A...o
03.03.2010 11:26
Tak teraz będą wyglądać nicki użytkowników aukcji serwisu Allegro. Nowe nicki będą widoczne w postaci Pierwszej i Ostatniej litery dotychczasowej nazwy użytkownika wraz z ilością komentarzy, pomiędzy literami trzy kropki.
Decydenci tego popularnego serwisu aukcyjnego, w trosce o bezpieczeństwo użytkowników, postanowili ukryć na aukcjach, przed innymi biorących udział w licytacjach, nazwy osób. Jak można przeczytać na forum serwisu głównymi powodami wprowadzenia tego rozwiązania są:
* - wyeliminowanie spamu * - wyeliminowanie podszywania się pod sprzedającego * - podniesienie komfortu i znaczące zwiększenie bezpieczeństwa w serwisie (zwłaszcza dla nowych użytkowników).
Czy faktycznie o to chodzi? Jest to o tyle dziwne, że na innych serwisach (zagranicznych) grupy Allegro, takie rozwiązania nie zostały wprowadzone, łącznie z aukcjami charytatywnymi. Mimo zapewnień, że podyktowane jest to bezpieczeństwem, w merytorycznych dyskusjach z pracownikami, można też znaleźć inne tłumaczenie - plan biznesowy. O ile w moim, jak i innych allegrowiczów, odczuciu, bezpieczeństwo nie zostało tak naprawdę podniesione, a wręcz stwarza dodatkowe zagrożenia, to tłumaczenie ekonomiczne pasuje jak ulał. Dlaczego? Dlatego, że najważniejszy jest zysk - co jest oczywistą oczywistością, wszak to nie organizacja charytatywna.
Pomysł został dość ostro skrytykowany przez samych allegrowiczów, zarówno przez sprzedawców jak i kupujących. Dlaczego?
* - do tej pory, osobo biorąca udział w licytacji - czy to licytujący czy sprzedający, mogła bez większego trudu uzyskać informacje o innych licytujących. Było to o tyle istotne, że można było namierzyć oszustów, nieuczciwych Allegrowiczów, czy wyłapać osoby sztucznie pod bijące cenę. W konsekwencji można było taką aukcję zgłosić załodze Allegro lub ostrzec innych. Teraz, ta możliwość została skutecznie wyeliminowana.
* - wyobraźmy sobie "gorącą" licytację, np. z dużą ilością osób licytujących. Jak zapewnia Allegro, przypadek wystąpienia takich samych (nowych) nicków jest znikomy. Tak zauważyli inni, prawdopodobieństwo jest dość spore i co gorsza został podany rzeczywisty przykład, gdzie dwie oferty, oprócz ceny, wyglądały identycznie. Tak naprawdę, z nowym rozwiązaniem, licytacje stały nieczytelne i w wielu przypadkach do końca nie wiesz czy wygrałeś czy ktoś nie przelicytował w ostatniej chwili Twojej oferty - życzę powodzenia szukania informacji w ustawieniach konta gdy pojawia się ekscytująca informacja - ... mniej niż minuta. Brałem udział w takiej aukcji, koszmar.
* - dużym ułatwieniem dla kupujących, bez wątpienia, była możliwość zasięgnięcia opinii o produkcie kupionym przez innych. Sam komentarz w opiniach o sprzedającym, tak naprawdę mówi o samym przebiegu transakcji. Nie oszukujmy się, oszustów (świadomych lub nie) na Allegro jest sporo. Dzięki takiej możliwości, wielu użytkowników uniknęło wyrzucenia pieniędzy w błoto (strata dla Allegro, nie ma dodatkowej prowizji), dzięki innym użytkownikom serwisu. Po podniesieniu tego argumentu, pracownik Allegro, stwierdził, że serwis, w założeniach, nie oferował takiej "funkcjonalności", do tego okazało się, że gro ludzi kupowało niezgodnie z zasadami! Szkoda, że do tego wniosku trzeba było 10 lat.
Wyobraźmy sobie dom aukcyjny, gdzie wprowadzono zakaz rozmowy z innymi licytującymi, dla bezpieczeństwa zasłonięto im pół twarzy (żeby złodziej nie mógł rozpoznać), na "wolne" oko założone klapki, żeby nie interesować się za bardzo co robią inni. Nie ważne, że kupisz falsyfikat obrazu, ważne, że zapłacisz prowizję.
* - w jaki sposób może dojść do oszustwa? Niestety, dość prosto. Prosić znajomych, którzy bezkarnie mogą podbijać cenę w dowolnej ilości aukcji. Założyć nowe konto i licytować we własnych aukcjach. Zresztą, Polak potrafi. O ile takie przypadki występowały do tej pory, dodatkowa anonimowość może doprowadzić do ich zintensyfikowania.
Może ja nie rozumiem do końca idei jaka przyświecała Allegro, ale jak widać na kilku przykładach, niewiele to ma wspólnego z bezpieczeństwem czy podniesieniem komfortu. Na domiar złego, pracownicy stwierdzili, mimo zapewnień o szacunku jakim darzą społeczność i jej komentarze, że wolą mieć nieprzychylne opinie wśród użytkowników, niż zła prasa na zewnątrz.
Mimo zaproponowania konkretnych kompromisów: * - wyświetlanie własnego nicka na aukcjach, widocznego tylko dla nas * - wprowadzenie możliwości wyboru czy licytujący chce być widoczny czy nie * - domyślne ukrycie nicków nowych użytkowników i zadaniu pytania czy Allegro w ogóle dopuszcza możliwość modyfikacji/zastanowienia się (Tak/Nie), albo nie odpowiada w ogóle, albo w sposób dość wymijający.
Tak, ma Pan/Pani rację, ale racja jest po Naszej stronie.
Czy chęć maksymalizacji zysków, powinna spychać na dalszy plan, to co naprawdę jest istotne? Zachęcanie do zakupów on‑line, wygodę, radość, budowanie zaufanie do e‑handlu? Przecież wszyscy siedzimy ta tej samej gałęzi. Jak się złamie, to będzie już niestety, po ptakach. Sam kupuję w Internecie, ze względu na duży wybór, wygodę, ceny i możliwość zasięgnięcia opinii innych. Wprowadzenie nowych rozwiązań (i kilku innych, wcześniejszych, również dyskusyjnych) spowodowało moje zaniepokojenie.
Oczywiście są to moje prywatne spostrzeżenia i każdy powinien sam wysnuć wnioski. Polecam lekturę wpisów na forum Allegro.