LEAGOO T8s - recenzja smartfona za 300 zł
Ostatnio szukałem taniego smartfona z 4GB pamięci RAM na pokładzie, ostatecznie wybór padł na Leagoo T8s. Leagoo jest jednym z wielu producentów smartfonów z Chin, więc mogliście wcześniej o nim nie słyszeć, chociaż głośno o nich było dwa lata temu, kiedy ogłoszono współpracę pomiędzy Leagoo a klubem piłkarskim Tottenham Hotspur z angielskiej Premier League. T8s swoją premierę miał pod koniec zeszłego roku, nie jest to więc żadna nowość na rynku, ale może właśnie dzięki temu zapłaciłem za niego jedynie 300 zł.
Recenzja dostępna także na YouTube:
Wygląd i budowa
T8s ma wymiary 151.3*74.4*8.5mm, i waży zaledwie 160 g. Na co dzień korzystam ze znacznie cięższego smartfonu typu rugged, więc kiedy przesiadłem się na T8s to moja ręka od razu poczuła różnicę. Nie mały wpływ na wagę na pewno mają materiał z których zrobiona jest obudowa, a jest to po prostu plastik, który nawet nie stara się imitować swoim wyglądem metalu. Nie jest ani lakierowany, ani matowy. Zaskoczyła mnie natomiast jakość spasowania elementów obudowy. Myślałem, że wszystko będzie skrzypieć, i trzeszczeć, ale nic z tego. Całość została dobrze spasowana. Nic się nie ugina, nie trzeszczy pod palcami, a tylny panel chociaż wygląda dość słabo, to przynajmniej nie brudzi się, i nie palcuje. Podejrzewam, że może się łatwo rysować, ale silikonowe etui dołączone w zestawie powinno temu przeciwdziałać.
Wizualnie T8s przypomina telefony sprzed 2‑3 lat. Nie ma tutaj notcha, górna jak i dolna ramka są dość szerokie. Na górnej znajduje się aparat do selfie, oraz dioda powiadomień, a na dole przyciski funkcyjne. Zajmuje to sporo miejsca, ale przynajmniej nie ma tu przycisków ekranowych za którymi osobiście nie przepadam. Znacznie więcej dzieje się z tyłu obudowy. Poza centralnie położonym podwójnym aparatem głównym i diodą LED, mamy tutaj grawerowany pasek, oraz centralnie położony czytnik linii papilarnych, który na pierwszy rzut oka nie wygląda na siebie. Dobrany pod kolor obudowy sprawia wrażenie elementu bardziej estetycznego, niż funkcjonalnego, ale to dobrze bo mniej rzuca się w oczy. Z tyłu znajduje się również pojedynczy głośnik. Z prawej strony mamy przyciski blokady, oraz regulacji głośności. Przycisk blokady ma wyczuwalne ząbki dzięki czemu nie sposób go pomylić z pozostałymi dwoma. Przyciski mają wyraźny skok, ale jeśli założymy etui, to dużo ciężej je wcisnąć. Z lewej strony mamy slot na dwie karty nano SIM i jedną microSD, nie jest to konstrukcja hybrydowa. Ze wszystkich trzech kart można korzystać jednocześnie. U góry mamy złącze Jack 3,5mm, a na dole gniazdo microUSB.
Wyświetlacz
T8s posiada wyświetlacz FHD IPS o przekątnej 5.5 cala, który może wyświetlić obraz w rozdzielczości 1920x1080p, zagęszczenie pikseli na cal wynosi 401, a jasność około 350 nitów. Ekran jest więc dość ciemny, dla porównania Cubot Max 2 ma jasność wynoszącą 500 nitów, Cubot X19 450 nitów. Jeśli położymy wszystkie trzy telefony obok siebie nie sposób nie zauważyć różnicy. Szkoda też, że nie ma tu jakiegoś hartowanego szkła Gorilla Glass nawet starszej generacji. Obraz wyświetlany na ekranie jest ostry, kąty widzenia dobre, ale kolory są mało nasycone. Czerń jest w porządku, jest wyraźna i głęboka, natomiast biel mam wrażenie, że jest lekko przygaszona. Nie ma natomiast problemu z czułością na dotyk.
Wydajność
Sercem T8s jest ośmiordzeniowy procesor MT6750T od MediaTeka. Układ dość leciwy, bo swoją premierę miał w 2016 roku, i już wtedy w zasadzie układ ten nie wyróżniał się niczym szczególnym. MT6750T wykonano w 28nm procesie technologicznym, procesor składa się z 8 rdzeni cortex A‑53. Czterech taktowanych zegarem 1.5GHz, oraz czterech 1GHz. Do dyspozycji użytkownika oddano za to całkiem sporo, bo aż 4GB pamięci RAM, co biorąc po uwagę cenę wcale nie było oczywistością. Przeznaczonej na dane pamięci wewnętrznej w T8s znajduje się zaledwie 32GB, na szczęście mamy możliwość rozbudowy jej o dodatkowe 128GB przy użyciu karty micro SD.
W codziennym użytkowaniu T8s działa bez zarzutu. Nic się nie przycina w trakcie oglądania filmów, czy przeglądania internetu, smartfon działa szybko i płynnie. Możemy pograć na nim w gry, ale przy dłuższej rozgrywce, tak mniej więcej po 20‑30 minutach smartfon zaczyna się grzać, więc radzę na to uważać. W benchmarku Antutu T8s uzyskał wynik ponad 56000 pkt, w Gekbench wynik jednego rdzenia to 680, a wszystkich 2731pkt.
Aparaty
W T8s mamy podwójny aparat główny o rozdzielczości 13.0MP+2.0MP, oraz przedni do selfie z matrycą 8 Mpix. Zdjęcia z głównego aparatu wychodzą niezłe, i są szczegółowe. Szybki autofocus w tym przypadku to nie tylko slogan reklamowy, Aparat naprawdę szybko łapie ostrość. Jak zwykle w tym miejscu podkreślam, że nie jestem żadnym fotografem, ale moim zdaniem zdjęcia wychodzą ładnie. Link do albumu ze zdjęciami zrobionymi T8s Klik.
System
T8s działa pod kontrolą systemu Android 8.1 Oreo, ale producent zainstalował od siebie kilka aplikacji. Poza tym o aktualizacji do Androida 9.0 możemy raczej zapomnieć, ale mimo to sam system działa szybko i stabilnie, nic się nie wyłącza, ani nie zacina. Minusem jest nie pełna lokalizacja językowa systemu, przez co w kilku miejscach można natknąć się na angielskie słówka.
Bateria
T8s posiada niewymienny akumulator o pojemności 3080 mAh. Nie jest to za wiele, i jeśli jak ja intensywnie korzystamy ze smartfona, to może on nie wytrzymać na jednym ładowaniu nawet doby. Spory wkład w to na pewno ma wykonany w starszym procesie technologicznym procesor.
Co jeszcze?
Jak wcześniej wspomniałem T8s posiada pojedynczy głośnik multimedialny, wspierany przez ten do rozmów. Jakość dźwięku podczas rozmów jest na dobrym poziomie, natomiast dźwięk z głośnika multimedialnego jest trochę zbyt płaski. Sprawdza się do oglądaniu filmów, i w grach, ale jeśli ktoś lubi słuchać muzyki, to od razu zauważy różnicę.
Jeśli zaś kogoś interesują czujniki, to nie ma ich za wiele. Poza czytnikiem linii papilarnych, któremu towarzyszy system rozpoznawania twarzy, mamy tu również czujnik: światła, zbliżeniowy, oraz akcelerometr. T8s posiada także działający bez zarzutu moduł GPS. Brakuje natomiast modułu NFC do płatności mobilnych, chociaż ciężko go z drugiej strony oczekiwać za tą cenę.
Podsumowanie
Jeśli miałbym podsumować ten smartfon jednym zdaniem, brzmiało by ono „uczciwie wyceniony”. Leagoo T8s wprawdzie na tle konkurencji nie odznacza się niczym szczególnym, a wizualnie prezentuje się jakby zaprojektowano go 2‑3 lata temu. Chociaż oczywiście jego wygląd nie koniecznie musi być wadą, i wielu osobom może przypaść do gustu jego klasyczny design. Szkoda natomiast, że T8s działa na starszej wersji Androida 8.1, i jest raczej bez szans na aktualizację. Słabo także wygląda czas pracy na jednym ładowaniu, jeden dzień to jednak trochę mało. Z zalet mogę wymienić kompaktowe wymiary, niską wagę, i niezłe wykonanie. Mamy też może nie najnowszy, ale jednak ośmiordzeniowy procesor, oraz 4GB pamięci RAM co w smartfonie za 300 zł wciąż jest ogromną rzadkością. Biorąc pod uwagę cenę T8s nie spodziewałem się fajerwerków, ale nie mam też czego żałować, i jeśli dla kogoś priorytetem jest właśnie klasyczny wygląd, albo 4GB pamięci RAM przy maksymalnie niskiej cenie, to powinien zainteresować się tym modelem. W przeciwnym razie bez problemu znajdzie coś lepszego, ale i odpowiednio droższego.