Niespełniona obietnica, czyli Asus VivoTab Note 8
25.04.2016 | aktual.: 26.04.2016 15:55
Jestem wielkim fanem komputerów typu Tablet PC. A dokładniej to "Tablet PC" w znaczeniu, które Microsoft pokazał około 10 lat temu - komputerów wyposażonych w aktywne piórko. Nie jakieś nędzne kawałki parówki symulujące palec - ja chcę pisać, mazać, rysować i to wszystko trzymając wygodnie nadgarstek na ekranie.
Pierwszy raz, kiedy używałem mojego HP tc1100, którego kiedyś opisywałem, na pewnych wykładach na studiach, dodając odręczne notatki na slajdach, stwierdziłem, że to ma sens. Ale wspomniany tc1100 miał kilka wad - był duży, ciężki i na baterii działał w okolicach 3 godzin.
Kilka miesięcy temu zacząłem szukać. Wymogi były proste - tablet, mały, najlepiej 8‑calowy, z aktywnym piórkiem. Takich urządzeń praktycznie nie ma: Asus VivoTab Note 8, Dell Venue 8 Pro i Samsung Galaxy Note 8 wydawały się jedynymi rozsądnymi wyborami, dostępnymi w Polsce. Później pojawiło się jeszcze kilka modeli, w rodzaju HP Pro Tablet 608 (3000 zł - dziękuję) czy nowej generacji Dell Venue 8 Pro, która wraz z nowym piórkiem podobno pozbawiona jest wady, że ów sprzęt lubił działać dziwnie.
Warto wiedzieć, że Asus ma pewien problem - wadę fabryczną - i te piórko, ich największa zaleta, po pewnym czasie zazwyczaj przestaje działać na zawsze. Dell miał ze swoim piórkiem nie mniejsze przeboje, a Galaxy praktycznie nie był dostępny, a na pewno nie za cenę, jaką chciałem zapłacić. Więc w każdym przypadku coś było nie tak.
Komputerek na pierwszy rzut oka nie różni się specjalnie od innych, małych tabletów z Windows. Przód pokryty zbierającym odciski palców szkłem, tył pokryty przyjemnym w dotyku gumopodobnym tworzywem. Dobrze wykonane, nic nie skrzypi. Cztery przyciski fizyczne, w tym przycisk Start na lewym boku, włącznik oraz przyciski głośności na prawym. Na górze gniazdo słuchawek i port MicroUSB. Na lewym boku obok przycisku Start slot na kartę microSD. Z tyłu jakiś nieużywany przeze mnie aparat fotograficzny, na dole przedniej strony logo Asus.
Z tyłu logo producenta pod aparatem, a na dole sterta bezsensownych naklejek informacyjnych od Intela, Windows, FCC, CE i innych instytucji.
Samo piórko jest małe, cienkie, niespecjalnie odbiega od rysików ze starych Pocket PC, ma jeden przycisk, aktywne jest tylko ze strony pisaka (nie można dotykać odwrotnie), i - co ważne - nie ma baterii. Opiera się na technologii firmy Wacom i jak sprawdziłem - ekran jest kompatybilny z innym piórkiem Wacom, które mam w starym laptopie od HP. No i odwrotnie - ono też z nim działa. Chowa się w obudowie i wyciąga się paznokciem, dość wygodnie.
Tablet ma w środku to samo, co wszystkie małe tablety z Windows z jego czasów - czterordzeniowego Atoma Z3745, 2 GB RAM i 32 GB pamięci eMMC. Typowa rozdzielczość 1280x800, ale bardzo przyjemny ekran w technologii IPS o dobrych kątach i dobrych kolorach. Jedyne, co go wyróżnia jest na dole prawego boku i jest nim schowane w swojej szufladce aktywne piórko z technologią Wacoma.
Komputer dotarł do mnie wyposażony w system Windows 8.1 wraz z fabrycznie zainstalowanym pakietem Office 2013 Home and Student. Niestety - we włoskiej wersji językowej. Szybko więc kliknąłem opcję "Arresta il sistema" i uruchomiłem instalację systemu Windows 10 - o ile dobrze pamiętam, to wówczas była to wersja jakoś przed 10586, pochodząca z Insider Preview.
Wkrótce zaczęły ujawniać się dwie największe wady tabletu. Pierwszą z nich jest to, że posiada on tryb Connected Standby, przez co nawet w trybie uśpienia jest połączony z siecią. Powodowało to czasami BSOD, powodowało to czasami to, że po jego obudzeniu w ogóle nie było dostępu do sieci. Sytuacja poprawiła się po wyłączeniu Connected Standby.
Druga wada jest fundamentalna. Otóż po pewnym czasie używania piórka, dość losowym, ono przestaje być wykrywane. Spojrzenie do Menedżera Urządzeń pokazuje żółtą ikonkę ostrzeżenia przy urządzeniu I2C. Po pewnym czasie okazało się, że najczęściej piórko się psuje, po jego oderwaniu od ekranu. Póki piszesz jest dobrze, zniknie z zasięgu - psuje się. Aż do restartu.
Miałem nadzieję, że finalna wersja buildu 10586 poprawi tę sytuację i niestety nie poprawiła. I choć zacząłem używać mojego tabletu, to praktycznie bez jego cechy, dla którego kupiłem dokładnie ten model.
Bateria również nie zachwyca. Pomimo wyłączenia Connected Standby, tablet rozładowuje się sam z siebie kiedy leży nieużywany. Więc wracam do domu, biorę go do ręki, a on nie działa. Pełne naładowanie pokazuje czas działania rzędu zaledwie 7‑8 godzin.
Nawet włączenie urządzenia, kiedy jest w pełni wyłączone, to dziwne sprawa - trzeba przycisnąć przycisk na dłuższą chwilę - krótsze przyciśnięcie pokaże tylko ekran pokazujący aktualny stan baterii (nigdy nie widziałem też, aby pokazał pełne naładowanie, nawet jak Windows twierdzi inaczej). Dłuższe naciśnięcie - nie zawsze działa. Potem okazało się, że trzeba trzymać wciśnięty włącznik mniej więcej do momentu aż zgaśnie biała dioda obok kamery.
Na tablecie mam Windows 10 w ramach programu Insider Preview - nie jest to mój podstawowy komputer, więc na tym jednym mogę się pobawić nowościami, a i nie jest mi bardzo szkoda, kiedy nie działa idealnie. Build numer 14316 działał bardzo średnio - Wi‑Fi lubiło się nie łączyć, interfejs użytkownika czasami szalał. Od kilku dni mam build 14328, kiedy tylko dowiedziałem się, że zawiera on nowe udoskonalenia dotyczące obsługi piórkiem. I jest zdecydowanie lepiej. O nowych funkcjach systemu jeszcze napiszę, a i wyglądało na to, że poprawiło się obsłudze piórka - przez pierwsze dni używałem go wielokrotnie i nie zniknęło z systemu. Niestety, potem sytuacja znów wróciła - piórko znika w losowych momentach po oderwaniu od ekranu. A dodatkowo, build 14328 lubi rzucić BSOD.
Podsumowując - komputer jest super, ale nie działa jak powinien. Nie potrafię inaczej go opisać - nie mam zastrzeżeń do jakości wykonania, rozmiaru i funkcjonowania oprócz pewnych szczegółów, z z wyjątkiem cechy, dla której kupiłem ten konkretny komputer - piórka. Zdecydowanie nie działa ono tak jak bym tego sobie życzył.
Mam cały czas w głowie, aby sprawdzić jego działanie pod Windows 8.1 i przekonać się, czy jest to wada fabryczna, czy tylko problem software'owy, ale jestem niechętny powrotowi do poprzedniej wersji systemu. Nie wspominając o tym, że jest to jeden z przedstawicieli niechlubnej kombinacji Intela z 32‑bitowymi EFI i uruchomienie tutaj alternatywnego systemu mnie przerosło, więc niezbyt nawet wiem jak wykonać downgrade ;‑)