POP_OS! - System z ciekawym pomysłem, który zostanie ze mną na dłużej
08.04.2022 | aktual.: 16.04.2022 09:27
Swoją przygodę z linuksem zaczynałem bardzo dawno temu. Wtedy odkrywanie, że istnieje coś innego niż Windows, sprawdzanie dystrybucji było dla mnie czymś ekscytującym, a ikoniczny dźwięk Ubuntu zapadł mi głęboko w pamięci. Były to czasy, kiedy Canoncial( firma za Ubuntu) wysyłał jeszcze darmowe płyty z systemem, a “rok linuksa” był tuż za rogiem. 😉 Słowem, było to bardzo dawno temu.
Dziś system operacyjny traktuję już inaczej. Nie jako przygodę, gdzie mogę odkrywać nowe rzeczy, a bardziej jako narzędzie do efektywnej pracy. Ekscytacja każdą nową wersją już minęła. Doniesienia o nowościach właściwie przestały mnie interesować. System ma działać i najlepiej w taki sposób jak ja bym tego oczekiwał. Ewentualnie w jak najbardziej zbliżony do tego sposób.
Na instalację POP_OS! Namówił mnie znajomy, a właściwie, zobaczyłem u niego system zarządzania oknami, który mi osobiście bardziej pasował i postanowiłem wypróbować to na własnej skórze.
Instalacja
W moim przypadku instalacja miała miejsce na laptopie Huwaei Matebook 13D. Ponieważ z komputera będę korzystał nie tylko ja, postanowiłem zostawić obecny na dysku system Windows 11 oraz wdrożyć opcję “dualboot” ( dwa systemy obok siebie z możliwością wyboru przy starcie).
Standardowo, jak w ramach każdej dystrybucji Linuksa, proces instalacji wiąże się ze ściągnięciem obrazu dystrybucji, który dostępy jest na stronie producenta. Następnie należy przygotować bootowalny nośnik, aby rozpocząć proces.
W moim wypadku należało także w ustawieniach wyłączyć funkcję secure boot- inaczej system nie chciał wystartować.
Niestety instalator, nie posiada wsparcia dla języka polskiego. Nie stanowi to wielkiej przeszkody, a język można doinstalować później (choć nie wszystkie elementy są spolszczone).
Edit: ponoć zwyczajnie nie zauważyłem naszego języka w instalatorze - nie sprawdzałem drugi raz, ale wierzę ludziom z komentarzy. Dzięki za sprostowanie. Język polski znajdziecie gdzieś niżej "wymieszany" - nie koniecznie w kolejności alfabetycznej.
“Proces instalacji jaki jest każdy widzi” – nic ekscytującego, poza tym, że instalator nie dał mi opcji automatycznego podzielenia partycji pomiędzy linuksem a Windowsem. Musiałem w tym celu uruchomić narzędzie do edycji partycji ( Gparted), dostępne w trakcie instalacji i zrobić porządek samemu.
Po utworzeniu partycji root oraz boot, instalacja przebiegła bezproblemowo i system się uruchomił.
Problemy po instalacji
Drobnym zaskoczeniem, był brak opcji dualboot po instalacji. POP_OS! w najnowszej wersji używa SystemD-boot jako boot loadera. Część instrukcji odnośnie DualBoot odnosi się niestety do starszego programu Grub, więc trzeba było troszkę poszukać.
Drugim problemem po instalacji, była znikająca co jakiś czas sieć wifi. Pomogła zmiana w opcjach zarządzania energią dla kary sieciowej.
Dodatkowo system domyślnie nie wspiera czytnika linii papilarnych – tego akurat nie naprawiałem. Zwyczajnie mi to nie przeszkadza, choć napotkałem się już na instrukcję, jak można to zrobić.
Reszta rzeczy działa “z pudełka”, a o powyższych wspominam, w ramach uczciwości. W moim przypadku, zarówno instalacja, jak i pierwsze uruchomienie nie były zupełnie bezproblemowe.
Dobór oprogramowania
Oprogramowanie dołączone do dystrybucji to całkowity standard. Przeglądarka Firefox, narzędzia Gnome, pakiet Libre Office, jakiś odtwarzacz wideo. Zaskoczył mnie brak odtwarzacza muzyki. Szczerze jednak nie doinstalowałem żadnego do tej pory. Korzystam ze Spotify, oraz YT music.
Podsumowując dobór programowania, jest to zupełny standard w świecie linuksa. Nie ma zaskoczenia. Wydaje mi się, że dziś to raczej zaleta niż wada, choć niektórzy mogą stwierdzić, że nie ma tu zwyczajnie żadnej innowacji.
Porównując do niektórych dystrybucji z KDE, można natomiast ucieszyć się, brakiem przeładowania zbędnymi aplikacjami.
No to co odróżnia tą dystrybucję?
Kiedy po uruchomieniu naszym oczom ukaże się pulpit, zobaczymy jednak pewne różnice względem innych dystrybucji.
Domyślnie dystrybucja oferuje ciemny motyw i jest dopracowana wizualnie. Nie ma jakichś wodotrysków i nie jest może tak unikatowa, jeśli chodzi o wrażenie jak Elementray OS, jednak wygląda całkiem schludnie.
System 76, czyli firma stojąca za projektem, dostarczyła jednak kilku istotnych rozszerzeń, które zmieniają nieco pracę z systemem.
Mamy Dock na dole ekranu (dziś podobny nie tylko do MAC Os, ale również Windows 11).
Mamy przywrócenie ikon na pulpicie, co zasługuje na pochwałę moim zdaniem. Mamy też zmianę w widoku obszarów i kilka innych drobnych usprawnień.
Jednak największą zmianą, oraz powodem, dla którego postanowiłem zainstalować ten system jest implementacja tzw. kafelkowego zarządcy okien( Tiled windows manager), któremu postanowiłem poświęcić cały kolejny akapit. 😉
Co czyni POP OS innym – tiled windows manager
Jeśli ktoś już czytał moje poprzednie wpisy, to wie zapewne, że jestem zajadłym wrogiem używania myszki i kiedy tylko mogę korzystam zamiast tego z klawiatury.
Zainteresowanych, odeślę do moich dwóch wpisów:
Jeśli chodzi o myszkę, to w zasadzie, jakiś czas temu przesiadłem się z niej na trackball, ale o tym może kiedy indziej.
Ponieważ jedno zdjęcie mówi więcej niż milion słów, postaram się zaprezentować czym jest tiled window manager na screenie:
To, co robi to “ustrojstwo”, to zamiast układać okna jak to zazwyczaj bywa, ten zarządca układa okna w kafelkach. Poruszanie się między nimi, aby przesuwać okna w takim trybie wystarczy nam tylko klawiatura. Pełna lista skrótów dostępna jest w systemie.
Zarządzanie takimi oknami wymaga trochę wprawy, ale krzywa uczenia, wygląda w tym wypadku bardzo dobrze i w zasadzie już po chwili jesteśmy w stanie w miarę efektywnie poruszać się w systemie. Po kilku dniach, wchodzi to w nawyk i naprawdę staje się naszym domyślnym trybem poruszania się.
Skróty są na tyle dobrze przemyślane, że nie powodują konieczności wciskania kilku klawiszy na raz, co ma miejsce np. w PowerToys na systemie Windows.
Dodatkowym (dla mnie) atutem jest możliwość korzystania zamiast ze strzałek, z bardziej efektywnego “h,j,k,l” znanego z edytora tekstu vi.
Porównując z PowerToys z Windowsa, który opisałem w poprzednim wpisie, POP_OS! Oferuje o wiele lepsze doznania w tym zakresie. Jest to jednak coś nieco innego niż w.w. program, a koncepcje różnią się od siebie. Podczas, gdy PowerToys pozwala na definiowanie różnych layoutów, ten system zapewnia po prostu inne zarządzanie oknami.
W akcji wygląda to następująco:
Dodam tylko, że jest to opcjonale zachowanie systemu , które możemy w każdej chwili wyłączyć w menu.... lub skrótem klawiszowym.
Całość uzupełniona jest przez bardzo płynne animacje, dzięki którym korzystanie z tego trybu jest … po prostu przyjemne.
A co jeśli mamy jednak za mało miejsca? Tu z pomocą przychodzą tzw. stosy. Czyli możliwość grupowania okien. Nadal wszystko z poziomu klawiatury. Jak to działa? ( uwaga - będzie żenujący kawał) Sztos! ;)
System 76 reklamuje swój … ( gdybym miał korektora, to pewnie powiedziałby, żeby nie używać w tym miejscu powtórnie słowa system – na szczęście mnie nie stać 😉) system jako taki, który „nie wchodzi w drogę użytkownikowi”. Widząc te słowa na stronie producenta, pomyślałem: “czyli nudny”, ale po kilku dniach użytkowania stwierdzam, że jednak jest to spora zaleta.
Zarządzanie oknami to kolejny element, który można skreślić z listy zadań myszki.
Cosmic
Obecna wersja POP_OS! Bazuje na Gnome, jednakże firma pracuje nad dość ambitnym zadaniem stworzenia autorskiego środowiska graficznego.
Jak czytamy na jednym z blogów:
“
Celem System76 jest stworzenie czegoś, co jest szybsze, bardziej konfigurowalne i wolne od ograniczeń środowiska graficznego GNOME, i nie oszukujmy się, wszyscy jesteśmy ciekawi, jak ten pulpit będzie wyglądał.”
Żródło: https://blog.edfloreshz.dev/articles/linux/system76/rust-based-desktop-environment/
Z ciekawostek, jako język programowania wybrano RUST, który moim zdaniem jest dobrym wyborem. Jest to bardzo szybki, kompilowany język, który dziś zyskuje szeroką popularność - do tego jest stosunkowo bezpieczny (trudniej w nim popełniać błędy niż w C). Pisze o tym, gdyż w przypadku na przykład elementary OS wybrano język VALA ( Edit: dzięki za sprostowanie - z rozpędu napisałem LUA) , którego przyszłość, pomimo jego zalet, już tak pewna nie jest ( prywatna opnia).
Jeśli jesteś ciekawy, to już dziś można podejrzeć mocki i zobaczyć jak może to wyglądać , za jakiś czas.
Mocki w wersji ( lekko) interaktywnej można zobaczyć tu:
Wersja na Raspberry PI
Poza wersja przeznaczona na tzw. Desktop, System76 zaoferował także wersję przeznaczoną na raspberry PI. Szczerze mówiąc, Moje raspberry obecnie korzysta z Retropie z postawionymi dodatkowymi dockerami i nie mam powodu żeby to zmieniać, tym bardziej, że jest to sporo pracy żeby wszystko ustawić, ale przy następnym projekcie, kto wie- być może przetestuję.
O system 76
Co może się również wydać interesujące, firma oferuje szeroki wachlarz sprzętu, zaczynając od laptopów w kilku konfiguracjach, poprzez ciekawe "designerskie" komputery stacjonarne po serwery (które już tak designerskie nie są).
Mnie bardzo do gustu przypadła oferowana klawiatura. Wygląda naprawdę ciekawie, a z chęcią pozbyłbym się klawiatury numerycznej, żeby mieć bliżej ręką do trackballa.
Przyznam szczerze – ta firma zdaje się mnie rozumieć. 😊
( Mały "disclaimer" - nikt mi nie zapłacił za reklamę, nie mam też akcji, ani udziałów w firmie. Gdyby ktoś jednak chciał jednak dać jakąś łapówkę to ja z chęcią przyjmę ;) )
Werdykt
Pomimo drobnych problemów przy instalacji i konfiguracji systemu, jestem przekonany, że ten system zostanie ze mną na dłużej. Bardzo mocno kibicuję firmie – niewiele jest podmiotów, które mocno inwestują w tę część rynku.
Z chęcią przetestowałbym również sprzęt, który oferują. Założę się, że tzw. “doznania” z użytkowania są wtedy pełniejsze. Szczególną moją uwagę przykuła klawiatura. Jest dla mnie niestety zdecydowanie za droga, ale z chęcią położyłbym bym na niej ręce. Często patrząc na zmiany w oprogramowaniu, myślę: “po prostu nie jesteś targetem tych zmian”.
Tak myślałem po wprowadzeniu wstążki w pakiecie office, tak również myślałem po wprowadzeniu nowych wersji Gnome. Tym razem jednak czuję, że system i firma zmierza w bardzo ciekawym dla mnie kierunku.
Jeśli chodzi o sam system, to również z niecierpliwością czekam na kolejne informacje dotyczące wprowadzanych nowości i nie dziwię się, że system zyskuje popularność obecnie znajdując się na piątym miejscu rankingu portalu Distrowatch.