iMessage dla Androida, jeszcze nie teraz
Tuż przed konferencją WWDC organizowaną przez Apple w ubiegłym tygodniu, w sieci pojawiły się informacje, jakoby Apple intensywnie pracowało nad wdrożeniem klienta swojego komunikatora na dominującą na rynku platformę Androida. Historia ta, zaczynająca się od bardzo ogólnikowych informacji zamieniła się w podejrzenie, że powiedzą o tym coś na WWDC, a u niektórych wręcz w pewność, że nie tylko powiedzą, ale i pokażą.
Zdaniem wielu osób, byłby to dobry krok dla Apple, gdyż dzięki temu mogłoby ono skutecznie konkurować na rynku komunikatorów z Facebookiem i Google, a dynamiczny rozwój komunikatorów konkurencji, miał napędzić Apple niezłego stracha. Rzecz w tym, że Apple wcale się nie boi.
Komunikator oferowany przez Facebooka wydaje się być dziś dominujący na rynku. Nie jest on ograniczony platformą, ani systemem. Krótko mówiąc, każdy kto chce mieć możliwość z jego skorzystania, bez większego kłopotu może z niego korzystać. Ceną jest prywatność, gdyż trzeba założyć konto na Facebooku. Już teraz, komunikator Facebooka umożliwia nie tylko wymianę myśli poprzez pisanie, ale także rozmowy telefoniczne, wymianę plików. I choć Facebook czai się na nasze smsy i bardzo chciałby pośredniczyć w ich przekazywaniu, nie wszystkim ta opcja się podoba.
Komunikatory Google to niemalże temat na oddzielną historię. Co jakiś czas pojawiają się nowe pomysły, co jakiś czas mają być one rewolucyjne, rewelacyjne i zmieść konkurencję z rynku. Rzecz w tym, że liczba osób wykorzystujących komunikator Google jest zdecydowanie mniejsza niż życzyłoby tego sobie samo Google. Nawet większość użytkowników telefonów z Androidem, chętniej wybiera zwykłe smsy czy produkty konkurencji, niż rozwiązania Google podane im na kryształowej tacy.
Pozornie Apple na tle konkurencji nie wypada zbyt dobrze. iMessage dostępne jest tylko na urządzeniach z logiem nadgryzionego jabłuszka. Umożliwia w zasadzie to, co umożliwia konkurencja, a więc wysyłanie zdjęć, plików, słowa pisanego, wiadomości głosowych. Komunikator ten cieszy się jednak opinia bezpiecznego i opinii tej nie psują jak na razie rewelacje FBI o złamaniu iPhone'a. Baza użytkowników iMessage jest niemal tak wielka, jak baza użytkowników sprzętu Apple (komputerów, tabletów, telefonów, iPodów Touch), a więc jest to naprawdę spora ilość ludzi, korzystających z iMessage.
Z rozmowy przeprowadzonej przez Walta Mossberga – dziennikarza The Wall Street Journal i Re/code z pracownikami Apple wynika, że analizy Apple wykazały, iż iMessage jako aplikacja jest jednym z elementów napędzających sprzedaż wyżej wspomnianych urządzeń i choć z pewnością nie jest to podstawowy argument przemawiający za wyborem konkretnego produktu Apple, może być dodatkowym elementem ułatwiającym podjęcie słusznej, z punktu widzenia Apple, decyzji o zakupie urządzenia.
Moim zdaniem, kolejnym argumentem przemawiającym za rezygnacją z iMessage na Androida jest... brak kompleksowego rozwiązania. Przypomnę, że iMessage w świecie Apple działa na każdym, w miarę nowym urządzeniu. iMessage z telefonu jest powiązany ze swoimi odpowiednikami na komputerze czy tablecie i zmiana urządzenia umożliwia nam bezproblemową kontynuację komunikacji z innym użytkownikiem. Wypuszczając iMessage na Androida, Apple nie byłoby w stanie zapewnić takiej samej funkcjonalności użytkownikom innej platformy. Wypuszczać iMessage na Windows czy Chrome OS ? Absurdalne.
Podejrzewam też, że w okresie gdy rozmaite instytucje rządowe bardzo chętnie chciałyby się dobrać do wiadomości przesyłanych za pośrednictwem iMessage, Apple chciałoby mieć w garści wszystkie elementy sprawiające, że komunikator ten nadal będzie uważany za bezpieczny, a takiej pewności by nie miało, gdyby postanowili przenieść swój komunikator na jakąkolwiek inną platformę.
Tak więc, jak wynika z rozmowy przeprowadzonej przez Walta Mossberga, iMessage nie zagości na Androidzie. Przynajmniej na razie nie.