME jest projektem Red Hata
- GNOME brakuje wizji i celów
- GNOME traci popularność
GNOME jest projektem Red Hata
To akurat żadne zaskoczenie. Już za czasów GNOME 2, Red Hat kręcił całym biznesem, z tym, że stał bardziej z boku nie ingerując zbytnio w sprawy samego środowiska. Cała sytuacja uległa zmianie wraz z GNOME 3 i GNOME Shell. Oto nagle zły czerwony kapelusznik, wziął się za dręczenie biednych użytkowników tworząc GNOME Shell. Nie ma znaczenia to, że każdy kto chciał mógł uczestniczyć w procesie powstawania tego, no czegoś. Nie było chętnych, więc Red Hat robił co mu się żywnie podobało, o czym zresztą też pisałem. A jak wiadomo "władza deprawuje, a władza absolutna deprawuje absolutnie". Tak, więc czerwoni nie niepokojeni przez nikogo postanowili iść na całość i stworzyć GNOME OS.
GNOME OS
GNOME OS to następny etap ewolucji w wątpliwej egzystencji całego "trolowego" środowiska, bo jak nazwać coś co od samego początku miało być przeciwwagą dla KDE i zamkniętego (jeszcze wtedy) Qt. Jednak lata mijają, projekty się zmieniają i dawne urazy odchodzą w niepamięć. Czas zatem przejść na wyższy poziom rozwoju. Tak oto powstaje GNOME OS, o którym również "o zgrozo" pisałem. Oprócz mojego wpisu polecam również zerknąć na newsa. Ogólnie cały schemat jest banalny:
- Zrobić nową powłokę - jest
- Wykastrować aplikacje - w toku
- Własna dystrybucja ( instalator systemu, pakietów itd.) - w toku. Trza tylko trochę podrasować Fedorę
- Własne SDK i zachęta aby deweloperzy chcieli robić to co my - złudne marzenia?
- No i już mamy GNOME OS
Jedno jest pewne GNOME OS to pewniak, Red Hat już się o to postara. Kwestią otwartą pozostaje pytanie:
Co na to użytkownicy
Większość z nich jest raczej niezbyt entuzjastycznie nastawiona do koncepcji, którą obrało GNOME. Niestety komentarze jakie pojawiają się pod publikacjami dotyczącymi sytuacji w G‑landzie każą się zastanowić nad poziomem głupoty jaki prezentuje wielu z nich. Widać to zwłaszcza po komentarzach w stylu:
A mnie tam GNOME nie obchodzi, bo używam... (Unity, Cinnamon)
Zapewne, według wielu użytkowników, najlepszym sposobem gaszenia pożaru jest dolanie benzyny do ognia. Żeby postawić sprawę jasno co by wszyscy zrozumieli, należy pamiętać, że mimo, iż Unity i Cinnamon są forkami GNOME, ich deweloperzy zapomnieli o jednej rzeczy, którą nadal współdzielą z GNOME, a mianowicie:
Aplikacje
Panel na górze i dock z lewej strony, to potrafi zrobić nawet średnio rozgarnięty programista z Canonical, co innego napisać porządny program. Tutaj swoje czerwone łapsko, cały czas trzyma Red Hat i ani myśli puścić. Ponieważ GNOME Shell + aplikacje = GNOME 3, a nawet i 4
A jak mają wyglądać te zintegrowane z powłoką programy. Ot choćby coś w tym stylu
Taki widok straszy użytkowników testowych wersji Ubuntu, którym źli deweloperzy Red Hata wykastrowali Nautilusa. Ba, są już nawet urządzane głosowania i rożne ankiety co by wyrazić niechęć do tych zmian. Innymi słowy, nawet jeśli dany osobnik używa Unity, to i tak aplikacje robi Red Hat. Ot, taki rykoszet z GNOME. No i Canonical ma problem, bo albo może używać, to co fabryka dała albo łatać niedoróbki.
KDE
Każdy wpis powinien zawierać jakieś pozytywne zakończenie i wzniosłe przesłanie. Niech ten nie będzie wyjątkiem ;p
Drogi użytkowniku, jeśli nie chcesz mieć syfu w systemie to używaj KDE z dolphinem w tandemie
Wszakże każdy wie, że