Retrorecenzja IBM Thinkpad 760XD
02.11.2017 | aktual.: 03.11.2017 07:14
Ponad dekadę temu, gdzieś pomiędzy gimnazjum a podstawówką dostałem swój pierwszy laptop, tytułowy Thinkpad z serii 700. Ufundował mi on niedaleką podróż do czasów Windowsa 98 oraz tytułów gier, które królowały na tym systemie. Jako że wszyscy przedstawiciele 760‑tek zniknęli już z polskich portali aukcyjnych, za granicą są także unikatem, warto przyjrzeć się tej nieśmiertelnej, ponad 20 letniej konstrukcji.
IBM Thinkpad 760XD jest prostopadłościanem ciosanym niczym drewno do kominka, z delikatnie zaokrąglonymi krawędziami. Zbudowany jest z trwałego tworzywa dość odpornego na przeciwności losu, nawet jak na lata swojej świetności. Jest ono pokryte matową powłoką która niestety z biegiem lat uległa drobnym zadrapaniom. Całość sprawia wrażenie niesamowicie wytrzymałego urządzenia, jego wiek może to potwierdzić - żaden plastik nie uległ pęknięciu ani mechanicznemu zmęczeniu, zawiasy trzymają matryce nadal na fenomenalnym poziomie.
Po otwarciu laptopa naszym oczom prezentuje się dość potężnie wyglądająca klawiatura, o znacznym skoku klawiszy. W jej centrum spotkamy zaakcentowany czerwonym kolorem, charakterystyczny dla rodziny ThinkPad trackpoint służący jako mysz, oraz jej dwa klawisze. Po obu bokach do dyspozycji mamy dwa małe głośniki. Nie stanowią ani zaskoczenia, ani zawodu - grają jak typowe głośniki w laptopach. Dość rzadko spotykaną cechą jest, podobnie jak w klawiaturach stacjonarnych możliwość jej pochylenia aby ta nie leżała kompletnie płasko. Zawiasy są skonstruowane tak, że ta podnosi się z każdym otwarciem pokrywy laptopa.
W górnej części klawiatury umieszczono mały wyświetlacz służący jako swoista 'deska rozdzielcza' urządzenia. Sygnalizuje ona stan pracy HDD, wciśniętych klawiszy Caps, Scroll oraz Num Lock czy też poziom naładowania baterii. Sterowanie jasnością wyświetlacza oraz głośnością odbywa się za pomocą dwóch suwaków - jednego umieszczonego na wyświetlaczu, drugiego na samej klawiaturze.
Na lewym boku 760‑tki odnajdziemy przesuwany włącznik laptopa, gniazdo słuchawkowe oraz mikrofonu. Pod zaślepką kryje się slot na modem telefoniczny. Na prawej stronie zaś mamy port PS/2 oraz slot na karty PCMCIA.
Na froncie w zależności od konfiguracji do dyspozycji mamy stacje CD‑ROM lub FDD, z tyłu zestaw portów ukrytych pod zaślepką. Centralnie nad nimi umieszczono port podczerwieni. Wracając do konfiguracji... Pokaż kotku co masz w środku!
Laptop składa się z trzech typów modułów - napędu FDD/CD-ROM, baterii oraz dysku HDD. W miejsce tego pierwszego możemy umieścić drugą baterie aby wydłużyć czas pracy na jednym ładowaniu. Jeśli chodzi o jej wydajność - w latach świetności musiała być diabelnie mocna, ponad dekadę od daty produkcji potrafiła u mnie wytrzymać godzinę typowo umiarkowanej pracy. Na dzień dzisiejszy ogniwa ząb czasu nadgryzł na tyle, że laptop wyłącza się po 5 minutach bez ostrzeżenia.
Specyfikacja
CPU: Intel Pentium MMX, 166MHz GPU: Trident Cyber9385 2MB RAM: 87MB HDD: 4,3GB Matryca: 12.1" 1024x768 TFT 65,536 kolorów Bateria: 10,8V 3,0Ah Waga: 3,18kg
Moja wersja o śmieszkowej końcówce XD jest przedostatnim modelem serii 760, jednakże już najbardziej wypasioną. Co można na niej zrobić? Jeszcze w gimnazjum podpinałem go do internetu za pośrednictwem karty WiFi, wpinanej do karty rozszerzeń PCMCIA poszerzającej laptop o 4 porty USB. UWAGA! Jako że byłem wówczas "bardzo" początkującym filmowcem, materiał jest dla ludzi o mocnych nerwach ;) [youtube=https://www.youtube.com/watch?v=3oE82F2hJwM] Mój ojciec swego czasu dorwał starszego brata XD, wersję EL którą z powodzeniem stosuje w warsztacie do przestawiania samochodowych centralek LPG. Pogrywałem na nim w StarCrafta, Anno 1602 czy też GeneRally - większość tytułów sprzed roku 2000 odpalała się bez przeszkód.
Można ze sporą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, że IBM ThinkPad 760 w latach swojej świetności był fenomenalnym mobilnym urządzeniem. Dobre jak na tamte czasy podzespoły, podwójna bateria, podnoszona klawiatura, wszystkie potrzebne porty... No może poza USB, ale poprawcie mnie jeśli się mylę - czy było one na tyle powszednie w laptopach z tamtych lat? Jeśli wierzyć gazetce odnalezionej tutaj, w wersji tylko z 16MB ramu kosztował prawie 4000 funtów, nawet nie chce wiedzieć jaka to była fortuna w naszych ówczesnych złotówkach. Wiem jednak na pewno - 760XD i jego starszy brat pozostaną w mojej kolekcji przypominając od czasu do czasu z jak potężnym skokiem technologicznym mamy do czynienia w przeciągu ostatnich dziesięcioleci.
Źródła:
http://teakdoor.com/computer-news/75894-the-best-laptops-of-1998-a.htm...