Blog (79)
Komentarze (533)
Recenzje (0)
@NRNDziadek Kupuje: "Oryginalne" tusze w Media Expert

Dziadek Kupuje: "Oryginalne" tusze w Media Expert

Nowa seria? Nie wiem, co z tego wyjdzie, ale może jakaś nowa, ciekawa seria? Cel: wskazać punkt widzenia typowej osoby starszej, obcującej z komputerem. A kto wie, czy seria się nie przerodzi w "X Kupuje", gdzie za X podstawiana będzie przedstawiciel którejś klasy konsumenckiej?

Tak czy siak, tematem dzisiejszego wpisu są tusze do drukarki HP B109n, znanej też jako Q8444B. Jest to typowe urządzenie wielofunkcyjne, ze skanerem, czytnikiem kart pamięci, oraz - co ciekawe - interfejsem bezprzewodowym (którego konfiguracja jest jednak na tyle idiotyczna, że ostatecznie zostaliśmy przy połączeniu kablowym za pomocą USB - Windows XP na laptopie używanym przez mojego Dziadka robił z tym masakryczne problemy).

Kupuj oryginalne tusze!

Jakiś czas temu, mój Dziadek korzystał z wielofunkcyjnego Lexmarka. Drukarka była niezła, choć w pewnym momencie zaczęła sprawiać problemy. Był to czas, kiedy ze względu na horrendalne ceny tuszy, Dziadek zaczął stosować popularne zamienniki. Firm tu wymieniać nie będę - nie chcę zasiać złego słowa, jak nie pamiętam dokładnie kolejności testowania. Tak czy siak, z drukarką zaczęły dziać się różne rzeczy: zasychające dysze, zapryskana wewnętrzna osłona, i temu podobne odjazdy. Po doprowadzeniu drukarki do stanu używalności, zamontowaniu oryginalnych tuszy i dokładnym przetestowaniu, została ona sprzedana. I kiedy mówię o dokładnym testowaniu, to takie ono było - kwestia dumy u mnie w rodzinie. Chłamu nie wydamy ;)

Później, przez ręce Dziadka przeszedł jeszcze Canon serii 610, w którym stosowaliśmy tylko oryginalne tusze. O tym co się z nim stało, napiszę za chwilę. Tak czy siak, po nim, w domu pojawił się rzeczony HP. Postanowienie w dalszym ciągu było silne: ponieważ tusze dla tego modelu nie są aż tak drogie, będziemy kupować tylko oryginały. Na start, zakupiłem Dziadkowi 2 zestawy w wersji XL dla każdego koloru, wydając na nie równowartość drukarki. Starczyły one na ok. rok drukowania zdjęć i paru tekstów, więc było w miarę dobrze. Gdy tusze się skończyły, udało się kupić jeszcze jeden zestaw oryginalny - w Koszalińskim Vobisie, po niezwykle okazyjnej cenie. I super.

Media Expert

Po raz pierwszy...

Znacie tę markę? Kolorem i formą gazetki, całkiem nieźle udają MediaMarkt. Promują się, jako jego polski odpowiednik. Z Media Expertem w Świdwinie już kiedyś mieliśmy problemy, gdy nie chcieli nam uznać jednej z reklamacji innej drukarki - opisanego wcześniej wielofunkcyjnego Canona serii 610. Uszkodzenie dotyczyło nieruchomej głowicy i wyskakującego kodu błędu. Dziadek złożył wówczas reklamację, powołując się na niezgodność towaru z umową. Geniusze ze sklepu popełnili jednak dwie totalne gafy: - Kazali usunąć tusze z drukarki - Wysłali drukarkę do serwisu Canona na podstawie "Gwarancji Producenta". O różnicy względem odpowiedzialności za "Niezgodność towaru", oraz "Gwarancję Producenta" nie będę się tu rozpisywał - wielokrotnie na blogach DP już ten temat poruszano. Tym niemniej, reklamację odrzucono, ze względu na przyczynę. Brzmiało to mniej więcej tak: "Uszkodzenie wynikające z długotrwałego przechowywania drukarki z usuniętymi tuszami. Zaschnięty tusz na głowicy.". Na werdykt czekano ok. miesiąca. Fascynujące, nie sądzicie? Zaschnięty tusz ze względu na usunięcie zbiorników z tymże z głowicy... Ciekawe kto go na miesiąc czasu usunął... :)

Tę kwestię, po wymianie dość ostrych pism z główną siedzibą MediaExperta, oraz po zasięgnięciu języka w poznańskim oddziale (tu pracownicy wykazali się pełną kompetencją) sprawę udało się rozwiązać na korzyść klienta, a jako rozwiązanie zaproponowano wymianę drukarki na nową za uzupełnieniem różnicy cen. Tak w nasze ręce wpadł HP, od którego zacząłem niniejszy wpis.

Po raz drugi...

Sądzę, że nikogo nie zdziwi, że mój Dziadek, człowiek w podeszłym wieku, miewa drobne problemy z rozróżnieniem oryginalnych tuszy od zamienników. W końcu na opakowaniu widnieje ten sam numer modelu (364), to samo oznaczenie wersji powiększonej (XL) oraz nawet nazwa producenta (HP). Mój Dziadek nie ma dostępu do Internetu, nie może więc sprawdzić, że firma ActiveJet jest największym polskim producentem zamienników tuszy. Z tego względu, często opiera się na fachowej poradzie ekspedienta / sprzedawcy. Jako, że w Media Expercie kupuje od lat, mimo niesnasek z poprzednią drukarką, nadal w ten sklep "wierzy". Stąd poszedł tam, spytał o oryginalne tusze do HP B109n, model 364, najlepiej XL i dokonał zakupu. Kiedy mówił mi przez telefon, że w Media Expercie okazyjnie kupił zestaw tuszy do swojej drukarki, po 21 zł za sztukę XL, nie chciałem wierzyć. Przecież ceny tych tuszy rzadko schodzą poniżej 50 zł! Jako że mój Dziadek ma szczęście do okazji, a ja sam nie mam aż tak dużo czasu, żeby wszystko badać, nie drążyłem tematu. Aż dzisiaj dostałem od niego dwa pudełka ze zużytymi kartridżami (w końcu oryginały można sprzedać za 1‑5 zł, zależnie od marki, specjalistycznym firmom ;) ). Spojrzałem, i... no samo rzućcie okiem...

HP? HP. 364XL? 364XL. Co z tego, że zamiennik? // Fot. własna.
HP? HP. 364XL? 364XL. Co z tego, że zamiennik? // Fot. własna.

Po raz trzeci... Sprzedane!

Nie wnikam, czy sprzedawca świadomie wprowadził Dziadka w błąd, czy to może mój Dziadek sam dał się wmanipulować z racji wieku. Ma swoje lata, pamięć nie ta - wszyscy to chyba rozumieją. Zastanawiający jest jednak fakt, że mój Dziadek był ogromnie szczęśliwy i z naciskiem używał słowa "ORYGINALNY" przy opisie tuszy. Sam chyba tego nie wymyślił? Ale owszem, nagrania nie ma, dowodu nie ma, mogę sobie pisać swoje. Znając jednak historię tego sklepu, nie byłoby dziwnym wprowadzenie klienta w błąd, podsuwając mu tańszy zamiennik z wyższą marżą, zamiast droższego oryginału, z niższą marżą. Co zysk, to zysk, prawda? Klient może stracić gwarancje? Tym lepiej! Kupi nowy sprzęt, gdy usłyszy cenę naprawy! Podwójna korzyść, a jakże!

Uważajcie!

Nie mam tu na celu pognębiać całej sieci Media Expert. Jest to nasza, polska firma. Ważne, aby promować nasze rodzime zakłady pracy. Przyznam, ten konkretny sklep w Świdwinie, przy ulicy Drawskiej, przechodzi wszelkie granice zrozumienia. Ale biorąc pod uwagę, że nie mam żadnych dowodów, szkoda sobie strzępić języka na marne, prawda? Stąd mój apel.

Pamiętajcie o osobach swoich dzieciach, odległej od techniki rodzinie, a w szczególności, pamiętajcie o osobach starszych.

Wy, obeznani, nadążający za technologią jesteście ich jedyną nadzieją na uniknięcie wprowadzania w błąd i naciągactwa. Nic na to nie poradzicie. Możecie tak jak ja, tworzyć blogi, akcje na Facebooku, czy nawet całe witryny internetowe poświęcone takim sytuacjom. Nic nie poradzicie, gdyż polska mentalność wymusza na nas, Polakach, wzajemne oszustwo, nieszczerość i chamskie dążenie do najwyższego zysku po trupach swoich klientów. Nie odpuszczajcie. Jesteście potrzebni. :)

Ostrzeżenie.

Wpis tworzony pod wpływem emocji. Choć na to ostrzeżenie chyba już o parę akapitów za późno... I przepraszam za ten bałagan na biurku - ledwie ze Świąt wróciłem i nie miałem chwili na ogarnięcie tego ^^'

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (37)