Reklamacja w Chinach
27.03.2017 11:34
Na zagranicznych portalach robię zakupy od kilku lat i naprawdę nigdy nie miałem problemów ze sprzętem, który tam nabyłem. Oczywiście wszystko, co dobre, kiedyś się musi skończyć i pech chciał, że zakupiony telefon na AliExpress bardzo szybko wyzionął ducha.
U Goldway’a kupiłem telefon Xiaomi Redmi Note 3 Pro, którym cieszyłem się dosłownie trzy dni. Tak naprawdę, to nie zdążyłem go nawet dobrze skonfigurować, nie mówiąc już o wgrywaniu innego oprogramowania. Wieczorem podłączyłem ładowarkę przy baterii naładowanej do 65%. Po godzinie wskaźnik naładowania baterii spadł do 63% pomimo tego, że dioda cały czas sygnalizowała proces ładowania. Wymiana ładowarki nic nie dała, a po podłączeniu miernika wszystko okazało się jasne, telefon nie pobierał prądu. W tej sytuacji miałem cztery wyjścia:
- szukać rozwiązania i naprawić telefon na własną rękę,
- zapłacić za naprawę w Polsce,
- sprzedać telefon jako uszkodzony,
- odesłać telefon do Chin.
Pierwsza opcja odpadła dość szybko, ponieważ nie znalazłem prostego rozwiązania, które nie wymagałoby rozbierania telefonu. Przeszukując fora, nie natrafiłem na żadne podpowiedzi, za to dostałem na PW kilka ofert szybkiej naprawy od osób prywatnych. Koszt usługi od 100 zł w górę. Taka forma naprawy do mnie nie przemawiała (i nie przemawia dalej), więc wysłałem zapytania do nieautoryzowanych serwisów Xiaomi w Polsce. Zaproponowane ceny naprawy były zaporowe, więc chcąc nie chcąc, zrobiłem rozeznanie, ile pieniędzy mogę uzyskać, wystawiając telefon na sprzedaż. Niestety jedyną zaletą, którą mogłem wymienić w opisie aukcji, był sprawny wyświetlacz. Na pozostałe podzespoły nie mogłem dać gwarancji, że będą sprawne. W tej sytuacji nie pozostało nic innego, jak tylko odesłać telefon do Chin. Trochę opierałem się przed tą opcją, ponieważ wiązała się ona z dodatkowym kosztem oraz teoretycznie długim czasem oczekiwania na rozpatrzenie reklamacji. Ponieważ tak naprawdę nie było innego wyjścia, jak tylko odesłać towar do Chin, musiałem wykonać pierwszy krok.
Spór na Aliexpress
Założenie sporu gwarantuje naprawdę szybką reakcję ze strony sprzedawcy. Po przebrnięciu przez pytania o to, czy próbowałem podłączyć inny kabel lub inną ładowarkę, otrzymałem od Goldway pozwolenie na wgranie czystego softu wraz z instrukcją krok po kroku, jak przejść proces aktualizacji. Ponieważ mój telefon do tego czasu zdążył się już całkowicie rozładować, to ta opcja od razu odpadła. Nagrałem więc filmik z podłączoną ładowarką i miernikiem, gdzie dokładnie było widać, na czym polega problem. Po tym bardzo szybko otrzymałem zgodę, formularz i adres, na który miałem odesłać telefon.
Zwrot towaru
Nadanie listu poleconego do Chin, a w sumie to małej paczki, to koszt 27 zł. Jest jeszcze szybsza opcja, ale z tego, co pamiętam, to kosztowała prawie 50 zł. Przesyłka nadana 31.10 opuściła nasz kraj dopiero po 4 dniach. Pokonanie drogi na trasie Warszawa – Pekin zajęło jej kolejne 5 dni. Do tego doliczyć trzeba 8 dni na pokonanie trasy Pekin – Shenzhen. Ostatecznie doręczenie przesyłki do rąk Goldway zajęło dokładnie 28 dni. Następnie minęły 4 dni i telefon został odesłany do serwisu Xiaomi, gdzie spędził 8 dni.
Po informacji, że telefon jest już naprawiony, musiałem wybrać, czy zdecyduję się na darmową przesyłkę z ryzykiem zapłacenia podatku VAT, czy dopłacam 65 zł za przesyłkę EU Express. Wybór pomiędzy koniecznością opłacenia podatku VAT w wysokości 160 zł a 65 zł za bezpieczną przesyłkę wydaje się oczywisty. Teoretycznie w razie próby naliczenia podatku można by było się tłumaczyć, że telefon był naprawiany w Chinach, ale 65 zł to naprawdę niewiele, jak za gwarancję spokoju. Telefon został wysłany do Polski 30.11, a 14.12 przesyłkę dostarczył mi kurier DPD. (Tak na marginesie, to najlepszą stroną do śledzenia przesyłek EU Express jest, moim zdaniem Alipaczka ) Najśmieszniejsze jest natomiast to, że przesyłkę od Goldway’a w zasadzie otrzymałem już 2.12! Moja radość nie trwała jednak długo, bo gdy otrzymałem przesyłkę do ręki, trochę przeraziła mnie jej waga. Paczka była bardzo lekka, zdecydowanie za lekka, aby mógł być w niej telefon. W szczelnie zapakowanym pudełku było tylko silikonowe etui do telefonu! Szybka wiadomość do sprzedawcy i wszystko się wyjaśniło. Ktoś zapomniał zapakować etui wraz z telefonem, więc Goldway zdecydował się wysłać samo etui w dodatkowej paczce EU Express :) Z tym, że ja dostałem do śledzenia tylko numer przesyłki z silikonowym etui. Przez chwilę naprawdę byłem mocno zawiedziony współpracą z przyjaciółmi z Chin.
Od lat regularnie kupuję elektronikę w Chinach. Pierwszy telefon (Huawei P1 LTE), który zamówiłem, działa do tej pory. Teraz po prostu nie miałem szczęścia i widocznie trafiłem na felerny model. W związku z reklamacją poniosłem dodatkowy koszt w wysokości 90 zł oraz zostałem bez telefonu na 6 tygodni. Prawdę mówiąc, zakładałem, że cały proces reklamacji zajmie zdecydowanie więcej czasu. Teoretycznie, jeżeli nic złego nie wydarzy się po drodze, to po 6 tygodniach od nadania otrzymamy naprawiony towar. Krótko mówiąc, wielkiej tragedii nie ma.
Może proces reklamacji w Polsce przebiega zdecydowanie szybciej, jednak tanie zakupy w Chinach ciągle kuszą. Okres gwarancji w Chinach jest różny i zależy od sprzedawcy. Jeszcze do niedawna dopiero po przetestowaniu i sprawdzeniu towaru wystawiałem komentarz na Aliexpress. Jednak, jak się okazuje, wystawienie komentarza do 3 dni od otrzymania towaru wydłuża gwarancję o 6 miesięcy, a do 7 dni - o 3 miesiące. Więc aby mieć rok gwarancji, należy wystawić komentarz zaraz po otrzymaniu przesyłki, nawet jak sprzęt do końca nie działa prawidłowo ;)