Open Office może być wszędzie?
W momencie przychodzenia do pracy (ponad 3 lata temu), gdzie jest około 200 kompów(Xp + Office 2003 + zestaw nieistotnych w tym wpisie aplikacji) postawiłem sobie za cel aby przejść na darmowe OpenOffice(bodajże w wersji 2.4 - dokładnie nie pamiętam, ale to chyba była ta wersja) I? Nie udało się :( Dlaczego?
1) Pierwszy problem napotkałem w księgowości - nasz system ERP wypluwał raporty z produktami zajmującymi dziesiątki tysięcy pozycji do arkusza kalkulacyjnego. OpenOffice nie obsługiwał takiej ilości wierszy. MS Office 2003 obsługiwał, ale jak przyszło robić raporty roczne - lipa. Dopiero w późniejszym czasie sprawę rozwiązał Office 2007 który obsługiwał wystarczającą ilość wierszy.
2) Drugi problem napotkałem w Finansach, które ... otrzymywały raporty generowane księgowości - brak kompatybilności z makrami zawartymi w pliku MSO, ilością wierszy. Słabo.
3) Trzeci problem wystąpił w ... dziale IT :) Nie był to problem kluczowy, ale dosyć istotny. Chodzi o tzw. "software deployment". Czyli wdrażanie aplikacji oraz dbanie o aktualizację i instalacje poprawek bezpieczeństwa. Jest to dosyć kluczowe - przy komputerach nie podłączonych (ale już niebawem) do domeny. OpenOffice w tym zagadnieniu leżało i kwiczało. Nie dało się zrobić wersji unnatted czyli nienadzorowanej z odpowiednią już wcześniej ustaloną konfiguracją. Żadnego mechanizmu - nawet komercyjnego nie było w tym czasie dostępnego. Nie wiem, czy w tej materii zmieniło się coś, jednak "podejrzewam, że wątpie". W przypadku MSO wyglądało to w różowych kolorach - instalacja nienadzorowana + wcześniejsza wstępna konfiguracja pakietu - TAK, kopiowanie profilu ustawień poszczególnych składników pakietu - TAK, Integracja SP z instalacją nienadzorowaną - TAK (w 2007 jest to jeszcze prostsze - wystarczy wypakować poprawki do odpowiedniego folderu), centralne zarządzanie - co i gdzie jaka poprawka ma być zainstalowana - TAK - poprzez WSUS. Total Cost of Ownership - bardziej się opłaca MSO - może się tym wszystkim zajmować około 1h dziennie.
Dla IT ważna jest również dokumentacja do najważniejszego składnika MSO - VB , zarówno przy pisaniu drobnych makr jak i pisaniu dodatków doskonale integrujących z składnikami. Dodatkowo jak to dział IT musi myśleć długofalowo - tzn wybierać takie składniki, które będą do siebie pasowały i integrowały się z pozostałymi. Musi również przewidywać rozwój firmy, tak by zaopatrywać w technologię dostosowaną do profilu firmy. Dlatego jako admin IT nie dziwie się dlaczego w innych firmach jest bardzo zamknięta struktura oparta o rozwiązania.
4) Czwarty problem to dział zaopatrzenia dział w którym wszystko załatwia się na telefon i maila.
Generują miliony plików PDF. No to sobie myślę sobie - tu mam szansę, przecież OO zapisuje bez problemu do PDF. Generalnie bym sobie poradził gdyby nie 2 malutkie szczegóły: do generowania PDF wykorzystano darmową aplikację - PDF Creator która do tego rodzaju czynności nadaje się wyśmienicie a w Office 2007 już w ogóle nie jest potrzebna( przypomnę, że po SP2 do Office już można generować).
Drugim malutkim szczegółem jest zależność od dostawców, kooperantów, odbiorców - są to czasami duże firmy gdzie administratorzy dbają o homogeniczność struktury IT, gdzie nie ma miejsca na instalowanie jakichkolwiek aplikacji przez SU (Standard User), a dział IT dba aby pliki przesyłać w odpowiednim formacie. W sumie jak by to nie patrzeć to jest to bardzo słuszne rozwiązanie.
5) Ostatni bardzo ważny dział to dział Research, korzystający z aplikacji takich jak SolidWorks, Autodesk Inventor. Aplikacje te doskonale się integrują się z ... Wordem. Wiem, wiem wydaje się to dziwne, ale tak jest. Jest to bardzo pomocne kiedy działamy na plikach WMF. Poza tym znowu kłania się kwestia dokumentacji. (patrz punkt wyżej)
Kupowanie poszczególnym osobom pakietu MSO a instalowanie części OpenOffica w TCO nie opłaca się - Dlaczego? Ponieważ nikt nie rozliczna w kosztach działu IT który będzie musiał poświęcić czas na szkolenia, wdrożenie OO do firmy oraz support nasz własny. Nie jest liczony czas który IT straci na tłumaczenie kombinowanie jak ugryź dany problem i odkrywania ameryki na nowo. Nikt też nie liczy czasu zaoszczędzonego na konfigurowaniu poszczególnych składników z przyszłymi rozwiązaniami takimi jak Exchange czy Sharepoint. Nikt nie liczy czasu poświęconego na managing całą tą strukturą.
BTW Nie jestem przeciwnikiem OO - mam w domu zarówno MSO2007 jak i OO a moja matka korzysta tylko z OO - bo więcej jej nie jest potrzebne. Nie jestem również maniakiem Open Source - dla mnie liczy się funkcjonalność - coś jest funkcjonalne - kupuje / instaluje. Na swoim dysku mam zainstalowane wiele aplikacji Open Source/freeware: mRemote / Infra Recorder / Notepad ++ / tight VNC / keepass
pozdrawiam Pow3r_shell